analogplay65 pisze:Jeżeli ktoś już słuchał tych płyt chętnie przeczytam opinię.
Skoro tak, to mogę się wypowiedzieć. Któregoś razu szukając w internetach jakichś obszerniejszych informacji dot. gitarzysty wówczas mojego ulubionego zespoły - Robbyego Kriegera - trafiłem na to wydawnictwo. Przesłuchałem i dupy nie urywa, że tak powiem. Po prostu nie umywa się do oryginału. Choć Malcolm McDowell (filmowy Alex DeLarge z "Mechanicznej pomarańczy") w The Trial zawsze mnie ujmował

Zwyczajnie można sobie raz odsłuchać, a potem zapomnieć.
Coby nie zbaczać z tematu - aktualnie na talerzu wciąż Fleetwood Mac - In Concert
