
Parę kwesti mnie nurtuje nadal, a że sobie szperam to się podzielę tymi smokami z Wami.
Myślę, że warto pogadać, bo faktycznie trochę pisaliśmy ale jakoś nie za wiele.
Poszerza nam to bazę wiedzy, bo w sieci, jak to w sieci, jest kupa niejasności i tzw indywidualnych opinii. Dywagacje owe mogą się przydać komuś kto będzie chciał zgłębiać temat konkretniej, a może i pokusi się o pełną weryfikację.
Poniżej cytuję Wam kawałek fajnego tekstu z wcześniej nie znanego mi bloga. Jest w niej parę ciekawostek, które warto by zweryfikować.
Po pierwsze, autor opisuje swoją przygodę ze starym znaleziskiem. Po drugie jeszcze raz wyjaśnia aspekt i rolę "szczoteczki" (całkiem zgodny z informacją od naszego @Isophona w innym wątku, kto to @Isophon - polecam użytkownikom z mniejszym stażem poszukać na forum jego opowiadanych historii, bo kolega to właśnie chodząca historia polskiego i międzynarodowego "wkładkingu").
Po kolejne, to niepotwierdzona informacja autora bloga, że JICO (jego zdaniem) odprowadza tylko ładunki, a pełną funkcję szczoteczki i wspornika z obecnie dostępnych zamienników HE pełni tylko Nagaoka - czy tak jest warto pokusić się o próbę weryfikacji.
Ciekawym co na to @Izophon? (pewnie wymagałoby to dostępu do JICO, Nagaoki i pomiarów.(?)
Kolejna sprawa to identyfikacja korpusów i znajdujących się (lub nie ) na nich sygnatur. Jest z tym wielorako. Przejrzałem sporo fotografii tych korpusów
i z grubsza wiadomo jak to powinno wyglądać, ale jak nie powinno to dość trudno jednoznacznie zweryfikować. Przy okazji posprawdzałem też na Sharku ceny oferowane obecnie w świecie i type IV stoi dość stabilnie - średnio 7-9 stówek z igłami o różnej kondycji.
No właśnie "Encore", tych jest najwięcej na rynku wtórnym, ale są też korpusy bez tej sygnatury na górnej płaszczyźnie korpusu przy zachowaniu SHURE na boku i M97 na drugim boku. W tym wypadku identyfikowalność zazwyczaj jest po sygnaturze założonej igły, sam napis zaś 'era IV' znajduje się zwykle na ruchomej obsadzie szczoteczki (osłonka igły).
Tekst blogera (cz.1): tłumaczenie automatyczne)
" W latach 70-tych nabój Shure M97HE Era IV był drugim po V-15 Era IV ze względu na bardziej wyrafinowany wspornik berylowy. V-15 Era V wprowadził później jeszcze bardziej zaawansowany diament oszlifowany o nazwie Micro Ridge (MR). Ale po 2006 roku Shure musiał zaprzestać produkcji V-15 z powodu irytującej komplikacji produkcji berylowych wsporników, pierwiastka toksycznego dla ludzi, w bezpiecznych warunkach. W ten sposób M97HE stał się modelem z najwyższej półki. W erze V recenzje zaczęły narzekać na nadmierny chłód wkładek Shure, a Shure zastąpił nabiegunniki laminowane tańszymi, solidnymi nabiegunnikami; dodało to spadek wysokich częstotliwości do najnowszych modeli, tych z przyrostkiem „x” (V15 VMxR, M97xE), twierdząc, że brzmią cieplej. Nie M97HE Era IV, który podobnie jak V-15 Era IV pozostał z płaską reakcją.
W tym czasie prowadzę korpus M97 Era IV za pomocą rysika Nagaoka N97Ed, dzięki czemu jest to Shure M97ED Era IV (eliptyczna końcówka rysika)
Przez lata byłem zadowolony z dźwięku mojego Grado Prestige Gold (z igłą 8MZ zainstalowaną przez pomyłkę w Grado Labs) na obu gramofonach Thorens, które posiadałem. Niektóre recenzje zaintrygowały mnie na temat Shure, zwłaszcza V15. Znalazłem wersję III LM, montowaną na gramofonach Dual. Istnieje wiele opcji wymiany rysika V15 III, od tanich EVG po topowe Jico/SAS z Japonii. Przeczytałem dobrą recenzję o częściach zamiennych Ed Saunders i kupiłem jedną – ale była uszkodzona. Straciłem więc zainteresowanie i sprzedałem wkładkę, żeby kupić igłę Grado 8MZ i z Shure wyglądało to na to, że to było to…
W 2017 roku ktoś zapytał mnie, czy nie chciałbym rzucić okiem na stary gramofon, zanim go wyrzucą. Cóż, marki taniego gramofonu nawet nie pamiętam. To nie zadziałało, nie mogłem nic z tym zrobić. Sam go wyrzuciłem, ale nabój zatrzymałem. Marka wymagała uratowania: Shure.
shure me97 shure me97 he top
Model został wyraźnie napisany na boku wkładki: Me97HE „Encore”. Najpierw postanowiłem spróbować go sprzedać. Każda rozsądna cena byłaby dobra, ponieważ dostałem ją za darmo. Ale nikt się nie zgłosił. W przeszłości byłem bardzo niezdarny z wkładkami: dwoma korpusami Grado i trzpieniami Gold1/8MZ – udało mi się uszkodzić obie trzpienie. Nie miałem działających wkładek do mojego Thorensa TD-160, więc ponownie zacząłem badać tajemnicze Shure.
Czcigodny nabój M97 z IV Ery Shure (1978 – 1982) został bardzo doceniony przez fanów marki. Zastąpił on poprzedni M95 i był o krok poniżej legendarnego V15 IV swojej epoki. Seria Encore była wznowieniem z lat 80. (w erze Shure V) najlepszych modeli IV ery. Niektórzy uważali, że produkowane w Meksyku są niskiej jakości lub przynajmniej o zmiennej jakości ze względu na pozornie losową kontrolę jakości Shure Mexico. W rzeczywistości były to bardzo dobre wózki, według Shure marketingu elektrycznie identyczne jak ich przodkowie, ale z lżejszymi i tańszymi plastikowymi nadwoziami (a może były?).
Zachowano również boczne zabezpieczenie wspornika, które ograniczało jego ruchy, a tym samym uszkodzenia, a także słynny stabilizator ze szczotką, który zapewniał zarówno poprawę odczytu na zdeformowanych dyskach, jak i odprowadzenie elektryczności statycznej z dysku. Obecność stabilizatora sprowadziła również do optymalnego zakresu częstotliwość rezonansową wkładki.
Od lata 2018 roku Shure całkowicie zrezygnował z produkcji wkładów, a ceny wkładów i igli zaczęły się wahać. Znalazłem kilka reklam Me97HE za ponad 100 euro! Zacząłem też odkrywać dobre opinie na temat Me97, który podobno brzmiałby bardzo, bardzo podobnie do V15! Jeśli wnętrze wkładki było takie samo jak w oryginalnym M97, z podobną wydajnością do V15 IV i V15 V, naprawdę potrzebowałem igły do wypróbowania!
Przyrostek HE oznacza „Hyper-Eliptical”, kształt nagiego diamentu. Japońskie Jico są dobrze znane z doskonałych igieł SAS na rynku wtórnym do wkładek Shure, ale są one drogie. Ed Saunders był również znany ze swoich wartościowych zamienników Shure, ale teraz jest poza rynkiem. Potem natknąłem się na reklamę używanego zamiennego rysika Nagaoka N97ED. To było cięcie eliptyczne, a nie hipereliptyczne. Ale kosztował tylko 28 euro. Nie mogłem wydać dużo na kartridż, o którym nie wiedziałem, czy naprawdę działa. W każdym razie rysik Nagaoka miał zarówno wspornikowe zabezpieczenie boczne, jak i szczotkę tłumiącą (podobno zapewnia wszystkie funkcje, podczas gdy te Jico tylko stabilizują). Więc zdecydowałem się na ten zapasowy rysik i… wow! Byłem zaskoczony. Głęboki, pełny i bezpośredni dźwięk, bez zbędnych dodatków, wydobywający się z igły za 28 euro we wkładce, którą dostałem za darmo, był po prostu niesamowity. Właściwie dzisiaj te rysiki Nagaoka są rzadkością, a ktoś odważy się sprzedać je za prawie 100 e! Może po przeczytaniu tych stron? Albo ani ja, ani nieostrożny sprzedawca, od którego go kupiłem, nie zdawaliśmy sobie sprawy z wartości. Teraz zadaję sobie pytanie: a gdybym miał prawdziwy rysik HE? "
cdn...
