Temat trochę pokrętny na pierwszy rzut oka, ale postaram się w miarę sensownie go uzasadnić. Otóż od ponad 4 lat mam gramofon P-320 ze "stajni" Yamahy. Pierwotnie była tam oryginalna wkładka Yamaha, której modelu teraz nie pamiętam, a którą - po uzasadnionych sugestiach niektórych z Was - zdecydowałem się wymienić na AT95E (Wamat). Efekt: gra ok

I gdybym był z gatunku tych, co wszystko co mają, uznają za najlepsze z możliwych to pewnie nie zadawałbym sobie - a przy okazji wam - pytania: czy po kilku latach wciągającej przygody z czarną płytą warto wymienić P-320 z AT95E na coś lepszego ? A jeśli tak, to czego lepszego można się spodziewać nap po poniższych modelach w stosunku do tego, co mam obecnie ?
Tak na szybko po lekturze forum i przeszukaniu Allegro:
http://allegro.pl/gramofon-dual-1254-fu ... 32260.html
http://allegro.pl/gramofon-dual-cs-506-i3699910473.html
http://allegro.pl/dual-cs-601-i3701385368.html
http://allegro.pl/pioneer-pl-12d-i3676629871.html
Zastanawiam się - po przeczytaniu na świeżo wątków o podstawach gramofonu

i zakupów do 400 / 500 / 600 PLN na forum, czym tak naprawdę kierować się przy wyborze następcy mojej Yamahy. Ok, ustaliłem że w grę wchodzi półautomat lub automat, że nie z ramieniem tangencjalnym, że najlepiej czarny

coby pasował do reszty klocków, których wymieniać nie zamierzam ... że będzie nadal pracował ze wzmacniaczem AX-500 (który - jak jeszcze jakiś czas temu wątpiłem, jest znacznie bliższy moim upodobaniom audiofoniczym

od nowszego - i jak pierwotnie sądziłem - lepszego AX-570) ... jednym słowem, wiem więcej szczegółów, ale zdecydowanie mniej co wybrać. Budżet to ok 500-600 PLN. Muzyka, to dość szeroki zakres, od Babci Tyny, Dire Straits i dziadka Marka po SKY, Kitaro, Vangelisa, Vana Morrisona, a ostatnio nawet "The Ultimate Sin" Ozziego Oz (który wyjątkowo przypadł go gustu mojej niespełna dwu i pół letniej córce ... strach się bać, co będzie dalej
Wydaje mi się, że wydanie pieniędzy - zakładając, że się je oczywiście ma

- to dziś najmniejszy problem. Kwestia, jak zrobić to dobrze, tzn kupić coś, co będzie krokiem do przodu z widocznymi / słyszalnymi efektami jest wg mnie o wiele bardziej skomplikowana.
Osobiście raczej skłaniam się w stronę Duala lub Pioneera, Technicsy mi nigdy jakoś nie leżały

mam nadzieje, że miłośnicy tej marki odpuszczą herezję. Wybór jest zapewne spory, zwłaszcza dla tych z was, którzy znają się w tym temacie lepiej ode mnie. Po prostu mam wrażenie, że to, co mam obecnie przestaje mi się podobać. Najzwyczajniej. Ok, fajnie gra ale po przypadkowym przesłuchaniu (na tym samym wzmacniaczu) płyty na Shure M75 D doszedłem do wniosku, ze to brzmienie bardziej mi się podoba. Tylko pytanie, czy inwestycja 500-600 PLN w np powyższe modele będzie czymś, co przyniesie słyszalną różnicę w brzmieniu odtwarzanej muzyki, czy tylko spowoduje pozbycie się pieniędzy i teoretycznie bardziej "hi-endowy" klocek na półce ?
Skomplikowane, ale liczę że przynajmniej część z Was, bazując na własnych doświadczeniach dorzuci "za" i "przeciw" w takim, dość ideowym wg mnie temacie
