Posiadam, tak jak w tytule, piękny i wspaniały gramofon Pioneer PL-514X. I się o niego martwię.
Winyle słucham na słuchawkach, ponieważ koronawirus mnie zatrzymał i nie mogę pojechać po kolumny za granicę.
Od dwóch dni słyszę buczenie. Zaczęło się od tego, że w spokojniejszych kawałkach coś "dodatkowego" w dźwięku zauważyłem. Głośniejsze kawałki to zagłuszają. Zdjąłem winyla i wziąłem się za dosłownie słuchanie talerza.
Jak jest w pomieszczeniu idealna cisza, to słychać to, gdy nadstawię ucho do talerza. I nie ważne czy sprzęt jest rozgrzany po godzinnym graniu czy słucha się na zimno.
Gdy talerz się kręci, jest jedno buczenie, stuknięcie, puknięcie - jak zwał tak zwał - na jeden obrót talerza. Czyli słyszę to w tym samym miejscu (mam na myśli położenie talerza), czyli rytmicznie.
Nagrałem przez dyktafon w telefonie jak talerz pracuje. Na WeTransfer umieściłem plik *.m4a. Ostrzegam, że tylko na słuchawkach, z głośnością na maksa dobrze słychać.
https://we.tl/t-Hi62surj8D
Słuchając winyli ten dźwięk niesamowicie rozkojarza. Tak jakby piosenka miała dwa niezależne rytmy

Domyślam się, że będzie musiał gramofon serwis odwiedzić, ale jestem ciekawy Waszego zdania.