Sam pomysł to nie nowość. To po prostu tani sposób na patefon. Prawa fizyki są zachowane

Już zresztą na łamach forum chyba pisałem, że współczesne gramofony od tych dawnych nie różnią się aż tak mocno. Pryncypia działania są te same
Na youtube jest sporo klipów z taką metodą odtwarzania
[youtube]
http://www.youtube.com/watch?v=iRMDaOBxUXk[/youtube]
Oliver pisze:Głośniej niż dźwięk normalnej igły.
Dziwisz się?

Dzisiejsze igły z wkładkami magnetycznymi nie mają "tuby", która mogłaby wzmocnić dźwięk
Oliver pisze:Próbowałem nawet odtworzyć płytę paznokciem.

To dowód na to, że muzykę można dotknąć.
Kiedyś widziałem fragment pewnej starej polskiej książki, w której omawiano podobne zastosowanie, ale polegało ono na trzymaniu przedłużenia "igły" w zębach. Rezonans dźwiękowy docierał dzięki wibracjom przez kości aż do narządów słuchowych
Czytałem biografię Thomasa Alvy Edisona i tu też jest ciekawa historia (autentyczna), nawiązująca do powyższych. Dla przypomnienia tylko powiem, że Pan Edison wynalazł fonograf, który stanowił protoplastę dla wynalezionego później gramofonu (ta sama zasada działania, ale inna forma nośnika, płyty zamiast cylindrów). Wraz ze swoim patentem Edison zapoczątkował światowy biznes fonograficzny (stąd też wzięła się nazwa, funkcjonująca do dziś, przynajmniej w języku polskim), oferując oprócz urządzenia do odtwarzania, nagrania muzyczne. W tym czasie sam Edison był już prawie zupełnie głuchy, ale o dziwo chciał mieć kontrolę nad swoją firmą fonograficzną. Decydował między innymi o tym jakie nagranie jest warte opublikowania. Jak odsłuchiwał nagrania, skoro miał problemy ze słuchem? Wgryzał się w drewnianą obudowę fonografu
