Arku, mógłbym odpisać tak:
W jednym szeregu Gmyz i
Arkadyo pisze: ↑06 cze 2023, 08:05
hemingway, churchil, ozzy ozborn
No proszę Cię, Arek
Arkadyo pisze: ↑06 cze 2023, 08:05
litości
Mógłbym też zażartować, że o ile Hemingwayowi czy chłopakom z BS używki poszerzały pisarsko muzyczne horyzonty to dziennikarzowi mogły przeszkadzać w trzeźwej (nomen omen) ocenie sytuacji
Ale nie wchodzę w Gmyza i Smoleńsk, temat wystarczająco już rozgrzebany przez politykę.
Ustępuję Ci pola, bo ani pamiętam dobrze szczegóły, ani nie będę grzebał w komunikatach prokuratury i opiniach biegłych, w tym co jest dostępne.
Tam wtedy były jakieś zaprzeczenia ze strony prokuratury chyba... no ni cholery za mało mam w pamięci żeby sensownie dyskutować, miałbym pewnie kilka uwag do prowadzenia sprawy przez obecną prokuraturę, ale pas! z mojej strony.
Zostawmy Smoleńsk z szacunku dla ofiar, bo polityka już dość zdeptała ich pamięć, ten temat mnie wk...a do żywego co może (a nawet na pewno) się przykłada na brak obiektywizmu...
Gmyza nie szanuję za wiele innych wypowiedzi i komentarzy, przegrał zdaje się kilka spraw o zniesławienie i kłamstwo, nie będę się w nim babrał.
Arkadyo pisze: ↑06 cze 2023, 08:05
Nie wiem czy wiesz ale od rzetelnosci dziennikarskiej jest sąd a nie politycy...
O ile wiem, mogę się mylić, chętnie wysłucham opinii prawnika (chyba tu mamy jakiegoś...

) to każdy pracodawca może zwolnić pracownika, do którego stracił zaufanie w jego subiektywnej (pracodawcy) opinii, który wg. niego naruszył standardy etyczne i jakiekolwiek inne panujące w firmie. Albo wstał lewą nogą i wyrzucił pierwszego z brzegu, który mu się nawinął
I tu wkracza sąd, pracownik ma prawo pozwać pracodawcę o przywrócenie do pracy bądź odszkodowanie, przeprosiny publiczne (w przypadku dziennikarza to ważne) itp, itd... bo się nie zgadza z taką decyzją. No i albo wygra, albo przegra, bo sąd rozważy argumenty obu stron, może się odwoływać, aż do odpowiednich organów UE włącznie.
Nie znam sytuacji (nie mówię, że takich nie ma, ja nie kojarzę), w której pracodawca, któremu nie pasuje pracownik (z różnych powodów) zwraca się do sądu o decyzje czy może go zwolnić czy nie (no chyba, że pracownik po prostu coś ukradł, zrobił jakiś przekręt i pracodawca go zawiesza/wyrzuca i zwraca się do sądu o ukaranie).
Ale prawnikiem nie jestem, może piszę bzdury? Hello, jest tu ktoś (z prawniczym wykształceniem) kto potwierdzi, albo wyśmieje?
Wróblewski (naczelny) i Gmyz wtedy zostali zwolnieni chyba? Rada nadzorcza Rzepy straciła do nich zaufanie, taki chyba był komunikat?
Odwołali się do sądu? Wygrali, przegrali, bo nie pamiętam?