Miałem sobie zrobić myjkę ala ahaja. Niestety na chęciach się skończyło. Nie do końca wierząc we własne umiejętności techniczno-manualne, postanowiłem kupić gotowca. Chciałem aby odkurzacz był zewnętrzny, tzn. mocny. I żeby nie trzeba było brać kredytu. Mój wybór padł na myjkę KAB EV-1. Zdaje się, że nikt na forum o niej nie pisał. Jest to Nitty Gritty w najprostszym wydaniu, produkowana bodajże na licencji przez KAB Electro Acoustics w USA.
https://www.kabusa.com/ev1.htm
Wymyłem nią kilkanaście płyt. Większość z nich była wcześniej umyta przeze mnie w Knosti. Do mycia stosuję miksturę forumową. Cóż mogę powiedzieć o nowej myjce? Jestem zadowolony, bo jest dość wygodna w użyciu, solidnie wykonana, nic się w niej nie zepsuje. Płyty są suche zaraz po zakończeniu odsysania. W porównaniu do Knosti jednak jestem lekko zawiedziony

bo chyba spodziewałem się cudów po myjce z odsysaniem! Na większości płyt ilość pyknięć się nie zmniejszyła w porównaniu do stanu po Knosti, ale w kilku przypadkach jest nieco lepiej. Myślę, że ten wynik świadczy jak najlepiej o Knosti! Ma rację Wojtek, że tak zdecydowanie ją poleca! Kto wie, może i w tych kilku przypadkach, w których teraz jest trochę mniej trzasków, taka sama poprawa by nastąpiła gdybym te płyty umył w Knosti drugi raz. Dodam, że myjąc płyty w Knosti raczej się przykładałem do roboty i nie śpieszyło mi się podczas kręcenia.
Jednak jest też jedna różnica między obiema myjkami - mam wrażenie, że dźwięk po umyciu w KAB jest pełniejszy, czystszy. Znów może to być wpływ powtórnego mycia, a nie samej myjki KAB. No i może to być zwykła autosugestia
Ważną zaletą myjki KAB w porównaniu do Knosti jest też oczywiście brak problemów z myciem polskich płyt z ich fabrującymi labelami.
Na koniec chyba najważniejsza zaleta/wada, tzn. cena. Myjka kosztuje $169. Do niej dokupiłem zestaw 4 zapasowych "welwetowych szczelinek" za bodajże $17. Nasze kochane Państwo Polskie oczywiście nie omieszkało walnąc mnie po kieszeni VATem i cłem. W sumie myjka kosztowała mnie 1200 zł, z których 100 zł odzyskałem sprzedając Knosti. Napisałem "zaleta/wada". bo dla mnie ta cena to zaleta. Ale jakby mi ktoś powiedział półtora roku temu, kiedy zaczynałem winylową przygodę, żebym kupił taka fajną myjkę za jedyne 1200 zł, to bym się popukał w czoło.