Power Amp: Hitachi HMA-7500
Control Amp: Hitachi HCA-7500
Turntable: Rotel RP-3000 + SME 3009 II Non Improved
Deck: Akai GXC-760D
Speakers: Usher S-520 II
Headphones: Audio-Technica ATH-ES700
Sound Card: Asus Xonar Essence ST
Hm, nie lubię Adele. Ogółem nie podoba mi się ten specyficzny styl śpiewu, który ona reprezentuje, i pewnie dlatego też średnio podobają mi się jej piosenki
Power Amp: Hitachi HMA-7500
Control Amp: Hitachi HCA-7500
Turntable: Rotel RP-3000 + SME 3009 II Non Improved
Deck: Akai GXC-760D
Speakers: Usher S-520 II
Headphones: Audio-Technica ATH-ES700
Sound Card: Asus Xonar Essence ST
Hmm... jako próbkę Gordona Lightfoota chciałem wrzucić jego "Watchman's Gone", ale... tego nie ma w sieci Przynajmniej nie pod postacią strumienia audio/video ani nie nagrania studyjnego z albumu. No nic, kolejna rzecz do nadrobienia. Pewnie własnymi rękoma to naprawię
Power Amp: Hitachi HMA-7500
Control Amp: Hitachi HCA-7500
Turntable: Rotel RP-3000 + SME 3009 II Non Improved
Deck: Akai GXC-760D
Speakers: Usher S-520 II
Headphones: Audio-Technica ATH-ES700
Sound Card: Asus Xonar Essence ST
Power Amp: Hitachi HMA-7500
Control Amp: Hitachi HCA-7500
Turntable: Rotel RP-3000 + SME 3009 II Non Improved
Deck: Akai GXC-760D
Speakers: Usher S-520 II
Headphones: Audio-Technica ATH-ES700
Sound Card: Asus Xonar Essence ST
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=TmlJ6kXatCk[/youtube]
czyli jak w latach 80tych trzy urocze dziewczyny postanowiły śpiewać rock & rolla
i to nie jakiś natapirowany glam z progresywnymi przebitkami, ale najprawdziwszy rock & roll, żywcem wyjęty z pierwszej połowy lat 60tych!
loamesoile pisze:i to nie jakiś natapirowany glam z progresywnymi przebitkami, ale najprawdziwszy rock & roll, żywcem wyjęty z pierwszej połowy lat 60tych!
Wiesz, w latach '80tych ogółęm był jakiś taki revival czy inny nurt czerpiący pełną garścią z popu 60tych.
The B-52s chyba mogą służyć za czołowy przykład
Tak, to już pod koniec lat 70tych. Elvis Costello czy Devo przecież też. Ale te dziewczyny są oderwane od tamtego revivalu, bo wydały płytę dopiero 10 lat później w 1988, kiedy już wszyscy powoli zapominali