Blis SPU to ja sobie mogę powiesić co najwyżej na jądrach.

Zalety Lundiego wiadomo, znam. I tak się pewnie skończy.
Ale to znowu zmiany, bo całość to Misse ogarnie z płytkami itd, a obudowę sobie sam wydziargam. Nie o to mi jednak idzie. Demona po prostu lubię i ma u mnie specyficzne zastosowania jakby też kierunkowo wymuszone jego doborem pod rodzaj płyt, który przesłuchuję.
Teraz przeszedłem na AT33/2 i pewnie kilka miesięcy będzie grała bez zmian. Dość nawet czaruje i jest fajnie. Tak na prawdę to bym potrzebował drugi gramofon lub ramię, ale to jakieś szaleństwo zupełnie, choć obiektywnie najlepsze rozwiązanie.
Na ANK mam pewien pomysł i zapewne będę Marka prosił o realizację, no bo jak inaczej?
Na razie to mi szkoda nowej AT33 na wielorakie płyty i musiałem wrócić chwilowo na woła roboczego z tępym szlifem, ale on jest jak Himars do zadań specjalnych.
Jak już mnie ten rodzaj ascezy umęczy w ciągu dni, to po prostu wracam z przyjemnością do CD i gram to co kocham najbardziej. Kameralistykę klasyczną. Odpoczywam.