Warsztat Martynki

[Martynka]

I zostały tylko RS2.5

EDIT:

Kolejne głośniki ode mnie zostały na forum

[Martynka]

Zaspokoiłem swoją ciekawość dotyczącą głośników niskotonowych Williama H. Watkins'a i się z Wami tym podzielę ( jeżeli ktoś to w ogóle czyta ). Jak już wcześniej pisałem woofer ma dwie cewki, jedną 4 ohm i drugą 2 ohm, a dlaczego ?? Bo według praw fizyki czy jakiś tam innych w zakresie częstotliwości rezonansu impedancja głośnika wzrasta od 3 do 6 razy. Głośnik Watkins'a wraz z odpowiednio przygotowaną do niego zwrotnicą w zakresie częstotliwości rezonansu aktywuje drugą równolegle podpiętą cewkę aby impedancja została na równym poziomie. Sprytne, może dlatego tak to potrafi łupnąć

[kukiz 30]

Czyta czyta... Zaglądam z przyjemnością

[konrads0]

Oczywiście, i ja zawsze czytam

[jaca1970]

Jo tyż czytom, średnio nie wszystko rozymiem ale zdjęcia zawsze udane

[Martynka]

Ha ha ha ale odzew. Dziękuję.

[stos79]

Zaglądam tylko dla zdjęć
Tytuł wątku już jakiś nieaktualny czy cuś

[Martynka]

Czyli rozumiem, że zdjęcia się podobają ?? Wątek zaczął się od RS6000 i dziś się z RS6000 pożegnał. Szczerze to jedne z moich ulubionych i szukam kolejnych do odbudowy. A co do tematu to już dawno myślałem nad prośbą o przeniesienie go w innym dziale niż zakupy i zmianę nazwy. Tylko co ?? "Głośnikowy kącik Martynki"

[stos79]

Głośnikowy kącik Martynki"

Tak prowokacyjnie z lekka

[Wojtek]

A co do tematu to już dawno myślałem nad prośbą o przeniesienie go w innym dziale niż zakupy i zmianę nazwy.

Da się zrobić.

[Martynka]

Da się zrobić.

To poproszę o przeniesienie do odpowiedniego działu. Pewnie po prostu katalog wyżej do "Nagłośnienie".

Tylko co tu z tytułem zrobić
Jakieś propozycje ??

[tuczi77]

Ja też nie czytam

"Martynkowe drewno" ?

[Martynka]

Ja też nie czytam

Bo co tu niby do czytania.

"Martynkowe drewno" ?

No niby tak, ale maskownice czy zwrotnice już takie drewniane nie są

[Cracker]

Taki tytuł proponuję :
"Co na warsztacie czyli jak ze starego zrobić nowe."

[Martynka]

A wracając do RS2.5, wczoraj zrobiliśmy wieczorny rodzinny seans filmowy. Zapuściłem Netflix i Space Sweepers. Oczywiście tv podłączony przez optykę do DAC i dalej z Musical Fidelity do Yamahy i to do "nowych" Infinity. Kolumny od rozłożonej kanapy oddalone może z pół metra a cała rodzina jakieś 2 metry od nich z drugiej strony kanapy. I nagle zrobiło się kino 4D. oprócz dźwięku z naprawdę szeroką sceną doszły dodatkowe efekty w postaci drgań i podrzucania kanapą gdy były sceny walk w kosmosie. Przy pierwszym razie myślałem, że to tąpniecie na którejś kopalni. Dopiero małżonka z dziećmi patrząc z uśmiechem na siebie i pytając czy poczułem uświadomili mi co porusza kanapą. Tego jeszcze w domu nie było