To chyba pamiętają nieliczni...caveas pisze:Dlatego zmieniamy igły, szlify przetworniki, główki a nawet całe gramofony, żeby zoptymalizować brzmienie.
Kiedyś na Misterhicie jak skakała płyta to się kładło złotówkę (tę aluminiową) i nieskakało.

To chyba pamiętają nieliczni...caveas pisze:Dlatego zmieniamy igły, szlify przetworniki, główki a nawet całe gramofony, żeby zoptymalizować brzmienie.
Kiedyś na Misterhicie jak skakała płyta to się kładło złotówkę (tę aluminiową) i nieskakało.
Jak zachodzi czasem potrzeba założenia do gramofonu wkładki pokroju AT91 i słucham jak to gra to robi mi się słabo. To właśnie jest szlif słabyNie ma czegoś takiego de facto jak szlif słaby.
Tak, o to mi chodziło. Kupiłem igłę i dopiero po pewnym czasie okazało się że najprawdopodobniej jest fabrycznie uszkodzona. Niektóre płyty, które kupiłem zupełnie nowe, niestety nią przejechałem. Jako że były nowe, to mam pewność że poniżej zasięgu sferyka są nieruszane i stąd to pytanie.stopkamarek pisze: Pytającemu, który złożył ten w wątek, chodziło, chyba, oto czy warto wydać pieniądze na wkładkę z szlifem eliptycznym, gdy kondycja płyt jest marna. W mojej ocenie warto. Cena takiej, nowej, wkładki to równowartość 2-3 nowych płyt winylowych. Różnica w cenie pomiędzy wkładka z szlifem sferycznym, a wkładka z szlifem eliptycznym , przy założeniu podobnej klasy wkładki to różnica pomijalna.
Żeby zniszczyć nową płytę wkładka z igłą sferyczną czy eiliptyczną to trzeba bardzo postarać się, Nawet po kilkunastu, kilkudziesięciu odtworzeniach nie powinny ulec jakiemuś dużemu zniszczeniu. Pod warunkiem, że wkładka była odpowiednio ustawiona, a płyty szanowane.Siwy pisze:Tak, o to mi chodziło. Kupiłem igłę i dopiero po pewnym czasie okazało się że najprawdopodobniej jest fabrycznie uszkodzona. Niektóre płyty, które kupiłem zupełnie nowe, niestety nią przejechałem. Jako że były nowe, to mam pewność że poniżej zasięgu sferyka są nieruszane i stąd to pytanie.stopkamarek pisze: Pytającemu, który złożył ten w wątek, chodziło, chyba, oto czy warto wydać pieniądze na wkładkę z szlifem eliptycznym, gdy kondycja płyt jest marna. W mojej ocenie warto. Cena takiej, nowej, wkładki to równowartość 2-3 nowych płyt winylowych. Różnica w cenie pomiędzy wkładka z szlifem sferycznym, a wkładka z szlifem eliptycznym , przy założeniu podobnej klasy wkładki to różnica pomijalna.
Gramofon Unitra Daniel. Zaobserwowałem to pewnym czasie od wymiany oryginalnej igły na tę zamiennik Stylus Co Japan z Allegro. Zmieniłem również nacisk( niestety bez korzystania z wagi) na 1,75 i 2g, ponieważ na tym na którym miałem na igle oryginalnej(niestety nie wiem jaki - było to ustawiane w serwisie), wkładka praktycznie jechała po płycie.stopkamarek pisze:Żeby zniszczyć nową płytę wkładka z igłą sferyczną czy eiliptyczną to trzeba bardzo postarać się, Nawet po kilkunastu, kilkudziesięciu odtworzeniach nie powinny ulec jakiemuś dużemu zniszczeniu. Pod warunkiem, że wkładka była odpowiednio ustawiona, a płyty szanowane.Siwy pisze:Tak, o to mi chodziło. Kupiłem igłę i dopiero po pewnym czasie okazało się że najprawdopodobniej jest fabrycznie uszkodzona. Niektóre płyty, które kupiłem zupełnie nowe, niestety nią przejechałem. Jako że były nowe, to mam pewność że poniżej zasięgu sferyka są nieruszane i stąd to pytanie.stopkamarek pisze: Pytającemu, który złożył ten w wątek, chodziło, chyba, oto czy warto wydać pieniądze na wkładkę z szlifem eliptycznym, gdy kondycja płyt jest marna. W mojej ocenie warto. Cena takiej, nowej, wkładki to równowartość 2-3 nowych płyt winylowych. Różnica w cenie pomiędzy wkładka z szlifem sferycznym, a wkładka z szlifem eliptycznym , przy założeniu podobnej klasy wkładki to różnica pomijalna.
Może odtwarzałeś te płyty jednym z "nowoczesnych" współczesnych tanich gramofonów, które często mają zamontowaną wkładkę ceramiczną z igłą szafirową. To są tokarki a nie gramofony, jeśli rowek uległ zeszlifowaniu, to ci żadna, nawet najlepsza, igła nie pomoże.
Kup do tego gramofonu jakąś sensowną wkładkę, może być na początek AT95, plus headshell taki który ma możliwość przesuwania wkładki wzdłuż, i ustaw wkładkę tak aby były najmniejsze zniekształcenia, plus cała pozostałą regulacja, polecana w różnych poradnikachSiwy pisze:Gramofon Unitra Daniel. Zaobserwowałem to pewnym czasie od wymiany oryginalnej igły na tę zamiennik Stylus Co Japan z Allegro. Zmieniłem również nacisk( niestety bez korzystania z wagi) na 1,75 i 2g.stopkamarek pisze:Żeby zniszczyć nową płytę wkładka z igłą sferyczną czy eiliptyczną to trzeba bardzo postarać się, Nawet po kilkunastu, kilkudziesięciu odtworzeniach nie powinny ulec jakiemuś dużemu zniszczeniu. Pod warunkiem, że wkładka była odpowiednio ustawiona, a płyty szanowane.Siwy pisze:
Tak, o to mi chodziło. Kupiłem igłę i dopiero po pewnym czasie okazało się że najprawdopodobniej jest fabrycznie uszkodzona. Niektóre płyty, które kupiłem zupełnie nowe, niestety nią przejechałem. Jako że były nowe, to mam pewność że poniżej zasięgu sferyka są nieruszane i stąd to pytanie.
Może odtwarzałeś te płyty jednym z "nowoczesnych" współczesnych tanich gramofonów, które często mają zamontowaną wkładkę ceramiczną z igłą szafirową. To są tokarki a nie gramofony, jeśli rowek uległ zeszlifowaniu, to ci żadna, nawet najlepsza, igła nie pomoże.
Ale do niedawna na MF wszystko było w porządku. Nie jestem pewien czy to wina igły, bo szmerów i pyknięć nie słychać ciągle, tylko w pewnych fragmentach(albo występują lecz są niesłyszalne?) Stawiam na igłę, bo co innego mogłoby się zepsuć.....stopkamarek pisze:Kup do tego gramofonu jakąś sensowną wkładkę, może być na początek AT95, plus headshell taki który ma możliwość przesuwania wkładki wzdłuż, i ustaw wkładkę tak aby były najmniejsze zniekształcenia, plus cała pozostałą regulacja, polecana w różnych poradnikachSiwy pisze:Gramofon Unitra Daniel. Zaobserwowałem to pewnym czasie od wymiany oryginalnej igły na tę zamiennik Stylus Co Japan z Allegro. Zmieniłem również nacisk( niestety bez korzystania z wagi) na 1,75 i 2g.stopkamarek pisze:
Żeby zniszczyć nową płytę wkładka z igłą sferyczną czy eiliptyczną to trzeba bardzo postarać się, Nawet po kilkunastu, kilkudziesięciu odtworzeniach nie powinny ulec jakiemuś dużemu zniszczeniu. Pod warunkiem, że wkładka była odpowiednio ustawiona, a płyty szanowane.
Może odtwarzałeś te płyty jednym z "nowoczesnych" współczesnych tanich gramofonów, które często mają zamontowaną wkładkę ceramiczną z igłą szafirową. To są tokarki a nie gramofony, jeśli rowek uległ zeszlifowaniu, to ci żadna, nawet najlepsza, igła nie pomoże.
Być może.Ale do niedawna na MF wszystko było w porządku. Nie jestem pewien czy to wina igły, bo szmerów i pyknięć nie słychać ciągle, tylko w pewnych fragmentach(albo występują lecz są niesłyszalne?) Stawiam na igłę, bo co innego mogłoby się zepsuć....
Zgoda, ale nie na zasadzie "tamto nie, a to tak".
To nie są jedyne przyczyny mistrackingu
Fajnie tylko do kogo Ty te słowa zwracasz?tristan86 pisze: ↑29 kwie 2019, 13:57Płyty są do słuchania, i oczywiście musimy robić wszystko, żeby służyły nam jak najdłużej ale czytając różne fora odnoszę wrażenie, że niektórzy mając świetny sprzęt rzadko słuchają dobrych płyt, bojąc się o ich zniszczenie:) Czymże jest sprzęt i nośnik wobec piękna muzyki?