Cannonball Adderley - Somethin' Else
Korzystając z okazji dnia wolnego skupiłem się na odsłuchach kilku kopii zacnego albumu jw.
Odsłuchy z naciskiem na MOFI One-Step dlatego piszę w tym wątku.
Będzie to długi wywód BO czekałem na to właśnie wydawanie lata całe …
Mam w zbiorach BN Classic Vinyl Series x2 bo lubię
BN czarne ‚b’ z epoki - starsze nowsze, nawet DMM jakieś
Tak to wygląda z mojej perspektywy czyli co mi gra w tym Mofiku a co nie do końca …
Scena i stereofonia ogromna. Mega klarowny dźwięk - brzytwa normalnie. Sterylnie jak w szpitalu. Trąbka i sax momentami jakby w echo wpadały w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zastanawiałem się czy kilka poduszek pod głośniki nie podrzucić dla wytłumienia

.
Background noise - jest ok nie będę się czepiał. Oczyścili to dość fajnie. Może się podobać. Dla przykładu w „Dancing in the dark” słychać jak miotełka śmiga po bębnie. Brzmi to bardziej ‚rozpoznawalnie’ choć różnica nie jest jakaś wielka. Ogólnie ciekawa sprawa bo ten utwór jest u MOFI nagrany od początku płyty i 45rpm z wszystkimi dobrodziejstwami jakie MOFI wnosi a na płycie od BN Classic Vinyl Series na końcu samym. Mimo to, moim skromnym zdaniem, nie ma tutaj mowy o jakichś specjalnych różnicach w jakości - BN CVS daje radę.
Wracając do MOFI - separacja instrumentów znakomita. MOFIk gra ciszej?

Nie słyszę aby coś pomieszali przy okazji z pozycjonowaniem instrumentów. Zacytuję klasyczny już zwrot audiofilski: Słyszę dźwięki których nie słyszałem wcześniej
Jednak jak pozwolicie

to stanę w obronie Blue Note Classic Vinyl Series. Dla mnie jest czyściutko, bez żadnego efektu koca z pięknym czystym dźwiękiem bez szumów w tle. Jest wszystko ok. Tak się zastanawiałem skąd te skrajne opinie dotyczące tegoż wydania. Może to jest efekt tego iż na rynek trafiło sporo wadliwych płyt? Sporo. Tak, można o tym poczytać w necie a jak dobrze pamiętam (choć pamięć mi siada i staje się wybiórcza

) to i na naszym forum jest o tym mowa. Ja mam dwie kopie i wg mnie jest to najlepszy obecnie wybór cena/zysk NIE tracąc wiele na jakości dźwięku. Sorry chłopaki tak to słyszę.
W UK to jest 1:10 15 funia do 150… No nie wiem może mój sprzęt lub igła sobie z tematem lepiej radzi niż u innych? Nie mam pojęcia. Musiałabym posłuchać u kogoś kto ma z tym problem.
Minusy MOFI ?

(tu się czepiam ale tylko trochę)
Okładki wewnętrzne. Ładnie ale słaba jakość papieru. Coś to się rysuje i palcuje od samego patrzenia. Dodatkowo płyta oprócz koszulki wsadzona w zgięty w pół biały karton. O co kaman? Dla usztywnienia całości? Zabezpieczenia bo okładka to cienki kartonik. Coś tu jest wyraźnie przekombinowane. Płyty miałem wypalcowane i z paprochami ale to i tak do prania szło. Styl zewnętrznej okładki mi osobiście pasuje. Mniejsze poręczniejsze - jest ok.
Werdykt u mnie padł. Jak w przypadku wielu płyt w prędkości x45rpm jest podobny. Świetnie brzmią i często nie mają konkurencji. Ja natomiast używam ich od święta

i zdobią głównie moją półkę. Natomiast na codzień słucham (katuję) równie dobrych i dostępnych na rynku wydań 33rpm.
Za główny powód takiego stanu jest pół żartem pół serio mówiąc lenistwo. Dupy mi się z wiekiem nie chce podnosić z kanapy. Dodatkowo jak jestem pięknie wprowadzony w trans muzyczny to wolę z niego za często nie wychodzić.
Podsumowując.
MOFI gra spektakularnie i warto tego doświadczyć. BN Classic Vinyl Series daje mi większą radość z odsłuchu, bardziej do mnie trafia emocjonalnie.
Pozdrawiam serdecznie i miłego poniedziałku 🫡