![Uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Z Japonii do PL jest to koszt około $18 za LP.
Minął miesiąc, płyty ni ma. Z doświadczenia do Warszawy tego typu przesyłki w tej formie wysyłkowej dłużej nie "idą".
Wysłałem wiadomość do sprzedawcy, prosząc by ten sprawdził co się dzieje w swoim urzędzie pocztowym. Traf chciał, że akurat wtedy była świeża sprawa kataklizmu w Japonii. Sprzedawca odpisał, że w tej chwili ciężko będzie się coś dowiedzieć na poczcie i poradził poczekać.
Minęły niecałe 2 tygodnie. Wiadomość od sprzedawcy. Przesyłka wróciła do niego, została odesłana przez Pocztę Polską, najprawdopodobniej ze względu na to, że jej nie odebrałem.
Problem w tym, że przez te półtorej miesiąca nie zostałem zawiadomiony o przesyłce czekającej na mnie w urzędzie
![Uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Sprzedawca podał w mailu adres na który nadał przesyłkę, bym sprawdził czy wszystko OK. Odparł że nie czuje się winny problemu i jeśli jeszcze zależy mi na płycie to mam mu wysłać ponownie $18 za wysyłkę.
Cóż, adres się zgadzał, wina ani jego ani moja, jedynie nasza krajowa Poczta tutaj dała ciała, jestem około 60 złotych do tyłu
![Uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Na płycie zależy mi nadal (rarytas za grosze, więc gra warta świeczki), więc posłałem mu $24 za wysyłkę, ale tym razem nie ekono, a EMS, czyli ekspres lotniczy (u nas usługa ta znana jest jako EMS Pocztex), która jest o wiele pewniejsza i idzie do Polski w około 2-3 dni
![Uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Pierwszy raz mi się taka akcja zdarzyła, a już trochę handlu zagranicznego i krajowego mam za sobą
![Mruga ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)