Sprzedaż płyt - warto zobaczyć ;)

[Waldo]

Jest bez sensu.

Być może, ale dla mnie jest wygodne.....

[adamgdansk]

Mnie tylko dziwi to że kolega wyprzedaje tak piękną kolekcję płyt. Mi byłoby szkoda i jak już sprzedawałbym pojedyncze egzemplarze których nie słucham.

No cóż - życie zmusza do różnych decyzji. Kiedy wracałem do winylu w 2007 (a pierwszą po wielu latach kupioną płytą była reedycja Depeche Mode Exciter - pamiętam bo byłem z nią w szpitalu u żony, wtedy córa się urodziła) i kiedy przez kolejne lata maniakalnie skupowałem winyle z Polski i z zagranicy to przez myśl mi nie przeszło, że za dekadę będę rozważał ich sprzedawanie. To kwestie finansowe w głównej mierze (mówiąc delikatnie przesadziłem przez te lata z wydawaniem środków płatniczych NBP na winyle i gramofony zamiast na długookresowo ważniejsze dla rodziny rzeczy + świadoma decyzja dot sprzętu (CD, a szczególnie pliki oraz streaming w mojej ocenie mają ewidentnie przyszłość, winyl to przyjemna ale nisza nisz a okres na wyprzedawanie kolekcji jest chyba dość dobry w sensie cen używanych winyli - polecam ciekawy felieton: https://superdeluxeedition.com/feature/ ... uary-2020/). Zresztą większość tych płyt od lat nie słuchałem, niektórych nigdy nie przesłuchałem, patrzę na ostatnie 2-3 lata i praktycznie w ogóle nie mam czasu na jakieś audiofilskie odsłuchy regularne - więc męska decyzja o pozbyciu się kolekcji. W 2017 myślałem, że mam na półkach jakieś może 600 płyt, bo nigdy ich nie liczyłem, nie katalogowałem - byłem w dużym błędzie, nie doszacowałem mniej więcej połowy - co tylko pokazuje jak można 'wdepnąć' w kosztowne hobby. No i tyle.

Nikomu nie życzę takiej zabawy - wpierw 10 lat budować kolekcję, potem ją od 3 lat wyprzedawać powoli. Gdybym wiedział w 2007 gdzie będę to bym w życiu w ten czarny krążek nie wszedł

Pozdrawiam

[carmen]

[Waldo]

polecam ciekawy felieton: https://superdeluxeedition.com/feature/ ... uary-2020/

Patrząc na tendencję na ryku, myślę że twoja decyzja jest jak najbardziej słuszna.....

[carmen]

halo, halo Waldku ......

[Wojtek]

@adamgdansk:
I dlatego przez ostatni rok kupowałeś kolejne płyty?

[adamgdansk]

Wojtku,
Przez 3-4 lata sprzedałem ponad 800 płyt ze swoich półek. A W tym czasie zakupiłem może z 30-50. Nie jest łatwo wyjść z nałogu kolekcjonerstwa, zwłaszcza gdy trafi się jakiś RSD albo limitowane wydanie albo jakaś 'okazja' albo chwilowe 'załamanie' w decyzji o kontynuacji swojej decyzji (raz na 2-3 tyg znajdę czas na gramofon i wtedy pojawiają się 'wahania'). Do tego widzę, że niektóre wydania limitowane są nawet ciekawą formą inwestycji średniookresowej.

Przecież nikomu nie każę wierzyć w to co piszę. Nikogo też nie zmuszam do zakupów. Są tu na forum osoby, które ode mnie kupowały bez problemów i jakichś przypałów oraz mój profil na allegro też nie wziął się znikąd. Jak ktoś jest z Gdańska to może nawet podjechać i zobaczyć. To nie magazyn handlowy pozdrawiam

[Wojtek]

Po takich tekstach jeszcze trudniej Ciebie traktować jako kolekcjonera chcącego po prostu pozbyć się kolekcji, a nie zwykłego handlarza płytami po quasi-rynkowych cenach.

Sam już chyba widzisz że używanie słowa "wyprzedaż" przy takim podejściu to jednak trochę przegięcie.

Nikogo też nie zmuszam do zakupów.

Za to regularnie podbijasz w formie nowych postów płyty które u Ciebie leżakują już długo i nie mają zbytu tak jakby to była jakaś nowość w Twojej ofercie. Jest to męczące.

[adamgdansk]

Wojtku - 'regularnie' to dość nieokreślone słowo według mnie. Przejrzałem kilka ostatnich stron tego wątku i używając innego słowa - 'generalnie' - dodaję kolejne tytuły a nie odświeżam linki itd. do płyt wystawionych tygodnie albo miesiące temu. Taka prosta ocena jest krzywdząca - już niedawno zarzuciłeś mi opisywanie tej same płyty podwójnie i zwróciłem uwagę, że są to dwie różne płyty (chodziło bodajże o Breakout). Nie mam problemu z przyjmowaniem feedbacku ani ze zmianą podejścia w czymkolwiek - ale wolałbym konkret a nie generalizowanie, jak chyba wszyscy przecież?

[Wojtek]

Wojtku - 'regularnie' to dość nieokreślone słowo według mnie.

Stać Ciebie na słownik? Wystarczy definicja.

Przejrzałem kilka ostatnich stron tego wątku i używając innego słowa - 'generalnie' - dodaję kolejne tytuły a nie odświeżam linki itd. do płyt wystawionych tygodnie albo miesiące temu.

Aha. Ciekawe. To "generalnie" brzmi jak jakieś zabezpieczenie przed "zdarzało mi się".

Taka prosta ocena jest krzywdząca - już niedawno zarzuciłeś mi opisywanie tej same płyty podwójnie i zwróciłem uwagę, że są to dwie różne płyty (chodziło bodajże o Breakout).

Z jednym się pomyliłem, bo nie analizowałem dokładnie opisu aukcji, a z drugim wskazanym tytułem miałem wtedy rację.
Nie miałem czasu by szukać wtedy głębiej, myśląc że wystarczą najświeższe przypadki.

Nie mam problemu z przyjmowaniem feedbacku ani ze zmianą podejścia w czymkolwiek - ale wolałbym konkret a nie generalizowanie, jak chyba wszyscy przecież?

Ależ nie ma sprawy! Już biegnę i pokazuję palcem o co chodzi, żebyś już nie musiał głupa przypalać.

Wylosowałem sobie nawet stronę i już mam nie jeden, nie parę, a kilka przypadków jeden za drugim (nawet foty okładek te same):
18 marca - viewtopic.php?p=338773#p338773
19 marca - viewtopic.php?p=338944#p338944
23 marca - viewtopic.php?p=339433#p339433
25 marca - viewtopic.php?p=339675#p339675 (te same płyty Sarah McLachlan wspominane już były 18 marca)
31 marca - viewtopic.php?p=340529#p340529 (zbiór tych samych płyt wymienionych m.in. w poprzednich postach)

Toż to szok, prawda? Jak to się mogło stać?
Czyżbym jednak wiedział o czym piszę kiedy stawiałem Tobie zarzut takiego działania?
Bo czytam ten wątek od zarania w ramach swoich obowiązków?
Cuda i dziwy. W dodatku całkiem regularne, w nader określony sposób.

[StarRock]

Jest koniunktura na winyle i wielu chce na nich zarobić. Nic zdrożnego. A w tym przypadku po co ta łzawa ideologia o o maniakalnej chęci bycia "kolekcjonerem". Chyba li tylko dla chęci posiadania, bo i tak część zbioru "dziewiczy". Każdy normalny maniak czarnego krążka po zakupie nowego, gdy może, od razu z biciem serca wrzuca go na talerz, a każde inne zachowanie...hm... no czymże jest. Celebracją

[carmen]

A nie prościej napisać, handluję bo lubię i po problemie.
Po co dorabiać do tego całą ideologię która się kupy nie trzyma.

[adamgdansk]

Ależ nie ma sprawy! Już biegnę i pokazuję palcem o co chodzi, żebyś już nie musiał głupa przypalać.

Wylosowałem sobie nawet stronę i już mam nie jeden, nie parę, a kilka przypadków jeden za drugim (nawet foty okładek te same):
18 marca - viewtopic.php?p=338773#p338773
19 marca - viewtopic.php?p=338944#p338944
23 marca - viewtopic.php?p=339433#p339433
25 marca - viewtopic.php?p=339675#p339675 (te same płyty Sarah McLachlan wspominane już były 18 marca)
31 marca - viewtopic.php?p=340529#p340529 (zbiór tych samych płyt wymienionych m.in. w poprzednich postach)

Toż to szok, prawda? Jak to się mogło stać?
Czyżbym jednak wiedział o czym piszę kiedy stawiałem Tobie zarzut takiego działania?
Bo czytam ten wątek od zarania w ramach swoich obowiązków?
Cuda i dziwy. W dodatku całkiem regularne, w nader określony sposób.

Wojtku - mea culpa.
Do marca się nie cofałem w wątku.
Przecież napisałem, że przejrzałem ostatnie kilka stron wątku a nie co było 3-4 miesiące temu. Nie przeczę że w tamtej przeszłości się zdarzało ;(

[adamgdansk]

Jest koniunktura na winyle i wielu chce na nich zarobić. Nic zdrożnego. A w tym przypadku po co ta łzawa ideologia o o maniakalnej chęci bycia "kolekcjonerem". Chyba li tylko dla chęci posiadania, bo i tak część zbioru "dziewiczy". Każdy normalny maniak czarnego krążka po zakupie nowego, gdy może, od razu z biciem serca wrzuca go na talerz, a każde inne zachowanie...hm... no czymże jest. Celebracją

Co to znaczy normalny maniak? A kim jest maniak japoński który np kupuje 1press NM, zgrywa do DSD i winyla już nigdy nie kładzie na talerz?

Miałem kiedyś wydanie UHQR Dark Side of The Moon - hmm jak często można słuchać tak kosztowną płytę? Serce boli...

[adamgdansk]

A nie prościej napisać, handluję bo lubię i po problemie.
Po co dorabiać do tego całą ideologię która się kupy nie trzyma.

Nie lubię. To zajmuje dużo czasu, a czasami też i 'boli'. Ale jak inaczej pozbyć się 1000-1200 zgromadzonych sensownych winyli? Po 5zł w hurcie?