A co np. z wydaniami szwedzkimi, francuskimi czy greckimitom-tom pisze:Każdy musi ( i powinien!) dojrzeć do tego i własnousznie sprawdzić jaka jest różnica pomiędzy wydaniem GER, HOL, GB, USA czy JAP tego samego artysty. Niestety jest utartą mantrą, iż wydania japońskie bezwarunkowo i zawsze brzmią najlepiej a te holenderskie są najgorsze. Nie każdemu jednak odpowiada takie brzmienie gdyż jest dość specyficzne. Nie każdy posiada też odpowiednią ilość gotówki na tylko wydania japońskie. Z przykrością muszę stwierdzić że trąca to trochę snobizmem. Niektórym równie dużo radości sprawia kupowanie i kolekcjonowanie wydań GER czy UK jak niektórym drogich tylko JAP.

Mnie np. nie przeszkadzają jakieś drobne niedostatki w odsłuchu winyli - typu drobne trzaski czy niedostatki w jakimś tam wycinku pasma. Owszem fajnie jest słuchać płyty, która brzmi świetnie, ale w winylach nie należy szukać perfekcji. Ja szukam głównie naturalności brzmienia dawnego, lepszego, analogowego świata. Fascynuje mnie również to, że w XXI wieku żyje i ma się dobrze technologia sprzed pół wieku, która niejednokrotnie przewyższa wszystko to, co powstało po nadejściu cyfrowej rewolucji.