Klimek pisze:Zaczynam łapać się na tym że zamiast słuchać muzyki zastanawiam się jak brzmiała by ta sama płyta z pierwszego tłoczenia ale pierwszego wydania. (myślę o tym nawet wtedy kiedy płyta brzmi idealnie

)
Zawsze można kupić kolejny, inny egzemplarz i sobie porównać. JacK tak robi, np.
Klimek pisze:Nie uważasz ze powinien być stworzony jakis fachowy spis wszystkich wydanych płyt do któregoś tam roku. Chodzi oczywiście o roczniki wydań. Taki almanach.
Są ludzie, którzy własnym sumptem starają się wydać tego typu roczniki, ale zazwyczaj dotyczą one danego rynku wydawniczego. Nie ma odważnego, który by zrobił choćby jeden rocznik dotyczący całego świata wydawniczego
Wiele książek referencyjnych (ogólnych) bierze pod uwagę np. tylko jeden format, LP. Olewają single i EPki, albo na odwrót
Nie wiem czy wiecie, ale wytwórnie muzyczne miały/mają zwyczaj okresowego wydawania katalogów wydawniczych. Są one do dostania na eBay chociażby. To jest jakaś namiastka, gdyż mamy wtedy spis katalogowy wszystkich płyt danej wytwórni lub superwytwórni w danym rynku na dany rok (łącznie z reedycjami).
Publikacje te trafiały głównie do sklepów muzycznych, ale dla chętnych kolekcjonerów także je drukowali, stąd trochę się tego zachowało na rynku wtórnym.
Darek:
Tak, książka magazynu
Goldmine to popularny cennik płyt w USA.
W UK rządzi magazyn
Record Collector, który wydaje książkę
Rare Record Price Guide, zawierającą w najnowszym wydaniu coś ponad 100 tys. pozycji.
Jak już ktoś szuka ogólnej książki referencyjnej (która jednak także nie stanowi spisu wszystkiego), to już lepiej sięgnąć np. po książkę
Rockin' Records Jerrego Osborne'a.
Ponad milion wycenionych płyt kontra 70 tys. z Goldmine to jednak różnica, aczkolwiek nie jestem pewien czy nie dotyczy to także tylko USA.
Książka ta nie zawiera też zbędnych pierdół. Jedyny artykuł poza listingiem płyt dotyczy wyceny płyt, których nie ma na liście.
Osobiście nie szukam i raczej nie kupię tego typu książki ("price guide") z prostego względu: nie jestem handlarzem, a jako kolekcjoner nie interesuje mnie zbytnio aktualna wartość rynkowa płyty. Może niektórych takie podejście dziwi, może kiedyś to podejście moje się zmieni, ale póki co cieszę się muzyką i wiedzą, że mam do czynienia z takim czy innym wydaniem.
Klimek pisze:Spojrzałem na kilka aukcji Allegro. Wiekszość sprzedających podaje w opisie płyty jako datę wydania- datę z labelu. Cisną kit bo nie wydaje mi się żeby nie wiedzieli.
Niektórzy po prostu nie wiedzą, bo tylko handlują płytami

Są też tacy, którzy starają się płyty identyfikować, ale robią to błędnie, z czego potem często wychodzi "ściemniony 1st press".
Dla mnie najweselsze są opisy aukcji, gdzie mamy do czynienia z płytą CD wydaną w 1958 roku np.
