W ubiegłym roku nie było punktacji za Wimbledon. Tracą polskie zawodniczki, które mimo bdb występów nic za owe nie mogły doliczyć do rankingu (Fręch, Chwalińska, Linette(?) ). Nic nie traci 1Giga4

Natomiast tak, nabałaganić może chociaż w minionych latach była szybko eliminowana przez 'trawiarki'.
Coś się dzieje w samej technice i strategii gry z Sabalenką. Pzzykład wyraźny to umiejętność odbioru jej silnego serwisu. Muchowa robiła to skutecznie przy uwzględnieniu, że swoją partię winnerów trzeba było przyjąć. Co na razie jest normalne lecz w całej rozgrywce może mieć juz mniejsze znaczenie. Z nią trzeba grać. Wymieniać piłki i iść na dłuższe rozgrywki w polu niż 3 piłki. Wówczas się gubi, bo technicznie jeśli odjąć siłę i agresję, pozostaje tenisowa przeciętność. Na dobrym poziomie, ba.. bardzo dobrym ale jednak na poziomie innych zawodniczek.
Moim zdaniem tenis z pewnej monotonii, zwłaszcza męski byłby ciekawszy i lepszy gdyby zdjąć podwójny serwis. Tylko jeden i punkt. Jak w siatkówce, tenisie stołowym czy badmingtonie, że o "piłce nożnej nie napiszę"

Wówczas bombardieros w typie Beressiniego wyrównają szanse graczy technicznych nie dysponujących bombą atomową ramienia, a tenis wróci do piękna wymian i zagrywek technicznych.
Dla przykładu oglądanie meczy Beressiniego dajmy na to z Long Johnem, jest tyleż frapujące co nudne. Właściwie tylko serwują.
Z Sabalenką bywa czasem trochę podobnie, gdy serwis zawodzi to już zaczyna się porażka.