NIE
"Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
- darkman
- Posty: 16034
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
- Bart_S
- Posty: 3910
- Rejestracja: 20 mar 2017, 10:44
- Gramofon: SONY PS-X60
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
SONY PS-X60 + MaCaBRiaa + Rotel RC-990BX + Rotel RB-980BX + Rotel RCD-955AX (mod by Martynka) + Snell C/IV
SABA PSP-350 + Luxman L-210 + ATL 304 + Grundig CD8100 (mod by Martynka)
SABA PSP-350 + Luxman L-210 + ATL 304 + Grundig CD8100 (mod by Martynka)
- daru0105
- Posty: 1925
- Rejestracja: 17 paź 2018, 19:24
Re: "Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
Skoro tak namawiasz, zaczne szukać po wcześniejszym przesłuchu następnym co mi się podoba i możę zaczne kolekcjonoaćdarkman pisze: ↑08 sty 2025, 11:01
Daru, no nie da się mieć suwaka od Sticky fingers w plikach. Stąd wydania Stones to jedno, a kompozycje to drugie. Pocztówka w trójwymiarowym wydaniu odpustowego blichtru z Satanic to kolejny przykład, że grafika nie gra ale żyje.
Wiem, wiem, nie da się zjeść banana Velvetów piórka Andy Warhola, ale jak to upchnąć w plikach ?? Są okładki jak Sgt.Pepper, których posiadanie jest równie istotne jak sama zawartość warstwy muzycznej, bowiem są nierozłączne.
Okienek Some Girls nie da się wyciąć w żadnym streamerze, bo zwykle miecz piły łańcuchowej jest znacznie od niego większy. No i co ma wspólnego koza z pościelówką Angie? Tego też się nie dowiemy ze streamera.![]()
Stones rządzą i tyle.
Nie będzie to szybko bo w koszyku wszelakiej maści Milesów i innych moich ulubionych artystów, a kosz jest jak lej po bombie
Więc kolejka
Thorens TD160B MkII, Jelco 750D, Ortofon Jubilee, AT-OC9ML/II, Gold Note PH-10 + PSU-10,Burmester 870, Mark Levinson No 27.5 ,Loudspeakers Manufacturer
- Mawis
- Posty: 6422
- Rejestracja: 04 cze 2021, 18:21
- Gramofon: JVC QL-A7
- Lokalizacja: Owczarnia
Re: "Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
Ciekawe, mam identycznieBart_S pisze: ↑09 sty 2025, 10:32ponad sześćdziesięcioletnia historia - to przede wszystkim. przeżycie wszelkich mód, zalewów muzyki takiej i owakiej, konsekwentne (choć nie powiem, że bez podlania mocno merkantylnym sosem) robienie swojego. biegłość wykonawcza (ale wirtuozów mieli w zespole tylko dwóch), która przejawia się w doskonałym opanowaniu różnorakich stylów. do tego umiejętność zrobienia doskonałego show. komercha pełną gębą. but I like it
pierwsze cztery "prawdziwe" zespoły, które poznałem, to była końcówka podstawówki, jakiś 88-89 rok. ruskie masowo zwoziły na targowiska swoje pirackie winyle - i tam dorwałem składanki Beatlesów, Stonesów, Zeppelinów i Doorsów. skatowane na Arturze ze szlifierką zamiast wkładki do zera. tylko Stonesów udało mi się odbudować (bodaj cztery płyty - bazujące na wczesnych latach ich kariery).
dokładnie w lipcu 1990 trafiłem na pierwsze wydanie Satysfakcji pióra Daniela Wyszogrodzkiego. i wtedy już wsiąkłem po uszy. mam trzecie i ostatnie, szóste wydanie - Daniel do każdego coś dopisuje. przy okazji tego ostatniego poznałem się z Autorem - była pandemia, Daniel upierał się, że jest jeszcze do kupienia, ja się upierałem, że nie. po kilku tygodniach odezwał się, że faktycznie mam rację, ale robiąc porządki znalazł kilka egzemplarzy, które dostał od wydawnictwa i jeden może mi przesłać. stąd mam ostatni z dedykacją i autografem autora - równo cztery lata temu ją dostałem. i wracam raz na jakiś czas żeby coś sobie przypomnieć. najgorzej idzie z zebraniem kolekcji z epoki, może Darek pomoże![]()
JVC QL-A7 JVC Z1S ADC QLM32 MK3 Buphono2 Oled Audiolab 8200a Akai CD1100 JVC XL-E300 Dual CL720
HK21 Nikko STA8080 Namco NSZ333
--------------------------------------------------
“𝙶𝚘𝚘𝚍 𝚖𝚞𝚜𝚒𝚌 𝚒𝚜 𝚐𝚘𝚘𝚍 𝚗𝚘 𝚖𝚊𝚝𝚝𝚎𝚛 𝚠𝚑𝚊𝚝 𝚔𝚒𝚗𝚍 𝚘𝚏 𝚖𝚞𝚜𝚒𝚌 𝚒𝚝 𝚒𝚜.”
~ 𝑴𝒊𝒍𝒆𝒔 𝑫𝒂𝒗𝒊𝒔
HK21 Nikko STA8080 Namco NSZ333
--------------------------------------------------
“𝙶𝚘𝚘𝚍 𝚖𝚞𝚜𝚒𝚌 𝚒𝚜 𝚐𝚘𝚘𝚍 𝚗𝚘 𝚖𝚊𝚝𝚝𝚎𝚛 𝚠𝚑𝚊𝚝 𝚔𝚒𝚗𝚍 𝚘𝚏 𝚖𝚞𝚜𝚒𝚌 𝚒𝚝 𝚒𝚜.”
~ 𝑴𝒊𝒍𝒆𝒔 𝑫𝒂𝒗𝒊𝒔
- darkman
- Posty: 16034
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: "Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
To proste Darku. Wczesne mamy na label London i Decca. Decca może być tzw label open (Decca open) lub Decca boxed (czy decca w ramce), ta open to lepsza kolekcjonersko i wcześniejsza. Label Decca może mieć kilka kolorów: niebieski, granatowy, czerwony, a nawet zielony i jasno niebieski. London to też bdb wydania nieustępujące Decca, najcześciej zbiera się London US. W ciemno można zawsze brać Decca "open" label, chociaż już coraz ich mniej na rynku.
Dobre są też wydania Holland w oryginale 1:1, no, a że Stones to nie grupa niemiecka to się zorientowałem czytając Twoje posty.. zatem mamy tu jasność
(niektóre jednak wydania tagowane HorZu są po prostu dobre - te z epoki wczesnej).
Kolejny rasowy label Stones to już końcowy jęzor na CUN label (zwykle żółtym lub miniaturze żółtego), to cała reszta płyt póxniejszych, aż do dziś.
W zbieraniu albumów Stones nie ma zmiłuj się. Liczą się tylko wydania brytyjskie i amerykańskie (równoległe wydania). Trudniejsze tytuły można zdobywać na HOL, ale to już nie jest oryginał w sensie rozumienia ortodoksyjne 100% (a jednak to zwykle 1st press tzw domestic i jest bardzo OK).
- daru0105
- Posty: 1925
- Rejestracja: 17 paź 2018, 19:24
Re: "Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
darkman pisze: ↑09 sty 2025, 18:12To proste Darku. Wczesne mamy na label London i Decca. Decca może być tzw label open (Decca open) lub Decca boxed (czy decca w ramce), ta open to lepsza kolekcjonersko i wcześniejsza. Label Decca może mieć kilka kolorów: niebieski, granatowy, czerwony, a nawet zielony i jasno niebieski. London to też bdb wydania nieustępujące Decca, najcześciej zbiera się London US. W ciemno można zawsze brać Decca "open" label, chociaż już coraz ich mniej na rynku.
Dobre są też wydania Holland w oryginale 1:1, no, a że Stones to nie grupa niemiecka to się zorientowałem czytając Twoje posty.. zatem mamy tu jasność![]()
(niektóre jednak wydania tagowane HorZu są po prostu dobre - te z epoki wczesnej).
Kolejny rasowy label Stones to już końcowy jęzor na CUN label (zwykle żółtym lub miniaturze żółtego), to cała reszta płyt póxniejszych, aż do dziś.
W zbieraniu albumów Stones nie ma zmiłuj się. Liczą się tylko wydania brytyjskie i amerykańskie (równoległe wydania). Trudniejsze tytuły można zdobywać na HOL, ale to już nie jest oryginał w sensie rozumienia ortodoksyjne 100% (a jednak to zwykle 1st press tzw domestic i jest bardzo OK).

Thorens TD160B MkII, Jelco 750D, Ortofon Jubilee, AT-OC9ML/II, Gold Note PH-10 + PSU-10,Burmester 870, Mark Levinson No 27.5 ,Loudspeakers Manufacturer
-
aldek
- Posty: 96
- Rejestracja: 26 sty 2018, 19:08
Re: "Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
Jezus Maria, @darkman, miałem tę płytę z suwakiem, amerykańskie chyba tłoczenie to było! Ale wspomnienia, a jak wspomnienia, to i ja się trochę rozwspominam, a co.
W latach młodości dorobiłem się kilkunastu, jak to się wtedy mówiło, „orginalnych” płyt RS, byłem fanem. Przy czym moja droga do Stonesów była zupełnie inna. Mówiąc krótko – rock to jest prosta muzyka prostych ludzi traktująca o prostych rzeczach. Natomiast w póżnym PRL za gust muzyczny odpowiadały „redachtory” z radia (jedyne okno na świat), które katowały publiczność odmianą rocka wyrafinowanego, która mnie po prostu... nudziła a nawet śmieszyła. Do dziś tak mam, parę tygodni temu w klubie płytowym Dwójki puszczano któreś tam stare Genesis, imaginarium zaludnione przez jakieś ni to owce, ni to jednorożce, które gdzieś tam idą do nieba, ale trzeba je zjeść, albo coś, słowem – poezja kosmicznych wręcz odlotów na prochach z krzywej dilerki. Nie dla mnie to nigdy było, to już nawet nie nuda, ale beka wręcz.
Od estetycznych wzruszeń zawsze miałem muzykę poważną. A w rocku rządzili Rolling Stones i Neil Young.
Więc jak na młodzieńczych imprezkach ktoś przynudzał jakimiś pinkoflojdami, to ja zaraz wyciągałem zza pazuchy Stonesów, zapuszczałem „Beast of Burden” i parkiet był mój.
Podsumowując: Rolling Stones (choć to już niemiłosiernie stare dziady) zawsze byli wierni prostemu łojeniu. Po latach (na cd) wrócili do mnie bluesową płytą „Blue & Lonesome”, wspaniałym hołdem złożonym bluesowi.
A najzabawniejsze, że te stonesowskie gitarowe granie to – moim zdaniem - zestarzało się wiele lepiej, niż te wszystkie konceptualne monstra. Bo też i chyba zawsze było muzycznie bogatsze, czerpiąc z bluesa, folku a nawet country i nie nadymając się na jakieś lobogawico.
Jak to piszę, to puściłem sobie właśnie „Some girls”. Ech, czasy.
W latach młodości dorobiłem się kilkunastu, jak to się wtedy mówiło, „orginalnych” płyt RS, byłem fanem. Przy czym moja droga do Stonesów była zupełnie inna. Mówiąc krótko – rock to jest prosta muzyka prostych ludzi traktująca o prostych rzeczach. Natomiast w póżnym PRL za gust muzyczny odpowiadały „redachtory” z radia (jedyne okno na świat), które katowały publiczność odmianą rocka wyrafinowanego, która mnie po prostu... nudziła a nawet śmieszyła. Do dziś tak mam, parę tygodni temu w klubie płytowym Dwójki puszczano któreś tam stare Genesis, imaginarium zaludnione przez jakieś ni to owce, ni to jednorożce, które gdzieś tam idą do nieba, ale trzeba je zjeść, albo coś, słowem – poezja kosmicznych wręcz odlotów na prochach z krzywej dilerki. Nie dla mnie to nigdy było, to już nawet nie nuda, ale beka wręcz.
Od estetycznych wzruszeń zawsze miałem muzykę poważną. A w rocku rządzili Rolling Stones i Neil Young.
Więc jak na młodzieńczych imprezkach ktoś przynudzał jakimiś pinkoflojdami, to ja zaraz wyciągałem zza pazuchy Stonesów, zapuszczałem „Beast of Burden” i parkiet był mój.
Podsumowując: Rolling Stones (choć to już niemiłosiernie stare dziady) zawsze byli wierni prostemu łojeniu. Po latach (na cd) wrócili do mnie bluesową płytą „Blue & Lonesome”, wspaniałym hołdem złożonym bluesowi.
A najzabawniejsze, że te stonesowskie gitarowe granie to – moim zdaniem - zestarzało się wiele lepiej, niż te wszystkie konceptualne monstra. Bo też i chyba zawsze było muzycznie bogatsze, czerpiąc z bluesa, folku a nawet country i nie nadymając się na jakieś lobogawico.
Jak to piszę, to puściłem sobie właśnie „Some girls”. Ech, czasy.
- darkman
- Posty: 16034
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
- Bart_S
- Posty: 3910
- Rejestracja: 20 mar 2017, 10:44
- Gramofon: SONY PS-X60
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
prostemu tak, ale łojeniu? to chyba tylko na koncertach? dalecy są od wysublimowanych smaczków, ale też łojeniem to bym tego nie nazwał 
SONY PS-X60 + MaCaBRiaa + Rotel RC-990BX + Rotel RB-980BX + Rotel RCD-955AX (mod by Martynka) + Snell C/IV
SABA PSP-350 + Luxman L-210 + ATL 304 + Grundig CD8100 (mod by Martynka)
SABA PSP-350 + Luxman L-210 + ATL 304 + Grundig CD8100 (mod by Martynka)
-
Felix1988
- Posty: 4022
- Rejestracja: 26 sty 2020, 12:31
- Mawis
- Posty: 6422
- Rejestracja: 04 cze 2021, 18:21
- Gramofon: JVC QL-A7
- Lokalizacja: Owczarnia
Re: "Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
A widzisz, dzieki za info, musze na nowo przeczytać!
JVC QL-A7 JVC Z1S ADC QLM32 MK3 Buphono2 Oled Audiolab 8200a Akai CD1100 JVC XL-E300 Dual CL720
HK21 Nikko STA8080 Namco NSZ333
--------------------------------------------------
“𝙶𝚘𝚘𝚍 𝚖𝚞𝚜𝚒𝚌 𝚒𝚜 𝚐𝚘𝚘𝚍 𝚗𝚘 𝚖𝚊𝚝𝚝𝚎𝚛 𝚠𝚑𝚊𝚝 𝚔𝚒𝚗𝚍 𝚘𝚏 𝚖𝚞𝚜𝚒𝚌 𝚒𝚝 𝚒𝚜.”
~ 𝑴𝒊𝒍𝒆𝒔 𝑫𝒂𝒗𝒊𝒔
HK21 Nikko STA8080 Namco NSZ333
--------------------------------------------------
“𝙶𝚘𝚘𝚍 𝚖𝚞𝚜𝚒𝚌 𝚒𝚜 𝚐𝚘𝚘𝚍 𝚗𝚘 𝚖𝚊𝚝𝚝𝚎𝚛 𝚠𝚑𝚊𝚝 𝚔𝚒𝚗𝚍 𝚘𝚏 𝚖𝚞𝚜𝚒𝚌 𝚒𝚝 𝚒𝚜.”
~ 𝑴𝒊𝒍𝒆𝒔 𝑫𝒂𝒗𝒊𝒔
- darkman
- Posty: 16034
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: "Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
O! To ja też mam pierwsze wydanie
Co do łojenia, to samo określenie miewało różne konotacje emocjonalne w zależności od epoki. Nie razi mnie, bo Stones to mieszanka stylowa od R&B przez roll do rock w czystej formie, a właściwie The Rolling Stones najlepiej wypadają w gatunku "Stones" i wszystko wtedy jasne
Zresztą Bart, co będziemy się natrząsać nad dogmatami.
Co do łojenia, to samo określenie miewało różne konotacje emocjonalne w zależności od epoki. Nie razi mnie, bo Stones to mieszanka stylowa od R&B przez roll do rock w czystej formie, a właściwie The Rolling Stones najlepiej wypadają w gatunku "Stones" i wszystko wtedy jasne
Zresztą Bart, co będziemy się natrząsać nad dogmatami.
- Bart_S
- Posty: 3910
- Rejestracja: 20 mar 2017, 10:44
- Gramofon: SONY PS-X60
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Rolling Stones"-Na czym polega fenomen "Stonesów" ? ?
kapela, która towarzyszy mi najdłużej w życiu. od czasu do czasu spychana z piedestału, ale zawsze na pudle. aż se włączę tych z suwakiem, a co!
SONY PS-X60 + MaCaBRiaa + Rotel RC-990BX + Rotel RB-980BX + Rotel RCD-955AX (mod by Martynka) + Snell C/IV
SABA PSP-350 + Luxman L-210 + ATL 304 + Grundig CD8100 (mod by Martynka)
SABA PSP-350 + Luxman L-210 + ATL 304 + Grundig CD8100 (mod by Martynka)
- darkman
- Posty: 16034
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
- mrcnoos
- Posty: 4484
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:40
- Gramofon: Składak
- Lokalizacja: pomorskie