Vintage XL30 wylądowało na ramieniu Satisfy.
Przyznam że to ramię ma mój szacunek przynajmniej w dwóch aspektach:
- wyważa wkładki od 3,4g do 8g bez żadnych kombinacji z ciężarkiem dodatkowym
- jak wkładka nie jest krzywa to azymut zawsze trzyma i nic grzebać nie trzeba.
Tylko z AS był mały problem bo wkładeczka sony waży tyle co mucha i musiałem prawie do zera wykręcić magnes żeby nie spychało igły poza talerz.
Zagrała, jak to ona, dziarsko, z wykopem, optymistycznie i hurrraaa ! Niejednemu by starczyła.
Jednak w bezpośrednim porównaniu z AT nie ma podejścia.
Wokale są płaskie, dźwięki uproszczone, jakby niepełne brzmienie tego co na płycie.
Brak miękkości i zaokrąglenia. Kompletny brak finezji i polotu. Trochę jak Pudzian vs Bruce Lee.
Gra też znacznie gorzej niż Virtuoso. No i na wintydżytsu brzmiała lepiej. Mniej płasko i z większą głębią.
W każdym razie dzięki Wojtek że mnie zmusiłeś bo fajne to było utwierdzić się w słuszności wydanej kasy na AT
