Czy jest faktycznie wielka różnica pomiędzy tradycyjnym ampli (tunerem), a ampli (tunerem) "kina", ale z wejściem phono jeżeli tak/nie to dlaczego?
Ja nie widzę/słyszę jakiejś "powalającej" różnicy (może jestem głuchy). Fakt nie robiłem testów "bezpośrednich"
Raczej należałoby rozważać konkretne modele, a nie tak ogólnie. Współczesny ampli KD jeśli ma wejście phono, to raczej jest modelem z wyższej półki. I bardzo prawdopodobne, że może pracować w trybie direct analog, czyli z pominięciem cyfrowych obrabiaczy. Wtedy moim zdaniem nie ma większego powodu z którego miałby grać gorzej niż porównywalny jakościowo wzmacniacz stereo
W zwykłym ampli masz dwie końcówki mocy, w kinodomowym produkcje pięć albo więcej. Cyfrowe dekodery dźwięku przestrzennego w produktach kinodomowych często ingerują w dźwięk, układy omijające dekodery dobrze wyglądają tylko w instrukcji obsługi w praktyce nie do końca spełniają swoją rolę. Dlatego choć w kino w domu zainwestowałem swego czasu duże pieniądze to nigdy nie zagrało mi ono w stereo tak jak bym chciał i oczekiwał od systemu stereo. Dopiero fizyczne rozdzielenie końcówek mocy z dekoderami i dodanie do takiego systemu klasycznego liniowego przedwzmacniacza może zbliżyć światy wielokanałowe i stereo. To rozwiązanie jest bardzo drogie, może jednak pokazać prawdziwy potencjał np. gęstej muzyki wielokanałowej która zapodana na zwykłym ampli kina domowego może co najwyżej wk... co bardziej osłuchanego melomana.