omamo!Maslosia pisze: A co sądzicie o gramofonie Ultra G-1100? Mój kolega powiedział mi, że słyszał, że ponoć gramofony Ultra są dobre.
Chyba Unitra G-1100
![Bardzo szczęśliwy :D](./images/smilies/icon_e_biggrin.gif)
omamo!Maslosia pisze: A co sądzicie o gramofonie Ultra G-1100? Mój kolega powiedział mi, że słyszał, że ponoć gramofony Ultra są dobre.
Proszę Cię, nawet "pancerny" Technics SL-1200 wymaga oliwienia co 2000 godzin pracy...Winters pisze:Nie wszyscy producenci, bo nie zawsze jest to konieczne do działania sprzętu. Mocno mechaniczne gramofony takie jak Duale -- oczywiście.krolix pisze:Nie rozumiem też, dlaczego ignorujecie wzmiankę o czyszczeniu i smarowaniu sprzętu - to drugie, to jest coś, co producenci zalecali i zalecają robić regularnie w określonych odstępach czasu, a co tak naprawdę niewielu użytkowników gramofonów robi.
Jak będzie sprawny to tak. Gorzej jak nie będzie trzymał obrotów, będzie miał gdzieś uszkodzone ramię, rozregulowaną automatykę (potem się ludzie dziwią, że im igła na dobrze zachowanych płytach skacze a niektórzy, o zgrozo, uważają, że tak ma prawo być) itd. Tymczasem powtórzę - grono zadowolonych z reloopa jest całkiem spore więc myślę, że jako pierwszy gramofon ten sprzęt nie jest wcale taki zły.krolix pisze: Te gramofony są poprostu marnej jakości. Na tyle marnej, że to się nie opłaca. W ogóle. Nawet zajechany, ale porządny direct-drive sprzed lat jest lepszy i tyle.
Widziałem/miałem niejeden gramofon wyciągnięty z wystawki albo ze strychu po 20 latach nieużywania. I co? I wszystkie działały. Owszem, po konserwacji grały lepiej, ale to totalny szrot zdarza się rzadko. Żeby kupić gramofon z uszkodzonym ramieniem (powiedzmy skrzywionym, bo w przypadku tej części gramofonu nie ma zbyt wiele innych możliwości) to trzeba chyba kupować na ślepo.krolix pisze:Gorzej jak nie będzie trzymał obrotów, będzie miał gdzieś uszkodzone ramię, rozregulowaną automatykę (potem się ludzie dziwią, że im igła na dobrze zachowanych płytach skacze a niektórzy, o zgrozo, uważają, że tak ma prawo być)
Próbujesz sprowadzić sprawę do absurdu, ale - za przeproszeniem - absurdalne moim zdaniem jest twierdzenie, że najwyżej Duala trzeba (w miarę) regularnie konserwować. 2000 godzin to 2-3 lata użytkowania. Zapewne i po 2500 godzinach bez smarowania nic się jeszcze nie stanie, ale Ty polecasz ludziom jako pierwszy gramofon taki, który ma prawie 40 lat. Czyli taki, gdzie wszelkie ewentualne zaniedbania się kumulują, dając dość często efekt taki, że gramofon już na starcie nie działa tak jak trzeba, albo wkrótce zacznie się sypać. OK, jak ktoś jest gotowy na to, że włoży w taki gramiak swoją pracę, to nie ma problemu, tylko że niejeden raz na tym forum widać, że gramofonu szukają ludzie jeszcze bez większych wymagań co do jakości dźwięku, którzy chcą kupić sprzęt, podłączyć go i słuchać muzyki nie bawiąc się w naprawy czy regulacje (vide polecany tutaj niedawno Thorens), których często nie dadzą rady wykonać.Winters pisze:Ty chyba czytasz, to co chcesz przeczytać, a nie to, co ja piszę.
A jak nie naoliwisz to w 2001. godzinie wybuchnie, albo przestanie totalnie działać?
A ja np. widziałem kupiony na allegro gramofon, który miał nawet sporą dziurę w obudowie, której na zdjęciach oczywiście nie było widać. Czytałem też _na tym forum_ niejeden raz historie o problemach z kupionymi na allegro gramofonami. Dlatego powtórzę się - nie odradzałbym od razu osobom niedoświadczonym kupna owego reloopa, który potrafi się sprawować całkiem przyzwoicie, a kosztuje tyle, co przyzwoita wkładka czyli wcale nie jest to żaden specjalny wydatek. Co innego, jeśli ktoś na starcie pisze, że już jakieś gramofony miał a teraz szuka czegoś od nich wyraźnie lepszego.krolix pisze: Widziałem/miałem niejeden gramofon wyciągnięty z wystawki albo ze strychu po 20 latach nieużywania. I co? I wszystkie działały. Owszem, po konserwacji grały lepiej, ale to totalny szrot zdarza się rzadko. Żeby kupić gramofon z uszkodzonym ramieniem (powiedzmy skrzywionym, bo w przypadku tej części gramofonu nie ma zbyt wiele innych możliwości) to trzeba chyba kupować na ślepo.
Jaka tam koincydencja eenneelleenneell pisze:koincydencja z tą "wódką i zakąską"
Absurdu? Nie, odwołuję się do własnego doświadczenia i nie masz za co przepraszać, chociaż to "najwyżej Duala" to wyciągnąłeś nie wiadomo skąd. Nigdzie nie napisałem, że nie trzeba smarować w ogóle. To często nie jest koniecznością, bez której gramofon nie będzie działać. Wiem ile to jest 2000 godzin.krolix pisze:Próbujesz sprowadzić sprawę do absurdu, ale - za przeproszeniem - absurdalne moim zdaniem jest twierdzenie, że najwyżej Duala trzeba (w miarę) regularnie konserwować. 2000 godzin to 2-3 lata użytkowania.
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że po 25 000h gramofon nadal będzie działał. Właśnie dlatego SL-1200 jest uważany za "pancerny".krolix pisze:Zapewne i po 2500 godzinach bez smarowania nic się jeszcze nie stanie
Nie ja jeden i nie tylko tutaj. Śmiem uważać, że wiem, co mówiękrolix pisze:ale Ty polecasz ludziom jako pierwszy gramofon taki, który ma prawie 40 lat.
Spór jest właśnie o to "często"; dla mnie to bzdura. Albo ja żyję w innej rzeczywistości.krolix pisze:[...]dając dość często efekt taki, że gramofon już na starcie nie działa tak jak trzeba, albo wkrótce zacznie się sypać
Reloopa nie trzeba regulować?krolix pisze:[...]nie bawiąc się w naprawy czy regulacje (vide polecany tutaj niedawno Thorens), których często nie dadzą rady wykonać.
Nie kupuje się sprzętu bez odpowiedniej ilości zdjęć, po których można ocenić całość urządzenia.krolix pisze:A ja np. widziałem kupiony na allegro gramofon, który miał nawet sporą dziurę w obudowie, której na zdjęciach oczywiście nie było widać.
Dobrze, przecież nikt Ci nie zabrania. Ja się poprostu z tym nie zgadzam i tyle.krolix pisze:nie odradzałbym od razu osobom niedoświadczonym kupna owego reloopa
To już jest grząski grunt. Może dla Ciebie nie, ale nie każdy ma odpowiednią ilość gotówki.krolix pisze:wcale nie jest to żaden specjalny wydatek
To też jeszcze raz polecam QD33, właśnie dlatego, o czym pisze kielek.kielek pisze:jakiś prosty gramofon z mocowaniem T4P(niestety używany,bo w tym przedziale cenowym nie kupi się jednak gramofonu nowego),gdyż odpadają na wstępie wszelkie ustawienia itd a to dla kobiety nie zaznajomionej z tematem może być kłopotliwe na początku i pozwala się cieszyć dość szybko muzyką z płyt.Zresztą Winters podał w linku taki gramofon w linku przed tą całą "wojną"(chodzi o Technicsa)
Nowy Reloop z pewnością będzie w pełni sprawny, a smarować go trzeba będzie za 2-3 lata. Do tego czasu świeżak winylowy zdobędzie minimum potrzebnego doświadczenia jeśli chodzi o gramofony. Jak będzie chciał, to przerzuci się na sprzęt z wyższej półki mając już jakąś wiedzę z czym to się je, a Reloopa da się sprzedać.Winters pisze: To powiedz mi - Reloopa nie trzeba smarować, czy kupujemy go tylko na 2-3 lata, a potem na śmietnik jak z wieloma reczami teraz?
Czym innym jest banalne kalibrowanie w pełni sprawnego ramienia, a czym innym ustawianie ramienia rozregulowanego, nie czyszczonego od 40 lat, z nie wiadomo jak działającym antyskatingiem itd. No i przede wszystkim polecanie jako pierwszego gramofonu Thorensa, w którym trzeba jeszcze regulować zawieszenie to jest jednak spora pomyłka.Reloopa nie trzeba regulować?
To ramiona się rozregulowują i brudzą, utrudniając odsłuch? Ciekawa teoriakrolix pisze:ustawianie ramienia rozregulowanego, nie czyszczonego od 40 lat
Jeżeli będzie jak normalny człowiek poprostu słuchał na nim płyt, bez przesiadywania na forach i wyczytywania wszystkiego, co się da na temat budowy i konserwacji, to po 2-3 latach użytkowania gramofonu nagle pozna arkana serwisowania mechanizmu? Tak pstryk i już? Fajnie.krolix pisze:Do tego czasu świeżak winylowy zdobędzie minimum potrzebnego doświadczenia jeśli chodzi o gramofony.
Hmmm... popatrzmy. Powiedzmy, że mamy przeciętny gramofon z lat 70. Na przykład tego Sansui, albo innego Pioneera, albo cokolwiek. Ustawiamy nacisk i anty-skating. Powiedz mi w jaki sposób coś może się tam zmienić? Przeciwwaga magicznie zmieni swoją masę, tak samo z ciężarkiem od anty-skatingu? Wiesz, nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie grawitacja się raczej nie zmienia i wszystko waży tyle, ile powinno.krolix pisze:Czym innym jest banalne kalibrowanie w pełni sprawnego ramienia, a czym innym ustawianie ramienia rozregulowanego, nie czyszczonego od 40 lat, z nie wiadomo jak działającym antyskatingiem itd.
Dzięki - jednakowoż nadal będe je polecał na prawo i lewo, bo wychodzę z założenia, że jak ktoś nie ma doświadczenia z regulacją tego zawieszenia to nie nabędzie go na prostszym gramofonie bez takiej możliwości. To nie jest czarna magia, ludzie. Wszystko jest opisane w instrukcjach, które są powszechnie dostępne w internecie.krolix pisze:No i przede wszystkim polecanie jako pierwszego gramofonu Thorensa, w którym trzeba jeszcze regulować zawieszenie to jest jednak spora pomyłka.