eenneell pisze:Dzięki za info!
Już mniej więcej, dowiedziałem sie o co chodzi, ale niestety mało konkretnie.
Pisze co wiem:
płyty były tłoczone z matryc. matryce po x-tloczeń zużywały się więc robiono nowe z matrycy matki,
płyty Berlinera z matrycy cynkowej - coś mi się kołacze po głowie, że można było wytłoczyć kilkaset sztuk z matrycy, przed jej zużyciem (a jak się zużyła, to Berliner nagrywał nową wersję tej samej piosenki, czasami w innym wykonaniu, i umieszczał ją w katalogu pod tym samym numerem)
w przypadku płyt szelakowych można było przypuszczalnie wytłoczyć tysiące, a może dziesiątki tysięcy sztuk z matrycy?
w przypadku płyt winylowych prawdopodobnie dziesiątki albo setki tysięcy? nie wiem, a nie mogę teraz znaleźć żadnych cyfr na poparcie moich tez
eenneell pisze:początkowo (szelaki) to było x tłoczeń, potem xx, itd xxx. winyle to pewnie xxxx?
rekordowe nakłady płyt (całościowe) np. w latach 30-tych w Polsce to 100 000 sztuk (Fogg - Ostatnia Niedziela - Syrena Rekord - nie podaję nru katalogowego, bo nie chce mi się zaglądać do monografii dr Lerskiego)
eenneell pisze: I podobno, można odczytać, z której, matrycy
to *raczej* można, o ile dana wytwórnia nie wykorzystywała np. ponownie numerów matrycowych
np. Muza/Polskie Nagrania kolejne matryce z tym samym materiałem oznaczały sufiksami w stylu "-2" itp.
Syrena wybijała numerek matrycy (mówię nie o numerze matrycowym płyty, tylko o kolejnej matrycy z danym utworem wykonanej z jednej płyty-matki) na masie płyty, rzymskimi cyferkami, w okolicach skrajnego obrzeża etykiety
ciekawostka1: Mieczysław Wejman (ten od "Melodji") wydawał w czasie wojny utwory z matryc Syreny (uratowanych ze składnicy złomu) z etykietą "Melodje" (wczesna wersja, czerwone tło, złote litery, kiepska jakość okładki, tragiczna jakość masy płytowej, matryce wyeksploatowane), choć chyba nie miał żadnych informacji o oryginalnych płytach; mam jedną taką "wojenną" płytę, wytłoczoną z cokolwiek zużytej matrycy, nie pisze nic o oryginale, są tylko w masie płyty numery matrycowe Syreny pisane przez Syrenę (taka sama czcionka) powtórzone na etykiecie, tytuły są niedokładne (przypuszczam, że Wejman nie miał żadnej dokumentacji, i wytłoczył sobie najpierw jedną płytę, żeby sprawdzić, co to jest, i spisywał słowa, żeby potem wymyślić swój tytuł)
ciekawostka2: longplay Fogga L0004 w tłoczeniach z późniejszych matryc (powyżej czwartej) nie tylko różni się wizualnie (odległość końcowego rowka od etykiety, gęstość rowków wprowadzających/wyprowadzających), ale też inaczej brzmi - na nowszych tłoczeniach słychać wyraźnie hiss taśmy (i to tak głośno, że nawet go słychać na niesamowicie zużytej kopii od dziadka, po której chyba ktoś gwoździem jeździł), na wcześniejszych tego nie było (przypuszczam, że odtwarzali to potem na magnetofonie o innej charakterystyce, może z taśmy innej generacji? a może coś się im rozkalibrowało?), choć niestety wcześniejsze egzemplarze są z reguły o wiele bardziej zużyte, niż nowsze, więc i tak to niewiele daje
eenneell pisze:, ile sztuk było tłoczone itp itd.
tego raczej się nie dowiesz z nru matrycowego
eenneell pisze:Niestety nie wiem czy X to 10, 100, czy 10000 sztuk????

czyli np mając "DARK SIDE..." PF z roku 1973 USA i z 1983 GB to coś innego musi być na "szyfrogramach". (kraj- może, coś więcej...)
To jest pewno znany temat "kolekcjonerom" ( wiadomo inna wartość kolekcjonerska płyty nr000001 od nr1000000...)
Jeżeli Ktoś potrafi uścislić proces, cyfry, etc to czegoś się nauczymy.
wiedza raczej będzie fragmentaryczna, można jakieś wnioski wyciągać tylko na podstawie własnych kolekcji i w ograniczonym zakresie