
Z Japonii do PL jest to koszt około $18 za LP.
Minął miesiąc, płyty ni ma. Z doświadczenia do Warszawy tego typu przesyłki w tej formie wysyłkowej dłużej nie "idą".
Wysłałem wiadomość do sprzedawcy, prosząc by ten sprawdził co się dzieje w swoim urzędzie pocztowym. Traf chciał, że akurat wtedy była świeża sprawa kataklizmu w Japonii. Sprzedawca odpisał, że w tej chwili ciężko będzie się coś dowiedzieć na poczcie i poradził poczekać.
Minęły niecałe 2 tygodnie. Wiadomość od sprzedawcy. Przesyłka wróciła do niego, została odesłana przez Pocztę Polską, najprawdopodobniej ze względu na to, że jej nie odebrałem.
Problem w tym, że przez te półtorej miesiąca nie zostałem zawiadomiony o przesyłce czekającej na mnie w urzędzie

Sprzedawca podał w mailu adres na który nadał przesyłkę, bym sprawdził czy wszystko OK. Odparł że nie czuje się winny problemu i jeśli jeszcze zależy mi na płycie to mam mu wysłać ponownie $18 za wysyłkę.
Cóż, adres się zgadzał, wina ani jego ani moja, jedynie nasza krajowa Poczta tutaj dała ciała, jestem około 60 złotych do tyłu

Na płycie zależy mi nadal (rarytas za grosze, więc gra warta świeczki), więc posłałem mu $24 za wysyłkę, ale tym razem nie ekono, a EMS, czyli ekspres lotniczy (u nas usługa ta znana jest jako EMS Pocztex), która jest o wiele pewniejsza i idzie do Polski w około 2-3 dni

Pierwszy raz mi się taka akcja zdarzyła, a już trochę handlu zagranicznego i krajowego mam za sobą
