Cooledit, wyciąłeś z kontekstu

Moje pytanie dotyczyło bi wiringu a nie kabelkologi wgl
Inną sprawą której nigdy w życiu nie pojmę, jest ślepa wiara w kabelki, kolejne klocki itd a potem już rzeczy z pogranicza voodoo, podczas gdy może warto by zacząć od siebie. Nawet jeśli te kabelki w jakimś nikłym procencie grają, to ok. Ale pytanie ilu z audiomaniaków ma odpowiednio zaadaptowane pomieszczenie, odpowiednio zwymiarowane pomieszczenie itd? Sorry ale fizyka jest fizyką, i jeśli pomieszczenie jest skopane to dołożenie kolejnego klocka nawet za milion, nie sprawi że efekt zwali z nóg. Dlaczego każdemu kto zaczyna przygodę z homerecordingiem czy miksem w domu, nie poleca się kabelków po 2k za metr, i monitorów za 5 kafli, tylko w pierwszej kolejności każe zaadaptować pomieszczenie?
Nie chcę po nikim jechać, bo sam jestem fanem jak najlepszego dźwięku jak tylko się da (co skutecznie ogranicza studencki portfel

) ale jak się czyta niektóre fora (tu i tak jest w miarę spokój

nie daj boże trafiając z googli np na audiostereo), to ciężko się nie oprzeć wrażeniu, że grają cyferki, a ten aspekt jest totalnie pomijany. A tak nie jest. Gdyby tak było, można by jednoznacznie określić najlepsze klocki, najlepszą wkładkę, najlepszą parę kolumn i najlepszy kabel. A mimo to się nie da, tak samo jak nie da wybrać najlepszego samochodu. I wracając do tej analogii, jeśli wpuścisz ferrari na polską wiejską drogę, to czy stwierdzisz że ono jest do niczego, po czym wymienisz na bugatti, a potem jeszcze na coś innego?
Dobra, siedzę już cicho

, no chyba że ktoś wytoczy ciekawe argumenty w sprawie biwiringu
