Dzięki za odzew
Ze wzmacniaczem zrobiłem tak: odkręciłem 9 śrubek, zdjąłem pokrywę (to nie takie proste; gniazda na spodzie to nie jedyne dziwactwo tej serii luxmanów), pozytywnie zdziwiłem się wyglądem wnętrza (primo - zero kurzu, wszystko świeże i błyszczące; secundo - zadziwiające, ile elektroniki można zmieścić w tak małej przestrzeni, pewnie grzebanie w tym byłoby mordęgą), po czym skupiłem się na trafo. Istotnie, cichutko brzęczy. Odniosłem też wrażenie, że w tym wypadku obudowa działa jak pudło rezonansowe, wzmagając brzęczenie. Jako że transformator trzyma się na 4 śrubach, przy czym nie mam dość siły, by szarpnąć je od dołu (tam są łebki krzyżaki), a od góry gąszcz przewodów przykrywa sześciokątne nakrętki w dziwnym rozmiarze (chyba 1/4 cala), uznałem, że najlepsze, co mogę zrobić, to przyzwyczaić się i nie zwracać uwagi na brzęczenie, zwłaszcza, że zupełnie nie przeszkadza w odsłuchu. Zatem ten problem mamy rozwiązany.
Przejdźmy do drugiej, bardziej irytującej kwestii. Do szumu w kolumnach. Wybór źródła nie ma na niego najmniejszego wpływu, słychać go także przy volume ustawionym na zero (przy podgłaśnianiu się nasila). Nie winiłbym kolumn - wątpię, by obie naraz zaczęły przejawiać skłonności do szumienia. Zostaje mi wzmacniacz bądź kable.
Co sprawdzić i co ewentualnie zmienić, by uporać się z tym wkurzającym problemem? Będę wdzięczny za wszelką pomoc.
Aha, może to komuś coś podpowie: tylko funkcja attenuate sprawia, że efekt ten zanika.