Niewątpliwie "Krolem gitary był"- swoich czasow/wszechczasow....
A ja lubię/doceniam Jego granie ze śpiewaniem

Wniosek;
Głos - mocno "czarny"- też miał niezwykły!...!

Nikt tego nie podwaza. Nie tylko on wywarl wplyw na muzyke i rowniez nie bedzie jedynyCracker pisze:Jimi Hendrix był geniuszem gitary, muzykiem który wywarł ogromny wpływ na kilka pokoleń wykonawców rockowych.
Tego nikt nie może negować.
Bez przesady.Cracker pisze: Natomiast jeśli chodzi o Hendrixa wokalistę to moim zdaniem wokalistą był kiepskim .
W większości przypadków to co wypływało z jego ust ciężko nazwać śpiewem a raczej rodzajem melodeklamacji.
Hendrix wstydził się śpiewać i dobrze wiedział że nie jest w tym dobry.
Dylan (równie kiepski wokalista) był tą osobą która zaispirowała Hendrixa do wydawania z siebie głosu.
To nie przesada to fakt. Pocztaj wywiady z Hendrixem.Derayes pisze: I bez przesady z ta inspiracja Dylana.
A czy ja je gdzieś porównałem ?Derayes pisze:Beczenie i falszowanie Dylana trudno nawet z Jimim porownac
Dylan bez wątpienia jest wokalistą ciekawszym, i jego śpiew mógł zaskakiwać, a fałszowanie to przywilej geniuszy.Cracker pisze:To nie przesada to fakt. Pocztaj wywiady z Hendrixem.
Zaczął śpiewać ponieważ doszedł do wniosku że jeśli Dylan (który był kiepskim wokalistą) może i ktoś tego słucha to dlaczego nie on.
Jak Ty to pięknie potrafisz ując!Robert007Lenert pisze: barwa głosu Dylana nie należy do tych dla wszystkich przyswajalnych, natomiast jego frazowanie to perfekcja absolutna