Myszor pisze: ↑21 lip 2017, 14:11
SREBRO CZY ZŁOTO czyli moje subiektywne opinie.
Tor odsłuchowy: Denon DL103R na PS-X60, potem hujsarią do pacjenta i wyjście na chevioty, czyli jak śpiewał Peja „biały chłopak z czarną muzą na japońskim systemie”. Tone control mówimy wypad z baru. Płyty przewalałem różne. Po utworze, po stronie, po całości.
VU w nocy wyglądają ładnie ale są bezużyteczne bo nie widzę tych cienkich podrygujących wskazóweczek z trzech metrów. W pionku diody led są dobrze widoczne. Generalnie uważam że wszelkie wskaźniki we wzmakach są zbędne więc nie ma się co rozwodzić.
Odpalamy. Od pierwszej sekundy słuchania accu czuć MOOOOC! W pionku do głośnego słuchania była godzina 11 – 11.30. W accu to 9-9.30. Gała głośności chodzi w accu płynnie, a w pionku skokowo. Wolę płynną regulację ale te pionkowe „ząbki” są chyba mniej podatne na trzaski i bardziej pancerne.
MOC
Wróćmy jednak do słuchania…. moc wspaniale kontroluje kolumny i jak kapral trzyma je na krótkiej smyczy nie pozwalając na samowolkę . Pionkowi często zdarza się wypuścić za daleko, otrzeć o sybilanty czy zadudnić basem. W accu takie cuś nie ma prawa zaistnieć. Kolumny robią dokładnie to co on chce. Jest ich panem i władcą. Z takim gościem u boku nie straszne mi będą nawet Ardeny.
BAS
Wszystkie pasma potraktowano z równą uwagą i zestrojone ze sobą perfekcyjnie. Brzmi to neutralnie i przejrzyście. Ale muszę się ciut porozwodzić nad basem. No muszę. A właściwie BASSEM . Pierwszy raz w życiu słyszę taki basior. Potrafi zejść bardzo nisko ale czuć, że wzmak ma nad nim zajebistą kontrolę i nie traci jej nawet przez sekundę. Stąd ta żarłoczność na prąd. Kondy ponad 20k uF trza czymś nakarmić. Bas jest szybki, punktowy, sprężysty, nie rozlewa się i nie dudni. Nawet metalowy łomot dostał nowych faktur. Miodzio.
MUZYKALNOŚĆ
Na Pionku prawie wszystkie płyty brzmią dobrze. Jest to radosne, napowietrzone granie, o czym wspominałem już wcześniej. Każdemu się spodoba. Uwypuklone są niskie i wysokie tony. Bardzo efektowne.
Accu prezentuje dźwięk w sposób bardziej neutralny i naturalny, trochę jak Hegel. Słabe płyty brzmią słabo, a te dobre dobrze. Rarytasy brzmią tak że klękajcie narody. Można powiedzieć, że to asertywny i prostolinijny amp. Jest jak samurajski miecz - tnie do kości w ułamku sekundy.
Scena wydaje mi się ciut węższa niż w Pionku (to zasługa pionkowych sopranów pewnikiem) ale za to dużo bardziej plastyczna, naturalna i namacalna.
SZCZEGÓŁOWOŚĆ
Czasem podskakiwałem na kanapie bo uwadze accuphase nic nie ujdzie. Np. mamy jakiś szalony koniec utworu z narastającą ścianą dźwięku i ktoś uderza w dzwonek. To ten dzwonek słychać doskonale mimo szalejącego crescendo. Dobry amp do metalu bo nie traci na rozdzielczości przy napierdalance.
NATURALNOŚĆ
Miałem kiedyś w domu parę gitar akustycznych, elektrycznych i wzmacniaczy do nich. Wiem jak to brzmi. Dźwięk gitar prezentowany przez accu jest do złudzenia rzeczywisty. Normalnie jakby Bonamassa siedział mi na regale i ciął solówkę live.
EFEKT WOW
Drugiego dnia powiesiłem AT-OC9MLII i to był strzał w bycze oko ! Było świetnie ale teraz party zaczęło się naprawdę rozkręcać. Jakby więcej browarów dowieźli. Strasznie się zajarałem bo ATeczka od dłuższego czasu leżała bezużytecznie i się kurzyła, a królem lasu był demon. Zastanawiałem się dlaczego tak nagle zabłysła. O ile DL103R nie ma problemu z wyrażaniem swoich uczuć i jest bardzo dobitna to w połączeniu z dobitnością accu stawało się to ciut zbyt konturowe i mocne. AT bardziej nieśmiała i finezyjna potrzebowała muskularnego partnera by podkreślił jej wdzięki (ho, ho, ale poleciałem Kydryńskim).
„Crises”, płyta której słucham kilka razu w roku od trzydziestu lat, zabrzmiała jakby Michał Staropolny zupełnie nowy remiks zapodał. Daft Punk wywołał gęsią skórkę. Trąbka Daviesa niosła się po osiedlu… Strasznie szybko czas leciał a ja w każdej płycie odkrywałem nowe dźwięki.
IPPON
Ciężko mi się w tym sprzęcie dopierniczyć do czegoś. Jest tak jak ma być. Działa jak gaz w Corvette. Jak naciśniesz to zapierd…. Konkluzja dla mnie jest prosta: jeśli komuś niestraszny brak gwarancji i pilota, a chce zamknąć temat wzmacniacza na dłużej to śmiało brać. Bo w tych pieniądzach (ok.4k) to w sklepie nic sensownego się nie kupi, a ten klocek leje po pysku konstrukcje po kilkanaście koła. Złoto lepsze niż srebro.
Kończę jak nasz ulubiony Japończyk z jutiuba - „Highly recommended!”