Zapach stęchlizny minie, nie przejmuj się . To kwestia tego gdzie płyta była przechowywana. Ludzie często trzymają od wielu lat nie używane kolekcje płyt w garażach, wilgotnych strychach itp. Tekturowa okładka płyty wciąga zapach jak gąbka i jak postawisz płytę na swojej półce to nabierze ona zapachu nowego otoczenia
Takich śmierdzących okładek nie należy też wciskać w folie tylko swobodnie wietrzyć. Niby oczywistość, jednak nie dla każdego, bo jak widzę zafoliowane stare okładki w komisie płytowym, do tego ściśnięte na regale to mnie szlag trafia i odechciewa zakupów.
JacK pisze:Jeżeli kupuję płytę używaną, to prawie każdą okładkę w celu jej odświeżenia przecieram płynem do czyszczenia plastików. Bardzo ładnie czyści z paprochów, odcisków palców i zostawia delikatny, przyjemny zapach.
Gdzie kupiłeś ten spray? Nie cierpię kiedy na okładkach zostają ślady linii papilarnych i chciałabym kilka okładek "umyć". Ten środek nie niszczy okładek?
Nie niszczy okładek, łagodny ale skuteczny. Kupowałem bezpośrednio u dystrybutora, bo niedaleko ich firmy pracuję. Jak chcesz to też Ci mogę kupić i wysłać.
Czy uzupełniacie brakujące kolory pisakami albo farbą? Ja kupiłam raz płytę, Fletwood Mac"Tango in the night" okładka prawie cała czarna i oblepiona milionem naklejek, 3 cenami, kodem kreskowym, plus jakieś brytyjskie promocje.Odklejanie tego oczywiście poskutkowało oderwaniem naklejki z wierzchnią częścią okładki:( Nawet parowanie nie pomogło, ten klej wsiąkł jakoś mocno w okładkę. Odklejacie takie rzeczy czy zostawiacie? TU ubytki oczywiście uzupełniłam markerem, wygląda lepiej ale wkurza mnie to naklejanie cen na wierzch.
Jak widzę że papier z okładki odkleja się razem z nalepką, a żaden środek odklejający temu nie pomaga (dość rzadka historia) to zwyczajowo nalepkę zostawiam. Nie naprawiałem okładek poprzez uzupełnienie kolorów farbą.
Ogólnie to szukam lepszego egzemplarza ale jeżeli zajdzie taka potrzeba i trzeba skleić grzbiet okładki to taśmą obustronną
Co do mycia okładki to lekko przecieram namoczoną ściereczką aby ew. kurz zetrzeć zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz. Wszelkie niepotrzebne metki suszarką traktuję, przeważnie schodzą. Okładki które śmierdzą i noszą ślady grzyba staram się wyrzucać chyba że jakieś białe kruki to faktycznie jest problem, odseparowuje je w blake sleeves
DDX-1000, RMG-309i, SME3012, 2xSPU, MPU, 2xLundahl, Kondo AN, 2xANK, 300B, 2A3, Audio Nirvana, AN Sogon, AN Sootto, Wirewoo
Holo Red, Holo Cyan 2, Lundahl 1:1, AN Kondo, 300B, Audio Nirvana, AN Sogon, AN Sootto, Wirewoo
Jest taki płyn w sklepach chemicznych do usuwania naklejek, spray, cena 36 duże opakowanie, nie ma w małych. Robi robotę jak należy.
BTW mam taki kłopot. Jakieś sugestie na naprawę niemal identycznie uszkodzonego brzegu jak w tej przykładowej, otarcie z przetarciem do drugiej strony i tylko w tym miejscu, reszta OK.
(chodzi o inną płytę, nie mam w tej chwili fotki, tej nie planuję naprawiać)
Przykładowa (nie chodzi o naprawę odciętego rogu).
Jakieś pomysły? Zakleić jakąś nakładką? Czy coś? Ktoś się w tym paprał, czy jest w ogóle sens?