Niektóre miały nawet spory napis METALWojtek pisze:Czy jakikolwiek krajowy magnetofon kasetowy obsługiwał Typ IV? Przypuszczam, że nie

Niektóre miały nawet spory napis METALWojtek pisze:Czy jakikolwiek krajowy magnetofon kasetowy obsługiwał Typ IV? Przypuszczam, że nie
Mialem taki. Jednokieszeniowa Diora. Musze przyznac, ze to nie byl zly magnetofon. Mial Dolby B, automatyczny wybor tasmy, dwa silniki, bdb glowice Alps /stozek/. Minusem bylo to, ze mechanizm dosyc glosno stukal w momencie wlaczenia /glowice podnoszone automatycznie/ Natomiast gral naprawde bdb. Nie ustepowal dzwiekiem zachodnim/dalekowschodnim magnetofonom z sredniego pulapu. No i nie nawalal.pawel0777 pisze:Niektóre miały nawet spory napis METALWojtek pisze:Czy jakikolwiek krajowy magnetofon kasetowy obsługiwał Typ IV? Przypuszczam, że nie
Mój egzemplarz, niestety sprzedany po 9 latach eksploatacji, pracował intensywnie i bezawaryjnie. Nie liczę oczywiście normalnych czynności serwisowych typu czyszczenie, wymiana głowicy uniwersalnej itd. ale nic się w nim nie zepsuło.Robert007Lenert pisze:Ta "szuflada" Unitry byla strasznie zawodna. Fajnie wygladala, ale niestety nie byl to dopracowany magnetofon.
Właśnie kombinowałem jak ten temat wrzucićeenneell pisze:pawel0777 pisze:Pamiętacie Stilon z Gorzowa![]()
A nie miales problemow z prowadzeniem tasmy? Pozycja lezaca kasety nie jest najszczesliwszym rozwiazaniem.paulus60 pisze:Mój egzemplarz, niestety sprzedany po 9 latach eksploatacji, pracował intensywnie i bezawaryjnie. Nie liczę oczywiście normalnych czynności serwisowych typu czyszczenie, wymiana głowicy uniwersalnej itd. ale nic się w nim nie zepsuło.Robert007Lenert pisze:Ta "szuflada" Unitry byla strasznie zawodna. Fajnie wygladala, ale niestety nie byl to dopracowany magnetofon.
Niby dlaczego? Przez grawitację? Bądźmy poważniRobert007Lenert pisze:Pozycja lezaca kasety nie jest najszczesliwszym rozwiazaniem.
Przez zastosowane w tej szufladzie rozwiazanie a konkretnie brak stabilizacji polozenia kasety/solidnego docisku poziomego. Czyli poniekad liczenie na grawitacjeWojtek pisze:Niby dlaczego? Przez grawitację? Bądźmy poważniRobert007Lenert pisze:Pozycja lezaca kasety nie jest najszczesliwszym rozwiazaniem.To nie ma znaczenia.
Powiem szczerze, że nie. Nawet nie zdarzało mi się zapętlenie taśmy, czy też wciągnięcie jej w mechanizm. Co ciekawe, w tamtych czasach korzystałem głównie z polskich Stilonów (C-60, wyjątkowo C-90), choć Agfy, Basfy, TDK i chyba Memorexy też się trafiały. Być może ten egzemplarz był jakiś wyjątkowy, lub po prostu moja pedantyczna wtedy dbałość o stan techniczny moich urządzeń miała na to wpływ. Nawykowo zawsze przed umieszczeniem kaset w szufladzie palcami blokując jedną szpulkę, drugą pokręcając do wyczuwalnego oporu,naprężałem taśmę w kasecie, by jej przez przypadek nie wciągnęło do środka. Wciągnięcie taśmy w mechanizm i jej totalne pokręcenie zdarzyło mi się natomiast we front panelu MSH-101.Robert007Lenert pisze: A nie miales problemow z prowadzeniem tasmy? Pozycja lezaca kasety nie jest najszczesliwszym rozwiazaniem.
matik7777 pisze:Kasety 120 minut w łapkach nie miałem, ale słyszałem opinie że to tragedia jeśli chodzi o mechanikę i ponoć się zrywa często.
Chociaż, niewątpliwie kupiłbym sobie taką taśmę (oczywiście jakiego dobrego producenta) bo jak nagrywam na Double Speed to czas mocno ograniczony mam (22,5 min na stronę).
W niektórych magnetofonach " instrukcja odradzała" C-120 (ze względu na wciąganie) I miała racjęRobert007Lenert pisze:Kasety 120 nawet cenionego producenta mialy jedna zasadnicza wade. Tasma musiala byc ciensza by zwoje miescily sie w obudowie. To powodowalo, ze te kasety szybciej sie zuzywaly, rozciagaly.