vinylpiotrek pisze:
Czy ty słuchałes kiedykolwiek nagrania live z czasów świetności tego zespołu (Rolling Stones), że piszesz takie głupoty?
Owszem sluchalem ich duuzo i mam niemal wszystkie ich plyty- ktorez to nagrania masz konkretnie na mysli? Bo jak dla mnie jak na przyklad ani 'Get Yer Ya ya's Out' ani 'Love You Live' (ten ostatni wszakze z Prestonem) lba nie urywaja.
Dokształć się trochę w temacie i dopiero pogadamy.
Lekcję z Hendrixa odrobiłeś, ale z Dylana, Milesa i Stonesów słabo.
Dlatego chwale Henka bo duzo sluchalem i mam wyrobione zdanie. Kto jest artysta ten jest a kto jest kiepskim amatorem ten jest. Sam gram na gitarze i spiewam tym bardziej moge ocenic.
Posłuchaj jak Robert frazuje, posłuchaj jak długo ciągnie, i jakie przy tym robi efekty.
Jak zmienia głos i sposób śpiewania w zalezności od aranżacji utworu "własnej".
Wole posluchac Dzemu, szczegolnie z Riedlem. Albo Paula Rodgersa z Free lub Bad Company.
Posłuchaj sztuczek gitarowych na "Good As I Been To You" chociażby.
Boszszeszz jak on tam koszmarnie rzezi jak stara maszynka do golenia.................

I jeszcze jego geba na okladce, buee.....
Tego sobie kolego posluchaj a propos sztuczek (Rory Gallagher):
https://www.youtube.com/watch?v=UXMDuJCmLtQ
vinylpiotrek pisze:
Pamiętaj, że z wymienionych wybitnych tu wybitnych muzyków TYLKO Dylan z powodzeniem koncertował i nagrywał SOLO.
Majac taki akurat styl nie bylo to trudne- tak samo moze koncertowac grajek uliczny; a trudno zeby Miles trabil sam albo zeby Heniek gral
wylacznie to:
https://www.youtube.com/watch?v=EaOrHarHavk
vinylpiotrek pisze:A Bringing It All Back Home było
wejsciem, na wyzszy poziom
Gdzie, w ktorym miejscu? Mniej chrypil bardziej beczal.
I znow, Mr. Tambourine Man- o dwa nieba lepsza wersja The Byrds. Jak i kazdy cover Zimmermana...
Posłuchaj dźwięków.
Pięknych dźwięków.
Wirtuoz a świetny muzyk to nie to samo, MUZYKA jest przede wszystkim w głowie, wirtuozeria w dużej mierze w palcach.
Sam posluchaj.
Ja sie juz dosc nasluchalem aby odrozniac co dobre a co nie. Nie kazdy musi byc wirtuozem ale jakis poziom powinien reprezentowac. Zimmerman to tragiczny amator, jedyne co warte uwagi to teksty.
Lubie za to Springsteena- za glos i teksty, nie byl wielkim gitarzysta- totez otaczal sie zespolem, a grywal i solo. Zestaw gitara + wokal (ew. harmonijka) zawsze sie obroni.