Sekstet Milesa Davisa, Jazz At the Plaza,
kontrakt na kilka gig's w nowojorskim hotelu.
(Midtown Manhattan in New York City)
Płytę już kilkukrotnie opisywałem w minionych latach u nas. Zawiera kiks dźwiękowy urządzenia nagrywającego lub 'machera od'. Taka ciekawostka, materiał (taśma) w stanie lepszym bez tego błędu dźwiękowego nie istnieje.
Generalnie dokument bardzo ciekawy muzycznie, rzecz oczywista. No i ten kix to cecha charakterystyczna o niebanalnym znaczeniu
Tak czekam, aż nasi specjaliści od preorderów nowych reedycji obwieszczą światu maluczkich winyloniemowlaków, że JEST! Nowa wersja od Analogue Production, Rhino, Japiszon lub itd w wersji super disk analogue original tape nju mix auf machen i ów błąd poprawiono analogowo! Gra jak Barberowa do kwadratu z przytupem!
No niby jak? I niby czym, Ladies? I w sensie, że na czym? A owszem, da się wymiksować kawałek taśmy z zapisem analogowym z innego nagrania tromby Milesa i wkleić go w taśmę matkę z inkryminowanego, ale to nie będzie to Kochani Chłopcy!
Zresztą oni to zrobią cyfrowo, ale jeśli lubicie się sami robić w konia, to co ja mogę? Mogę Wam tylko napisać, że mnie to nie bierze. I tyle. Bawcie się sami.
To stare jest oryginalne i constans!
To nie lepiej i sensowniej kupić sobie zwykłego CD gdy normalnie, uczciwie, po katolicku zrobią remix cyfrowy na tym fragmencie i nawet nową realizację??
No wiem, ścieżki lansu są nieodgadnione, a ekscytujące swoją samozajebistością to byłoby zbyt proste.
Zresztą co za satysfakcja, płyta .. zwykłe CD za 42,90 pln. I komu tu podskoczyć?
Wiecie co to oryginalne? No wiem, że nie wiecie bo niby skąd jak to co kupujecie to wtórniki za srebrniki

To może inaczej. Genezis czyli stworzenie. Live 1:1. Epoka, dym z papierosów, półmrok, ulotny zapach alkoholu zmieszany z bździną męskich kalesonów i pomadowanych włosów i Oni. Sextet na scenie. Niedoskonałość mikrofonów, potknięcia, kroki,marnie nagłośnione bębny, westchnienia, skrzypienie butów czy desek, szuranie kabli od paczek. Nie musi być doskonale. Ważne, że jest.
I tak Was kocham Wasza zmora,
Ciotka Dara,
