Trudno się nie zgodzić i... trudno się zgodzić.
chrzan49 pisze:Gramofon ma być maksymalnie prosty i manual bo wszelkie cuda dodane powoduje pogorszenie dźwieku bo taka ich uroda.Każda dodatkowa dźwignia ,wyłacznik czy siłowniczek pogarsza swobode ramienia i jest żródłem niechcianych zakłoceń.
Jak słusznie vinylpiotrek zauważył, mechanikę można zrobić dobrze i można zrobić źle.
Jeśli jest to zrobione dobrze, to czy z mechaniką czy bez - rezultat jest ten sam.
Nie ma żadnego znaczenia czy ramię popchnie czy podniesie jakaś dźwigienka czy popchniesz je swoim paluchem - byle nic nie dotykało do ramienia w trakcie pracy (i byle żaden mechanizm w tle nie pracował). To jest czysta mechanika - żadne voodoo psujące dźwięk jedynie swoją obecnością.
A tak z innej beczki, Panowie, nie ma co się kłócić.
Jest przepotężna magia w czystych manualach, gdy samemu trzeba z namaszczeniem ramię położyć, odłożyć - a jeśli to ramię dodatkowo wygląda jak któreś SME, to orgazm gwarantowany przy każdym jego dotknięciu.
Jednak z drugiej strony, nic nie zastąpi przyjemności zalegnięcia w fotelu z drinkiem i przyglądaniu się jak Twój gramofon robi za Ciebie całą robotę. Albo może inaczej, jak siedzisz z dziewczyną i trzymasz ją za rękę, dźwięk kolejnej spadającej na dół płyty jest przerozkoszny. Wiesz, na jednej stronie jednego winyla długo się nie da potrzymać za rękę...
Mam w swojej kolekcji takie płyty, których nigdy bym na automat nie założył.
A z drugiej strony, jak ktoś ma super-wkładkę z super-igłą, to nie położy ich na krążek kupiony na Alledrogo od sprzedawcy, który ma 7 kategorii oceny "super extra ++++" i tylko jedną "good". Prawda?