SimonTemplar pisze: ↑wczoraj, 12:29
Pozdrawiam kolegów (wybaczenie za przydługawą absencję

).
Szymon? Eeee Q nie wierzę. Ktoś się podszywa, chyba
No witaj przecież! Gdzie Ty podziewał, się? Przecież Stary bez Ciebie to nie ma sensu. Marazm Panie i zgryzota jak Himalaje nie przymierzając.
Tak parę dni temu przeglądałem wątek o KoB bo mi się zlinkował w wyszukiwarce AI, ale jaja.
No i czytam, ża darkmana nie ma: autor Simon". Skąd? Ja tu jestem cały czas, tylko się nie odzywam za często. I sobie pomyślałem, no kurde napiszę do niego. Znowu. No ale może człek odpoczywa i nie chce. I tyle. To szanuję zwłaszcza, że miałem taki okres też.
Bo skonstatowałem, że mi się trochę zmienił osąd, choć klasyfikacja Kob na tym samym poziomie (2Eye-ale problem zwykle z dobrym stanem pozyskania, UHQR 33 clear, itd) ale BBrew mi poszło trochę skosem, zaś wątku takiego nie mamy i chciałem się z Tobą podzielić.. podziałkować opinią. Koniecznie z Tobą.
Otóż odkryłem rewelacyjne wydanie KoB na pierwszej Columbii zaraz po wydaniach 2Eye, czyli pierwsze nie DwaOczy, to jest gdzieś 70 rok nie dalej niż pierwsza połowa. Doskonałe brzmienie i nawet jeden gość z fimików się ze mną zgadza pozycjonując ją również wysoko, choć obaj wysoko pozycjonujemy ten box Complete BB na metalowym spine wydaniu CD, a nawet to DMM seria z kółkiem.
No i pomyślałem, dobra to szukam Szymona i zrobimy klasyfikację wydań BB. No to szukam, pytam.. kombinuję, ale te młode dusze teraz na forum to mnie zapytały " ale o kogo Pan pyta"? Coś Pan pijanay My(!) tu Q znamy wszystkich co się udzielają we wątku "Płyty w Biedronece, a o takim gościu nie słyszeliśmy!"...a ma jakieś posty w ogóle na forum czy to nowy jakiś?
Tak to nowy koledzy. Jest. To dziękuję wam i spadam.
Hm, co do
Dark Magusa**, to może się jednak złamię. Bardzo bowiem lubię i często słucham tego albumu. MoV-kę pewnie ktoś sobie odkupi.
No ale najpierw czekam na
Panagea i to już będzie mfsl, na pewno.
Sketches na łanstepie TAK. Ja wiedziałem o tym (brat posiada), ale po prostu nie jest to moja ulubiona płyta, mało kręci u mnie ten album i tak jakoś zeszło. No ale never say never
** taka sztuka dla sztuki, bo to wydanie Mov akurat oceniam klasyfikacyjnie w topie. Wyszło im bardzo dobrze na moje ucha. Jednak ostanio żonka skonstatowała: "Fajne te mufinki i ładnie wydane, dobrze Ci jednak kazałam kupić ten wielki gramofon co mi graci w salonie". No to trzeba temat pociągnąć!
