Masa płyt

[Łukasz]

Często spotykam się (szczególnie przy najnowszych reedycjach) z informacją o winylu 180 czy 200 gramowym.
Ciekawi mnie czy i jaki wpływ ma masa płyty na jakość nagrania.

[Wojtek]

Gadaliśmy już trochę o tym tutaj: http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=28&t=396&start=0
Jednakże tam dyskusja była bardziej ogólna, a tu pytasz konkretnie o kwestię masy płyt.

Cóż, umieszczanie na okładce info o wadze płyty to przypadłość jedynie współczesnych wydań i reedycji. Kiedyś nikt tego nie afiszował.

Z doświadczenia własnego stwierdzam, że większa gramatura winyla nie czyni danego wydania magicznie lepiej brzmiącym.
Więcej w tym marketingu niż faktycznych "high quality" korzyści. Jedyny plus to to, że teoretycznie trudniej taką płytę porysować itd. (bo rowek jest ciut głębszy) niż taką standardową płytę 150g chociażby, ale nie jest to jakaś reguła.

Jak ktoś wątpi w to co piszę to mogę służyć przykładami lżejszych płyt, które biją jakościowo cięższe "180g HQ" odpowiedniki. Posiadam parę albumów w kilku wydaniach, więc wnioski te wynikają z bezpośrednich porównań.

Podsumowując: nie należy tego upatrywać jako super mega plus, gdyż nie robi to takiej różnicy

[Jaskier]

Tego typu wydania rzeczywiście grają lepiej, ale "w komplecie" czyli na wysokiej klasy gramofonie, z dobrą wkładką i dodatkowo z dociskiem. Sama waga płyty, jak napisał Wojtek, różnicy nie robi..

[Obywatel]

Coś w tym jednak jest, że starsze wydania - jeszcz lata '70 (tłusta dekada dla świata) były grubsze i cięższe a nowsze - już w latach '80 (nieco kryzysowa dekada) były takie wydmuszkowate.

P.S. W takim razie jak ma się kwestia pocztówek dźwiękowych Na eBay'u polskie flexi idą za masakryczne pieniądze

[Wojtek]

P.S. W takim razie jak ma się kwestia pocztówek dźwiękowych Na eBay'u polskie flexi idą za masakryczne pieniądze

Jaki ma to związek z masą płyt?

[Obywatel]

Taki związek, że pocztówki mają masę wielokrotnie niższą od zwykłych płyt więc - przyjmując, że masa i grubość ma wpływ na jakość - pocztówki nie powinny w zasadzie grać w ogóle. To była tylko luźna dygresja.

[Wojtek]

To w ramach odpowiedzi na luźną dygresję powiem, że jakość rzadko kiedy ma związek z tzw. wartością kolekcjonerską.

[Sindsoron]

w sumie jak dla mnie jedyną różnicą między 180gr a lżejszymi jest wygoda w użytkowaniu :3 te lżejsze strasznie się wyginają D:

[vinylfan]

Obywatel napisał:

Coś w tym jednak jest, że starsze wydania - jeszcz lata '70 (tłusta dekada dla świata) były grubsze i cięższe a nowsze - już w latach '80 (nieco kryzysowa dekada) były takie wydmuszkowate.

Otóż od połowy lat 70-tych, przez całe lata osiemdziesiąte przemysł fonograficzny był w dużym rozkwicie. Na tyle dużym, że przy produkcji płyt zaczęto oszczędzać na czym tylko się dało. Chodziło o to aby wyprodukować i sprzedać jak najwięcej egzemplarzy płyt. Stąd cieńsza masa płyt, cieńsze tekturki... no i gorsza jakość nagranej muzyki.

[Tyrystor]

Aż dziw, że przez trzy lata nikt do tego tematu nie wrócił.

Ważenie płyt może zakrawać na objaw lekkiej paranoi, atoli ostatnio coś mnie tknęło i kilka moich longplayów wrzuciłem na wagę. Przy okazji zacząłem się zastanawiać, jak duży jest rozrzut pomiędzy minimalną a maksymalną masą 12-calowej płyty winylowej. Gdybyście, koledzy, byli łaskawi się podzielić informacjami o swoich najlżejszych/najcięższych krążkach, byłbym wdzięczny.
Pomijając 180- i 200-gramowe reedycje (zresztą i tak mam tylko jedną płytę-nówkę), najcięższym krążkiem w moich zbiorach (a przynajmniej tak mi się zdaje!) jest australijski monofoniczny Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band, ważący 155 g. Najlżejszy zaś - For Girls Who Grow Plump in the Night Caravan, 1st-press brytyjski, Deram, który waży zaledwie 105 g i w ogóle jest jakiś miękki.

W sumie to nieźle by wyglądało w statystyce: „Średnia masa płyt długogrających wytwórni Decca w latach 1965-1975" albo coś w tym stylu

[motown]

Sama masa absolutnie nie ma wpływu na jakość dźwięku. Istotny jest mastering i tłoczenie.

Czasem krążek 120 gramowy może lepiej zagrać od takiego 200 gramowego "audiofilskiego" (i to się zdarza).

[Winters]

Ważniejsza od masy jest czystość tworzywa.

Cieniutkie Dynaflexy (RCA) ważą chyba nawet poniżej 100g, za to charakteryzuje je wysoka jakość winylu - w czasach kryzysu naftowego lat 70. postanowiono postawić na płyty cienkie, ale z dobrego gatunku tworzywa zamiast zachowywania grubości krążków kosztem szmerów i szumów będących efektem zanieczyszczeń w "surówce" płytowej.

Wczesne polskie longplaye (połowa lat 50.) ważą po ćwierć kilo, ale co z tego, kiedy w ich przypadku leży jakakolwiek kultura techniczna produkcji.

[JacK]

Czasami wydawcy umieszczają na okładce informacje o właśnie takim nieskalanym winylu "virgin vinyl".

[Tyrystor]

Panowie! To oczywiste, że masa płyt ma nikły związek z jakością dźwięku. Mnie ta kwestia interesuje tylko i wyłącznie jako ciekawostka służąca do niczego.

A propos - na Allegro jeszcze dotychczas się z tym nie spotkałem, ale na eBayu już parę razy natknąłem się na opisy używanych płyt zawierające ich masy. Ot, taka kolekcjonerska fanaberia, jak sądzę.

[blackholesun]

.