Wczoraj przyszedł z Allegro Dual 704 z Shure M75 6S i igłą Shure 75 6, a także przedwzmacniacz ART DJ Pre II. Te zakupy to wynik dwudniowego czytania tego forum.Dwa dni wcześniej przyszły t, eż z Allegro cztery winyle z muzyką klasyczną (najtańszy chyba gatunek muzyki na winylach, a nie chciałem ryzykować pieniędzy gdyby przygoda z gramofonem okazała się porażką). Podłączyłem to wszystko pod Yaqina MC-10L i ProAc-i Studio 125. Puściłem Koncerty Brandenburskie Bacha i... doznałem odlotu! Plastyczność dźwięku daje wrażenie jakbym siedział w sali koncertowej i słuchał muzyki na żywo. Przestrzeń, akustyka pomieszczeń, głębia, wyraźne rozmieszczenie instrumentów, ale przede wszystkim niesłychane podobieństwo brzmienia instrumentów do prawdziwego brzmienia - to moje spostrzeżenia. Oczywiście porównałem te same utwory nagrane na CD. Nagranie było inne, zrealizowane z inną orkiestrą, gdzie indziej, przez inną wytwórnię, ale... nie byle co, bo to CD od braci Chesky, a wykonawcą jest zespół Jordi Savalla. Po włączeniu CD po głowie zaczęła mi chodzić myśl: Jak ja mogłem tego słuchać? Jak mogło mi się to podobać?
I nie chodzi tu nawet o kiepski odtwarzacz CD, bo jest to zlampizowany stary Denon DCD 655, który w porównaniu do poprzedniego Cambridge Audio 640 gra niebiańsko. Chyba naprawdę cała różnica w dźwięku pochodzi od jakości nagrania na winylu i bardzo wysokiej jakości gramofonu i wkładki. Jestem pod takim wrażeniem, że chciałbym całą moją CD-tekę od razu wymienić na czarne płyty!
Ciekaw jestem jak będzie z inną muzyką. Idą do mnie winyle Genesis i Terence'a Trent D'Arby. Ale skoro jest to po prostu inna technologia nagrywania dźwięku, to spodziewam się, że przewaga nad CD będzie w każdym rodzaju muzyki.
Witam wszystkich Forumowiczów!
Jestem szczęśliwym człowiekiem
