Jak ustawić ramię w gramofonie?

[Ifnxxv]

Tak, jak wezmę na max, to faktycznie jakby szybciej leciało.

[Wojtek]

To tak jak napisałem, jeśli kupiłeś nowe to reklamuj. Nie ma co się zastanawiać.

[Ifnxxv]

Heh... najpierw głośniki na reklamację, teraz gramofon... Szczęście jak nic

[Wojtek]

No cóż, pierwszy raz w historii forum zdarza się wypadek by ten nowy AT był na dzień dobry felerny.
Możliwe że wymienią na kolejny egzemplarz

Z głośnikami też coś było nie tak? Eh.

Widzisz, my m.in. dlatego siedzimy nadal w 30+ letnich starociach

[Regan]

No Wojtku, jest coś w tym, to wszystko "wiekowe" chodzi a co nowe to jak trafisz, badziewia robią teraz

[LeoneK]

Dzisiaj ustawiałem zbalansowanie ramienia i, pomimo, że robiłem to po raz pierwszy, to zajęło mi to dosłownie kilka chwil. Oczywiście wszystko dzięki dobremu opisowi zawartemu na początku tego wątku. Wojtek dzięki!

[feelgoodhit]

przyszedł do mnie niedawno technics sl202, kalibracji dokonałem (a raczej próbowalem dokonać) z pomocą tegoż filmiku - http://www.youtube.com/watch?v=bmk0kGgZPZ0); wydawało mi się, że wszystko poszło dobrze, ale przy opuszczaniu igły na płytę, ta zamiast zatrzymywać się w pewnej odleglości nad płytą sama na nią opadała - nie było żadnej możliwości użycia cueing'u, tak samo w trakcie odtwarzania płyty, z tego co wiem to w tym modelu jest opcja zatrzymania podniesienia igły w dowolnym momencie; przy końcu płyty igła zamiast samoczynnie podnosić się i wracać do pozycji wyjściowej, wracała szorując przez całą szerokość winyla;/

użyłem śruby regulującej ramię (po prawej stronie) unosząc delikatnie ramię do góry; wszystko zaczęło działać jak należy; po przesłuchaniu pary winyli, przy opuszczaniu igły na winyl za pomocą windy, strasznie trzeszczy, przskakuje, igła samoczynnie wraca na miejsce, jestem trochę załamany bo siędzę już nad tą kalibracją kolejny dzień bez efektu; czy rozregulowałem coś bawiąc się tą śrubą (ajustment screw w instrukcji), proszę pomóżcie

[chudy_b]

Niezbyt precyzyjnie wyrażasz się w swoim opisie. Rozumiem, że masz problem z ustawieniem siły nacisku igły na płytę. To się robi w dwóch korkach. Najpierw doprowadzasz ramię do równowagi, a potem dokręcasz odważnik tak by uzyskać właściwy nacisk. Udało Ci się to? Nie rozumiem dlaczego igła miałaby się zatrzymywać nad płytą? Co to znaczy, że nie mam możliwości użycia cueingu? Jeśli ramię po dojściu do końca płyty wraca szorując igłą po płycie, to znaczy, że winda w ogóle nie działa!!! To nie mam nic wspólnego z ustawieniem siły nacisku.

W drugiej części postu piszesz, że podniesienie ramienia poprawiło sytuację. Może faktycznie wcześniej było ustawione tak nisko, że nawet przy podniesionej windzie igła dotykała płyty. Aż taki zakres regulacji tam jest? Ustawienie poprawnej wysokości nie jest trudne, popatrz w filmiku. Jeśli teraz igła Ci przeskakuje, to ponownie ustaw poprawnie nacisk. Na początek możesz grubo przesadzić, żeby się upewnić, że regulacja daje jakiś efekt. Potem ustaw precyzyjnie.


EDIT: Przejrzałem instrukcję. Tam zdaje się nie ma regulacji wysokości ramienia, a jedynie regulacja wysokości windy w górnym położeniu. Powinna być ustawiona tak, żeby przy podniesionej windzie, igła znajdowała się ok 5mm nad płytą.

[feelgoodhit]

W drugiej części postu piszesz, że podniesienie ramienia poprawiło sytuację. Może faktycznie wcześniej było ustawione tak nisko, że nawet przy podniesionej windzie igła dotykała płyty. Aż taki zakres regulacji tam jest?

na to wygląda, moim zdajnie cueing nie działał na początku w ogóle własnie ze względu na zbyt nisko położone ramię tudzież tak jak pisałeś zbyt niskią wysokość windy w górnym położeniu

ponownie ustawiłem nacisk, cueing działa jak należy, ramię opada z użyciem windy, ale od początku plyty są trzaski, rzężenia, igła przeskakuje, ucieka do środka i na zewnątrz płyty

[chudy_b]

Jak ustawiałeś nacisk? Opisz. Zakładając że płyta nie jest jakoś totalnie zajechana, takie przeskakiwanie igły jest efektem mocno zaniżonego nacisku. Możliwe tez że igły już "nie ma"

[feelgoodhit]

też pomyslałem o zajechanej igle, wg opisu sprzedawcy była w stanie bdb, czy możliwe,że sam ją zniszczyłem przy tych kilku kalibracjach nieopatrznie dotykając nią obudaowy/talerza, istnieje sposób żeby definitywnie stwierdzić 'zajechanie' igły albo jakoś ją zregenerować?

co do ustawienia nacisku, to postępowalem zgodnie z filmikiem i instrukcjami z początku tematu; zdejmując ramię z oparcia, ustawiłem rówmowagę za pomocą ciężarka, tak aby delikatnie balansowało w poziomie, następnie czarną skalę ustawiłem na zero, a całość(ciężarek razem ze skalą) ruchem w prawo przesunąłem na 2 (tutaj próbowałem różnych wartości)

[chudy_b]

Wygląda na to, że nacisk masz ustawiony prawidłowo.

Po zakupie używanego gramofonu igłę zawsze warto wymienić (igłę, nie wkładkę). Igłę nie tak łatwo uszkodzić, bo jest dość twarda. Z drugie strony łatwo, bo zahaczenie o coś twardego może wyrwać kryształek z oprawki. Weź lupę i popatrz jak to wygląda. Gramofon w ogóle wydaje jakies dzwięki zbliżone do muzyki choć przez chwilę?

[feelgoodhit]

wydaje, słychać jakieś pojedyncze akordy, mniej więcej dwie sekundy dźwięku, dwie sekundy trzeszczenia, przy opsuszczeniu igły np. na środku płyty od razu 'zjeżdża z talerza'

[chudy_b]

Nowych pomysłów nie mam, ale tam coś jest grubo nie tak. Nawet przy bardzo źle ustawionym ramieniu aż takich efektów jak u Ciebie nie powinno być. Igła jednak chyba nie jest OK, mimo, że jakieś dzwięki wydaje. Sprawdź też antyskating. Ramię nawet po wyskoczeniu z rowka nie powinno jakoś dramatycznie uciekać z płyty. Zawsze w tą samą stronę zjeżdża? Mimo wszystko źle ustawiony antyskating nie powinien wyrywać igły z rowka.

[feelgoodhit]

Popróbowałem z różnymi ustawieniami nacisku i antystkatingu w przedziale 1-3 (zawsze ustawiając jedno na tę samą wartość co drugie) i z nieznacznymi zmianami ramię zachowuje się tak samo; wina działa prawidłowo, ramię skacze jak szalone, w większości przypadków zjeżdża do pierwszego rowka płyty, czasami cofa się o około centymetr lub więcej; wygląda to tak jakby igła miała trudności w utrzymaniu się w rowku.

Próbując przed chwilą przypomniał mi się taki fakt, że to bardzo dziwne zachowanie ramienia/igły zaczęło się po przesłuchaniu paru winyli z kolekcji rodziców narzeczonej. Nie wiem czy może mieć to jakieś znaczenie, w każdym razie wygląda na to, że czeka mnie zakup nowej igły.