
A w dobrych pubach dodatkowo leją do kieliszków, popróbuję najpierw i dopiero mówię "ten".
Puby zapachane od wczesnego popołudnia do 23. Ludzie wciągają, gadają itp. Bardzo mi się ta kultura pubowa podoba.

Angielskie puby (nie wszystkie oczywiście) mają niepowtarzalny klimat. ALE jak spędzisz weekend w Londyńskim Soho to zginąłeś
 . Ja tak miałem. Nie da się odkochać i jest uzależniające. Ulice zabite ludźmi stojącymi i pijącymi m.in. piwko przy pubie z parapetu choćby. Puby przepiękne, zatęchłe, pachnące, śmierdzące. Magia. No i żarełko z różnych zakątków świata top quality! Nie wspominając o muzyce live w pubach, klubach jazzowych. Magia po prostu.Tego trzeba spróbować, poczuć. Warte każdej wydanej monety
 . Ja tak miałem. Nie da się odkochać i jest uzależniające. Ulice zabite ludźmi stojącymi i pijącymi m.in. piwko przy pubie z parapetu choćby. Puby przepiękne, zatęchłe, pachnące, śmierdzące. Magia. No i żarełko z różnych zakątków świata top quality! Nie wspominając o muzyce live w pubach, klubach jazzowych. Magia po prostu.Tego trzeba spróbować, poczuć. Warte każdej wydanej monety 
Wiem. Zawsze wpadam do Shakespeare's HeadSimonTemplar pisze: ↑02 wrz 2019, 22:00Angielskie puby (nie wszystkie oczywiście) mają niepowtarzalny klimat. ALE jak spędzisz weekend w Londyńskim Soho to zginąłeś. Ja tak miałem. Nie da się odkochać i jest uzależniające. Ulice zabite ludźmi stojącymi i pijącymi m.in. piwko przy pubie z parapetu choćby. Puby przepiękne, zatęchłe, pachnące, śmierdzące. Magia. No i żarełko z różnych zakątków świata top quality! Nie wspominając o muzyce live w pubach, klubach jazzowych. Magia po prostu.Tego trzeba spróbować, poczuć. Warte każdej wydanej monety


Też lubię więc zajrzałem. W barze na pięterku fajna wokalistka live dawała.
 Jak dla mnie - może być. Nigdy nie przepadałem za alkoholami (choć kacowe doświadczenia też miałem). Wcześniej szpanowałem jakimś 2% radlerem - ale to szło bardzo opornie. Ten mi jakoś lepiej smakuje.
 Jak dla mnie - może być. Nigdy nie przepadałem za alkoholami (choć kacowe doświadczenia też miałem). Wcześniej szpanowałem jakimś 2% radlerem - ale to szło bardzo opornie. Ten mi jakoś lepiej smakuje.  
