Obywatel pisze:Myszor pisze: Poza tym winyli nie kupuje się tylko dla dzwięku.
I to jest bardzo prawdziwe stwierdzenie
Odtwarzaniu nagrań z ery cyfrowej na winylu - szczególnie muzyki z lat '90 i wczesnych 2000-nych - wg mnie towarzyszy dodatkowa aura niesamowitości bo na talerzu kręci się coś, czego zupełnie nie kojarzymy z gramofonem, a jednak się kręci i gra i słychać surface noise
![Bardzo szczęśliwy :D](./images/smilies/icon_e_biggrin.gif)
Też się z tym zgadzam.
![Uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Jest muzyka, która mi się podoba, ale tylko w radiu. Gdybym kupił płytę (CD) to bym jej i tak nie puszczał. I podobnie mam np. z tym St Germain. Wydań tego tytułu pewnie jeszcze trochę będzie i nawet nie spodziewając się lepszego dźwięku, może jednak się szarpnę, jeśli wydanie nie będzie miało ordynarnych defektów i cena nie będzie z
klin pisze:Ok, macie pewnie rację ale wracając do kwestii jakości dźwięku to ja kupuję winyla głównie dla jakości i nie ważne czy są tłoczone przed czy po 80 roku.
A zdarzyło się wam kupić winyla dla samej okładki?
blispx pisze:Jeżeli interesuje ciebie masówka i lubisz totolotka to śmiało kupuj. Ja ci już wyżej napisałem że jako takiego Blue Note już dawno nie ma Darkaman dopisał, i słusznie z resztą , że lepiej to mieć na CD bo i tak nie odczujesz różnicy w brzmieniu
No tak, tylko CD to jednak nie to. Nie ma całej otoczki. Blacha idzie do czytnika i tyle. Zero emocji.
![Uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)