eenneell pisze:Wracam jeszcze do tematu, w tym wątku choć powinien sie znaleźć w "mono"=> " mono-stereo" => "stereo"...
Ponieważ odsłuchując stare płyty trafiłem na takie, które nagrane "mono mogą być odtwarzane stereo"- czyli "przejściówki" (lata 50- 60 te?). Uswiadomiłem sobie fakt taki, że początkowo to wszystko było mono na "gruby rowek", potem powstawało stereo i tu nastąpiła "równoległość nośników" ( np "biały" Beatles : "Mono" / "Stereo"), a następnie "stereo", potem z odrobiną Kwadrofonii...
Zwracam się do Historyków Winyli ( "googlając" to tafiłem na inne fora "winylowe", ale TAKIE CHAMSKIE, że... echhh! i nic sie nie dowiedziałem) z takim zapytaniem: jak w czasie wyglądało przechodzenie z grubej igły mono => na mono- cienką=> na mono-stereo=>na stereo???
Zapewne wcześniej to było w USA, a następnie w Europie.
Nie chodzi mi o superwykład,

a raczej o "kalendarium określone dekadami" , z którego można by wyrobic sobie pogląd; jaka płyta, taka igła itd

- CZYLI: CZY SĄ OZNACZONE JAKIES PRZEŁOMOWE DATY?? np ODDZIELAJACE MONO OD STEREO???

Ze mnie dupa nie historyk, ale w skrócie:
12 marzec 1932 - pierwsze nagrania stereofoniczne, Leopold Stokowski (early adopter wielu nowinek z dziedziny audio) w chyba Bell Laboratories - dwa rowki na jednej płycie woskowej; wydaje mi się też, że Stokowski nagrywał coś w systemie "jeden kanał modulowany w poziomie, drugi w pionie"
1933 - pierwsza płyta wykorzystująca system zbliżony do późniejszego standardu 45/45
lata 30-te - pierwsze "przypadkowe" nagrania stereo Duke'a Ellingtona (nagrania zarejestrowane przez dwa różne mikrofony na dwie różne klisze woskowe, z których wyprodukowano jedne z pierwszych płyt "długogrających" (nie mylić z płytami długogrającymi) - płyty były wykonywane z czegoś podobnego do polichlorku winylu, miały gęściej upakowane rowki i prędkość 33 1/3; kompletnie się nie przyjęły; niezależnie od tego jeśli chodzi o nagrania Duke'a Ellingtona to wydano obie wersje, które w latach 80-tych po raz pierwszy zsynchronizował jakiś kolekcjoner - gdzieś był o tym artykuł).
1952 - pierwsze komercyjne nagrania Emory'ego Cooka (dwa równoległe rowki na płycie; dwa ramiona odtwarzające i dwie igły) - do 1953 w katalogu miał on już 25 nagrań w stereo.
1957 - pierwsze produkowane na skalę przemysłową nagrania demonstracyjne z wykorzystaniem systemu 45/45.
marzec 1958 - pierwsze komercyjne płyty w systemie 45/45 (nie demonstracyjne)
ok. 1962 - pierwsze stereofoniczne płyty "Polskich Nagrań" (niestety, Polskie Nagrania nie wprowadziły były już wtedy numeracji z prefiksem "S", dlatego nie jestem w stanie powiedzieć, która płyta była pierwszym nagraniem stereofonicznym; jednak w katalogu za 1962 rok jest reprodukcja okładki z gigantycznym napisem "STEREO" (ale poza tym żadnych informacji o tytule płyty, czy wykonawcy); wersję ze stereo w PN z 1962 potwierdza B. Urbański w książce "Gramofon stereofoniczny"; rejestracje w stereo dokonywane były już wcześniej - co najmniej w 1960 r. (cykl Fogga "Co nam zostało z tych lat" jest w stereo - choć pierwsze jego stereofoniczne wydanie to było dopiero chyba na longplaju 12" "M. Fogg śpiewa piosenki swojej młodości" z okolic 1965 r., a może nawet dopiero na kompakcie z 2001 r. - tak nawiasem to niektóre instrumenty są przesunięte w fazie na tym nagraniu, i jak się je odtwarza z włączonym systemem dolby pro logic to odzywa się kanał tylny (: )
ok. 1968 - zakończenie produkcji płyt monofonicznych przez wiodące wytwórnie (oczywiście w krajach imperialistycznych, w demoludach to chyba nie ma o czym mówić, skoro w CCCP jeszcze w 1969 roku produkowano płyty standartowe 78 obr. - w Polsce produkcja płyt monofonicznych ustała gdzieś w latach 70-tych, dokładnej daty nie podam, mam chyba kopię płyty Fogga "Zawsze będzie czegoś ci brak..." w mono (płyta nagrana gdzieś w 1974 albo 5)
płyty wydane w latach późniejszych z zapisem mono miały najprawdopodobniej rowek o wymiarach stereorowka
wymiary igieł zmieniały się tak:
większa (1,0 mils) mono => mniejsza (0,5-0,7 mils) stereo => mono ale też mniejsza (0,5-0,7 mils)
np. w Wielkiej Brytanii na początku lat 60-tych z reguły tylko audiofile mieli sprzęt stereo, dlatego płyt stereo sprzedawało się mało i nie były one priorytetem tak jeśli chodzi o czas wydania, nakład jak i jakość miksu (np. Please Please Me - w stereo wydane kilka miesięcy później niż mono, w dodatku miks trochę inny)
Słówko o kompatybilności:
odtwarzanie płyty mono na gramofonie stereo powinno być OK (w obu kanałach sygnał zgodny w fazie i w amplitudzie - w teorii) - jednak nie będzie idealne, bo rowek szerszy (igła będzie poruszała się po jego dnie, gdzie jest najwięcej śmieci, i gdzie największe spustoszenia czyniła igła szafirowa jakiegoś Bambino), a do tego wkładka stereo podatna jest na modulacje w obu kierunkach, co nie jest zjawiskiem pożądanym (na płycie modulacji pionowych zwyczajnie nie ma), a do tego występowanie kąta błędu prowadzenia igły (no chyba, że mamy gramofon tangencjalny, wtedy błąd
prawie nie występuje) - co powoduje, że jeden kanał wyprzedza drugi. O potencjalnym skatingu nie wspomnę (różnica poziomów obu kanałów).
odtwarzanie płyty stereo na gramofonie mono - w przypadku konstrukcji typu "Bambino" i wszystkich innych skonstruowanych na bazie GE-56 powodowało ścieranie się pofalowań wgłębnych rowka ("przerabianie stereo na mono"), bo igła nie potrafiła poruszać się w pionie, w dodatku była za duża (1,0 mils vs 0,7 mils) i za ciężka
w latach późniejszych (lata 70-te) wprowadzono wkładki mono naprawdę kompatybilne z zapisem stereo - typu UF-50 (chyba! nie pamiętam dokładnie modelu) - czyli mniejsza igła, mały nacisk i możliwość wykonywania ruchów w pionie
a co do przerabiania wkładki stereo na mono to ktoś tak robił z forum audiostereo (:
V126 pisze:Może wyskoczę jak Filip z konopii, ale mam kilka płyt (LP) nagranych w mono i normalna wkładka magnetyczna odtwarza te płyty. Mam też Bolero nagrane na płycie, na której jest spory znaczek znaczek
MONO<->STEREO
COMPATIBLE
Oczywiście wszystkie płyty odtwarzam na wkładce Technics EPS 270C i wszystko jest w miarę ok.
no właśnie - "w miarę".
Niektórzy odtwarzają płyty normalnorowkowe (78 obr) na igle do LP stereo i też jest "w miarę" ok. Oczywiście, zdarzają się przypadki, że jest prawie idealnie, jeżeli płyta nie była poddana zbytniej erozji wskutek kontaktu z uszkodzoną igłą szafirową czy - uchowaj Boże - stalową - i dno rowka ma kształt "V", a nie "U", ale w przypadku tak starych płyt nie musi to być regułą (ja gdzieś na forum wrzucałem transfery płyt 78 obr. na gramofonie tangencjalnym z igłą do LP, które akurat w miarę dobrze wyszły)
Problemy techniczne powodujące, że odtwarzanie płyt monofonicznych przy pomocy wkładki monofonicznej i igły o większym promieniu zawsze będzie dawało lepsze efekty niż odtwarzanie płyty monofonicznej igłą mono lub stereo i wkładką stereo, wymieniłem wcześniej w tym poście.
ps. podobno odpowiednio dobrane rozmiarami igły robią olbrzymią różnicę. Niestety, na razie nie jestem w stanie tego potwierdzić - moje igły na razie podróżują sobie przez Stany (: jak dotrą to pewnie zamieszczę jakieś próbki AB.
ps2. ja mam chyba tylko jedną dość zdartą płytę - "czwórkę" (polska nazwa na EP) z duetem Gniatkowski/Danek na jednej stronie, i Zofią Grabińską na drugiej - polega to na tym, że strona z Gniatkowskim dość głośno szumi.
Poza tym nie mam chyba żadnej innej zdartej płyty, albo przynajmniej zdartej w sposób zauważalny (spośród tych, których zdarzyło mi się słuchać) - owszem, wiele z nich jest niemiłosiernie porysowanych, trzeszczy niemiłosiernie, niczym strzelający tłusty boczek smażony na dużym ogniu, ale trzeszczenie jest wynikiem zarysowania płyty.
ciekawostki elektroakustyczne:
w latach 60-tych BBC przeprowadzało eksperymentalne transmisje radiowe w stereo - jeden kanał był na jednej częstotliwości AM, drugi kanał był albo na drugiej częstotliwości AM, albo na częstotliwości FM, albo w torze fonicznym w programie telewizyjnym (wtedy BBC nie nadawało programu całą dobę, rano chyba nie było); nagrania Stonesów z BBC w stereo wyemitowane w ten sposób zachowały się jako swoiste kuriozum, gdyż ze względu na to, że było dwukanałowe i było nadawane dwukanałowo, jeden z pracowników zrobił sobie kopię (BBC nie miało żadnej spójnej polityki dotyczącej archiwizowania programów radiowych - w zasadzie to niespójnej polityki też nie miało - co potem zaowocowało tym, że bootlegerzy byli w stanie wydać 10-cio płytową kompilację "Beatles at Beeb" (i nawet zremasterować ją na cedarze (; ), podczas gdy BBC z trudem skompletowało materiał na 2 CD (posiłkując się przy tym nagraniami kolekcjonerów...)