Jak już wspominalem w innym wątku moje uszy ostatnio przesiadły się na elektrostaty:
A dlaczego w wątku warsztatowym ?? Bo dopadłem wsparcie ML i podało mi parę informacji na temat moich CLS.
- to wersja I ( choć jechałem po wersję II ). Zaletą jest scena, w której CLS II jedynce nie dorównywał skupiając się przede wszystkim na zlagodzeniu CLS'a prądowo. Wadą zachłanność z jaką łyka prąd. To pierwsze bardzo cieszy, z drugim wzmacniacz sobie sam poradził.
- to wersja z 1988 roku więc ma 34 lata a to przy folii nie wróży dobrze, dlaczego więc tak dobrze gra, hmm ??
- gra tak dobrze bo w 2017 roku nastąpiła wymiana folii na nowe w niemieckim serwisie co rozwiązało mi zagadkę dlaczego w głośnikach kupionych w UK i wyprodukowanych w USA na wtyczkach zaznaczono po niemiecku kolory przewodów

:
a kiedy oznaczamy przewody ?? gdy chcemy wyciągnąć folię z ramy bo z wtyczką przez otwór nie przejdą. Odkryłem te napisy na wtyczkach przeprowadzając sam procedurę wyciągnięcia paneli:
Wiem przynajmniej, że jak się popsują to mogę je przerobić na lustra

choć nie po to je rozbierałem. Podczas rozmowy z serwisantem ML zostałem poinformowany że odczuwalne korzyści można odczuć kąpiąc panele ML pod prysznicem z kurzu, ponieważ osadzając sie na mylarze zakłóca on ich pracę. Tak też zrobiłem, nie czując się przy tym wcale komfortowo ale pocieszając się, że jakby co będę miał ładne lustra .
po zabiegu przed ponownym montażem, powinny schnąć około 48 godzin.
Przekanamy się więc jutro czy może być jeszcze lepiej niż było a w międzyczasie odświeżę drewno, ma parę przebawień i otarć które mnie drażnią.
Martin Logan CLS, Ayon Triton KT150 z KT88 zamiennie, DAC Stax Talent (2 x PCM63 na 6N26P) + Volumio Pi5 Waveshare 11,9", CD Rotel RCD955 (TDA1541 na 6N9S)... no i oczywiście gramofon Yamaha PX3 z Yamaha MC5 (shibata na boronie)