w zasadzie to forum nie jest w domenie szelak.net, i generalnie wiele z moich postów ma się nijak do choćby tematyki forum, ale jak "kolekcje płyt", to "kolekcje".

- hmm, podłoga mi się kończy, to generalnie nie wszystko co mam, ale doszedłem do wniosku, że fotografowanie każdej kupki z osobna jest pozbawione sensu
jakieś 2 tygodnie temu miałem 360 płyt (mówię tylko o szelakowych), teraz musiałbym policzyć nowe; oprócz losowych winyli (w tym także kilku 10" w kopertach 12" - nie mam niestety jeszcze kopert na winyle 10", a szkoda ): w kartonowych kopertach raczej bez sensu je trzymać) na zdjęciu widać także w głębi po prawej na głośniku 3 płyty decelitowe - wyglądają na niemiłosiernie zjeżdżone, ale ponoć działają - brenda lee i jakieś country - nie wiem co, nie słuchałem, ale lakier nawet się w miarę trzyma), blisko dolnej krawędzi zdjęcia książka o programowaniu odry 1305 w cobolu ((: (ale niestety kiepska, nie skupia się na języku, tylko na nauczaniu ekonomistów programowania w ogóle i różnych niuansów związanych z urządzeniami we/wy w odrze - cobola ciężko się z niej nauczyć /: )

- a to "przyrząd" do wykonywania fotografii etykiet, skonstruowany z lampki biurowej, 3 klejów biurowych w sztyfcie, wagi łazienkowej, tektury i telefonu komórkowego (w telefonie zdejmuję tylną część obudowy, dzięki temu odchodzi problem z w miarę brudną szybką do kamery, a tył telefonu staje się płaski i telefon się nie koleboce); płytę będącą fotografowanym obiektem kładę na tych kółkach od myjki knosti (jedno kółko powierzchnią stykającą się z płytą w dół, drugie - to ze szpikulcem - osadzone w tym pierwszym, na wierzch kładę płytę; fotografie robione z samowyzwalaczem ustawionym na 2 sekundy; generalnie robię te fotografie po to, żeby wiedzieć, co mam, i żeby móc spisywać z etykiet szczegółowe dane dyskograficzne; etykiety wychodzą w miarę dobrze, najgorsze są czerwone ze złotymi literami - tutaj trzeba wykonać parę fotografii, i kombinować - ze światłem, bez światła, a może obrócić o 180 stopni itp

- a tutaj ciekawostka - płyta o takim samym numerze katalogowym, zawierająca na stronie B dwie różne piosenki, o zupełnie różnych numerach matrycowych... (str. A identyczna)

- j.w.
a te dwa boxsety, razem z jakimiś dwiema losowymi polskimi płytami w opłakanym stanie, kupiłem za całe 20 zł na allegro (: (cóż, były w dziale z płytami szelakowymi, ponadto sprzedająca bez jakiejś większej reputacji i z domniemanym brakiem pojęcia o sprzedawanym towarze, co nie rzutowało dobrze na potencjalną jakość)

- kilka płyt o losowych numerach (w sumie 11, ale numeracja nie jest ciągła), wydanie Philipsa

- Mojżesz - czteropłytowy boxset z nagraniem opery (mono), w zestawie oprócz gustownego pudełka również tekst
stan płyt - CHEBA NOWE (!!!), powierzchnia wizualnie w stanie idealnym, nawet nie zakurzone ((: