Kolego Klegz- nie czyń tego sobie. Te kolumny, ta marka to tak skrajny paść że tego nie się opisać ludzkim językiem. Niemniej spróbuję. Pierwsze kolumny od CAT, model Berlin 2007, 4 głośnikowe, kupiłem za 30 zł. Myślałem że ktoś się pomylił, że nie wie co sprzedaje- takie duże ładne kolumny...Czy ktoś miał kiedyś do czynienia z firmą CAT? Niby Niemcy, ale jednak... Chiny?
Bo mogę za ok. 130 zł kupić dwa frontowe głośniki w idealnym stanie, a nie będę miał możliwości tego odsłuchać
Model: Cat Berlin 2010
Pierwsze ale pojawiło się kiedy odbierałem rzeczone kolumny. Wielkość - spore. Duże masywne pudła, czarne, głośnik basowy powinien urwać głowę. Myślę- nie dam rady zjechać z tym z 6 piętra, ale przymierzam się i podnoszę jedna ręką podczas przesuwania. WTF?! No ale nic, przywiozłem do domu, podłączyłem pod wzmacniacz i skucha. Brzmi płasko, zero przestrzeni, całość papierowa i taka... pusta. Myślę, może to przez powgniatane kopułki, może muszę się przyzwyczaić?
Wymieniłem kopułki w średniotonowcach, niskotonowcach (nie musiałem odkręcać ich bo kopułki same odchodziły) i odpaliłem ponownie. Bieda aż świszczy.
Otworzyłem kolumny.
Łozejusmaria uchowaj.
Kolumny nie miały wytłumienia- wcale. W środku wiatr hula. Zwrotnica.
Kurcze nawet nie wiem dziś czy to była zwrotnica czy przedłużony terminal. Porównywałem to do czegoś co montowano w osławionych kolumnach Withe Van (polecam poczytać dla masochstów). Nie miało to prawa grać, zwłaszcza że wysokotonowa tuba spięta była z średniotonowymi i potem jednym przewodem do zwrotnicy. Wychodzi że była ona dwudrożna.
Wysokotonowa tuba.
Może to i standard, ale w tubie znalazłem miedzianą blaszkę do której przyklejono na chama membrankę a całość zakamuflowano srogą ilością plastiku.
Kolumny warte były te 30 zł, choćby dla wiedzy.
Zlitowałem się nad tą konstrukcją a że walało mi się troche części wytłumiłem toto porządnie, wstawiłem rozpórki - bo kolumna miała tendencję do chwiania się na boki - zamontowałem rezystor pomiędzy tubą a średniakami, naprawiłem kopułki i puściłem w diabły za 130 zł.
Kupujący po tygodniu zadzwonił, że bardzo fajnie grają i w ogóle moc.
No moc. Grało to, ale powiedzmy sobie szczerze ja tego nie kupiłbym po raz drugi.
Jakież było moje zdziwienie i rozpacz, kiedy znajomy przyniósł do mnie produkt CAT Berlin 2010.
Łozejusmaria uchowaj.
Chyba więcej nie będę pisał. Dodam że kolumny grają, no bo co mają nie grać, ale grają też głośniki w boomboksie, i nie wiem czy nie te drugie są bardziej szczegółowe i uczciwe w oddawaniu dźwięku.
Podsumowując.
Wiele jest kolumn na rynku. Niektóre są fajne, inne potrzebuj dopracowania, jeszcze inne udają kolumny.
Jeśli chcesz kupić podłogowe budżetówki, możesz uderzyć w Prism Onyx (oj będą gromy), albo szukać jakichś przyzwoitych Jamo.
Onyxy są jakie są, ale po dopracowaniu, mogą się okazać całkiem przyzwoite- wytłumienie + nowa zwrotnica + inny gwizdek.
Nawet surowe brzmią o wiele lepiej niż CAT.
CAT jest jak Beng, AEG, tylko gorszy i brzydszy. W sumie AEG to CAT. Nie wiem kto to robi, mają fajne logo na głośnikach (na magnesach naklejki). To tyle mają fajne logo, którego nie zobaczysz.
Przepraszam za długi post, ale chciałem w miarę przestrzec kolegę
