Płyty godne polecenia ze względu na super realizację

[PELOT]

Bardzo dużo czynników na to wpływa, zależy jakie dźwięki lubi twój sprzęt stereo, ale nie da się ukryć że niektóre płyty brzmią lepiej od innych nawet na słabszym sprzęcie. Ja bardzo dobrze kojarzę płyty Sade (szczególnie jeżeli dobrze pamiętam "Never as Good as the First Time" z płyty Promise - bas jest tak głęboki i ciepły że aż micha się cieszy - chodzi o pierwsze wydanie UK z Epic). Clannad - Legend też brzmi super (chociaż nie jestem fanem). Świetnie też brzmi White Album Beatlesów, ale nie w pierwszym wydaniu, tylko późniejszym (dokładnie nie wiem który to rocznik, lata 80-te, z UK) zremasterowany techniką Direct Metal Mastering. Nic nie przebije jednak The Wall (Harvest – SHDW 411) - ta dynamika po prostu zabija, chętnie sprawdziłbym ją w innych wydaniach bo podobno pierwsze angielskie Floydów wcale nie są najlepsze, miał ktoś okazję to sprawdzić?

Ja osobiście delikatnie liznąłem tematu jak do tej pory nie spotkałem się z godną uwagi realizacją, mam na myśli analogi , z resztą , cd to też lekka szmira, nie mówiąc o wznowieniach to już totalne dno. Kolega pisząc o Harvest SHDW 411 miał na myśli cd czy vinyl ? Usilnie od lat poszukuję dobrej realizacji tego albumu , z mizernym skutkiem, tak a pro po , praktycznie wszystkie płyty Pink Floyd do The Final Cut są kiepsko zrealizowane ,tak jak i Lead Zeppelin .Ostatnio zakupiłem , (no zaraz po ukazaniu się) Celebration Day, realizacja bardzo słaba, mocno syntetyczny bas. Czy dzisiaj zatrudniają inżynierów dżwięku z wadami słuchu ,czy po prostu to wszystko schodzi na psy. Zauważmy że ludzie 50 lat temu mając o wiele słabsze środki techniczne ,robili to tysiąc razy lepiej niż współcześnie , gzie są obładowani technologiami niemal że kosmicznymi. A może mają i rację, przecież to i tak będzie przemielone przez jakieś tam MP3 , a współczesny odbiorca to zwykły konsument (czytaj człowiek bez większych wymagań ,który zadowoli się byle jakim " shit-em"). Obserwuję iż coraz częściej w różnych dziedzinach proponuje nam się nową jakość , a jest nią byle jakość, z tego właśnie powodu powróciłem do czarnej płyty z przed lat, bo dzisiejsze wydania dobrze nagrane to rzadkość, nasuwa się pytanie co z tym wszystkim będzie dalej? , może ktoś zrozumie w końcu że dłużej nie można ludzi karmić takim dnem , a może ja przesadzam ??? pozdrawiam wszystkich.

[zoombie]

może ktoś zrozumie w końcu że dłużej nie można ludzi karmić takim dnem , a może ja przesadzam ???

W biznesie liczy się odbiorca masowy, a nie koneser. Sam sobie zadaj pytanie: czy łatwiej wyciągnąć od miliona osób po złotówce (jeszcze przy okazji wmawiając, że to jest właśnie to, co ludzie potrzebują i w dodatku najlepsze i lepiej już się nie da, a za rok reklamując, że jest jeszcze lepsze niż to, co rok temu było najlepsze) czy od jednej osoby milion? Więcej zarabia się na samochodach do powszechnego użytku, czy na sprzedaży RR, Lambo, Maybacha itp.?

[vinylpiotrek]

Pink Floyd

Final Cut

Lead Zeppelin

W biznesie liczy się odbiorca masowy, a nie koneser.

Jeśli muzyka jest dla odbiorcy masowego, tak jak powyższe przykłady, to trudno oczekiwać że realizacja będzie dla konesera.
Jeśli mamy "muzykę dla koneserów" to dużo łatwiej trafić na świetne realizacje.
Pop miał poprawnie brzmieć z radyjka na baterie lub plastikowego gramofoniku.
Muzyka klasyczna, czy awangardowa, ew inne gatunki dla smakoszy raczej nie musiały, bo częściej były słuchane na sprzęcie Hi-Fi.
Oczywiście zdarzają się wyjątki w i 2 stronę.

[chudy_b]

Nie zgodzę się z tą teorią.
Giganci(finansowi) tacy jak Pink Floyd, czy Led Zeppelin mieli ogromne budżety na realizację swoich płyt, co musiało przekładać się na jakość. Kapele niszowe dla koneserów do takich budżetów nie miały szans się zbliżyć.

[blackholesun]

Nie zgodzę się z tą teorią.
Giganci(finansowi) tacy jak Pink Floyd, czy Led Zeppelin mieli ogromne budżety na realizację swoich płyt, co musiało przekładać się na jakość. Kapele niszowe dla koneserów do takich budżetów nie miały szans się zbliżyć.

+1

Mam parę płyt Floydów, wydania angielskie - brzmią fenomenalnie.

Jeśli chodzi o obecne wydania, wystarczy porównać np. 13-kę BS z niszowym wydawnictwem. W takim zestawieniu 13-ka jawi się jako iście audiofilskie wydanie.

[Winters]

Giganci(finansowi) tacy jak Pink Floyd, czy Led Zeppelin mieli ogromne budżety na realizację swoich płyt, co musiało przekładać się na jakość. Kapele niszowe dla koneserów do takich budżetów nie miały szans się zbliżyć.

Musiało? A nie mogło przełożyć się na zasobność kieszeni korporacyjnych wydawnictw?

Kapele niszowe dla koneserów do takich budżetów nie miały szans się zbliżyć.

Co to są "kapele niszowe dla koneserów"? Poza tym, pieniądze nie zawsze idą w parze z jakością.

Jeśli chodzi o obecne wydania, wystarczy porównać np. 13-kę BS z niszowym wydawnictwem.

Z jakim niszowym wydawnictwem? Z każdym? Oj nie.

A co do masowego odbiorcy, to sytuacja z dziadowaniem dobrej realizacji (w tym przypadku masteringu) miała miejsce w przypadku drugiego albumu Led Zeppelin. Przecież nakład pierwszego wydania amerykańskiego, ciętego przez Roberta Ludwiga został szybko zastąpiony innym, znacznie gorszym. Dlaczego? Bo cięcie Ludwiga nieomalże wyrywało plastikowe ramiona z przenośnych gramofonów.

[zbyszek1982]

Ja osobiście delikatnie liznąłem tematu jak do tej pory nie spotkałem się z godną uwagi realizacją, mam na myśli analogi , z resztą , cd to też lekka szmira, nie mówiąc o wznowieniach to już totalne dno.

Zauważmy że ludzie 50 lat temu mając o wiele słabsze środki techniczne ,robili to tysiąc razy lepiej niż współcześnie

Jakby jedno z drugim się wyklucza, bo z jednej strony nie spotkałeś się z godną uwagi realizacją na analogu, a z drugiej piszesz, że 50 lat temu realizowali lepiej niż teraz.

Pytanie tylko co ty uznajesz za godną uwagi realizację? Ja słyszałem i mam wiele albumów, które są wg mnie świetnie zrealizowane, a niejeden z nich dostał nawet grammy w tej kategorii.

[Robertson]

Polecam album Kate Bush - Hounds of Love. Piękne wyważone brzmienie, fantastyczna dynamika i ogólna jakość dźwięku.

Natknąłeś mnie zbyszku...pójdę jej tropem

[PELOT]

Zbyszek 1982 . W pierwszej części mojej wypowiedzi miałem na myśli płyty Pink Floyd , a następnie okres terażniejszy w realizacji nagrań. Nie twierdzę że dzisiaj w ogóle nikt nie robi dobrego dżwięku, ale w dużej mierze robią to byle jak . Zwróć uwagę np. na to jak brzmi na dzień dzisiejszy perkusja w wielu nagraniach lub kontrabas , przecież to jest dzwięk sub woofera a nie naturalne brzmienie perkusji, czy kontrabasu, dobry dżwięk ma charakteryzować naturalność , a nie naciąganie . Może komuś się to podoba mnie nie ,( nie mam na myśli ciebie Zbyszku) nie po to ładuje się masę pieniędzy w klocki do odsłuchu żeby móc posłuchać dżwięku a la boom box, bo ktoś finalnie z partolił nagranie . Boję się że jeśli utrzyma się ten trend , to za kilkanaście lat nie będzie czego słuchać . Zgadzam się co do wydań Kate Bush , są nagrane rewelacyjnie , ktoś włożył w nie dużo serca ,myślę o vinylu , mam ich kilka, każdy z nich zrealizowany prawie że wzorcowo , na cd jest różnie, bywa wręcz słabo . Polecam na CD Annę Marię Jopek & Path Metheny wydanie NONESUCH ( dobra realizacja)

[Robertson]

Jeden z ostatnich zakupów ...koniec lat 80 -ych .Tłoczenie Uk .Brzmi zaj... Jest mięcho , wykop i wszystko czego terzeba przy porządnym rockowym graniu.

[Robertson]

Ale fajne dynamiczne brzmienie ! Tyle basu ile pompuje z moich głośników ...przy okazji testuje ich zwinność.Myślę , że idealnie trafiono do muzyki zawartej na tej płycie. Przepiękny vocal....po prostu rewelka

[Robertson]

Dwie płyty z ostatnio zakupionych przez mnie zasługują na wyróżnienie i polecenie w tym wątku. Pierwsza to ..o dziwo reedycja i "Black Album" Metallica . Dżwięk waży . Posiada potęgę stopa , bass to wszytko praktycznie porusza powietrze w pokoju. Góra ( talerze) troszku za bardzo uwypuklona ale...nie którym może się to podobać


Druga to "szwed" i jego pierwszy album czyli Yngwie Malmstein "Rising Force" Moim zdanie rewelacja. 85 rok.Niemieckie wydanie ale jest cos o Japonii ... gra miodnie. Fotki poniżej również tego japońskiego wątku... o co tym chodzi ?

[Wojtek]

Fotki poniżej również tego japońskiego wątku... o co tym chodzi ?

No nic, japoński oddział Polydoru ma prawa do tej płyty. Okładka ewidentnie RFN.
Nie, to raczej nie jest japońskie wydanie Robert No chyba że sama płyta/label by o tym świadczyła, ale nie sądzę.

[Darek]

To bedzie wydanie Niemieckie na licencji Polydor Japan a 99%

[Robertson]

Uhmmm... wszystkie napisy na labelu po niemiecku ...... więc tłoczenie tez chyba niemieckie .Ale ta realizacja.Na prawdę życzył bym sobie i Wam takich płyt jak najwięcej .Miodzio