Nie, to nadal nie ma sensu.
Problemem w tej kwestii jest definicja "zła" oraz dlaczego ów pobożny człowiek ma się w ogóle wtarabaniać w wybory drugiego człowieka.
Katole nie ogarną.
Módl się za chrześcijan. Reszta sobie poradzi w życiu.
Nie, to nadal nie ma sensu.
Problemem w tej kwestii jest definicja "zła" oraz dlaczego ów pobożny człowiek ma się w ogóle wtarabaniać w wybory drugiego człowieka.
Dla chrześcijanina złem jest np. łamanie 10 przykazań. Modlitwa za człowieka nie jest wtarabanianiem się w jego wybory, nie oznacza przecież fizycznego ani instytucjonalnego przymusu. Jeśli ktoś nie wierzy w Boga (przynajmniej w judeochrześcijańskim rozumieniu), to modlitwa innych powinna mu być obojętna, czyż nie?
Uzasadnij.
Ciągle ani słowa uzasadnienia. Dlaczego negacja ideologii ma być atakiem na ludzi? Że niektórzy na tym forum nazywają ludzi zarazą np. czarną ("nie wpuszczać" można ludzi, nie da się wpuścić lub nie wpuścić idei), to nie dowód, że wszyscy tak robią.
Przyjaźniłem się kiedyś w czasie studiów, a może zaraz po nich, z lesbijką, która patrzyła na to bardzo podobnie (wtedy takie marsze się odbywały wyłącznie na Zachodzie). Tylko ona ujmowała sprawę ostrzej. Oględnie mówiąc: uważała, że to głupie.
Na nacjonalizm patrzę równie negatywnie. Z zastrzeżeniem, że w Marszu Niepodległości nie idą bynajmniej sami nacjonaliści i że nie każdy gorący patriota jest nacjonalistą. Oraz że nie każda myśl narodowa (nacjonalna) jest tym samym nacjonalistyczna. Nacjonalizm jest chorą ideologią opartą na błędnych założeniach i tyle.
Cóż, nie bywam na takich marszach, więc trudno mi coś powiedzieć. Mam nadzieję, że również w tym wypadku to, co można zobaczyć w TV i na zdjęciach, to tylko jakaś hałaśliwa grupka, na którą większość uczestników patrzy tak, jak ja postrzegam nacjonalistów.
Widzisz, tutaj to bym zalecał ostrożność. Są różne rodzaje nacjonalizmu, a szowinizm jest tylko jego jedną ze skrajnych odmian. Wyobrażam sobie patriotę będącego nacjonalistą. A samo pojęcie "nacjonalizm" jest bardzo szerokie, zbyt szerokie by wrzucać wszystko do jednego wora i przypiąć łatę "chora ideologia".Tarkus pisze: ↑04 gru 2022, 23:04Na nacjonalizm patrzę równie negatywnie. Z zastrzeżeniem, że w Marszu Niepodległości nie idą bynajmniej sami nacjonaliści i że nie każdy gorący patriota jest nacjonalistą. Oraz że nie każda myśl narodowa (nacjonalna) jest tym samym nacjonalistyczna. Nacjonalizm jest chorą ideologią opartą na błędnych założeniach i tyle.
Tak? Nie bywasz też na wszystkich mszach w kraju, ale nie masz problemu ze stawianiem tez, że nie wszyscy proboszczowie mają brzydkie skłonności. Jakoś mi tutaj coś zgrzyta.
Być może zbyt wąsko rozumiem nacjonalizm - wyłącznie jako ideologię opartą na błędnych założeniach. Primo - że naród to wspólnota etniczna, "wspólnota genów", jakbyśmy to powiedzieli dzisiaj, nie zaś wspólnota kultury i historii. W tym sensie słyszałem np. od nacjonalistów, jakoby Amerykanie nie byli narodem. Sceundo - że narody są sobie naturalnie wrogie i że walczą o przetrwanie jak gatunki w przyrodzie. Nieuważnie przeczytany Darwin.MaciejT pisze: ↑07 gru 2022, 18:55Widzisz, tutaj to bym zalecał ostrożność. Są różne rodzaje nacjonalizmu, a szowinizm jest tylko jego jedną ze skrajnych odmian. Wyobrażam sobie patriotę będącego nacjonalistą. A samo pojęcie "nacjonalizm" jest bardzo szerokie, zbyt szerokie by wrzucać wszystko do jednego wora i przypiąć łatę "chora ideologia".
Znałem wielu księży, w tym proboszczów. Nie spotkałem żadnego, który by ujawnił bądź u którego by ujawniono brzydkie skłonności, jeśli dobrze rozumiem to pojęcie. No, może w jednym z moich miejsc zamieszkania słyszałem o jednym księdzu, nie proboszczu, o którym coś tam raz gadano. Ile w tym było prawdy - do dziś nie wiem. Stąd mogę z dużą dozą pewności stwierdzić, że nie wszyscy proboszczowie mają brzydkie skłonności, a nawet postawić śmiałą tezę, że większość takowych nie przejawia.