REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

Wszelkie tematy związane z płytami winylowymi
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Cracker
Posty: 10288
Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#31

Post autor: Cracker »

Wojtek pisze: Cracker pisze:Mycie fabrycznie nowych płyt nie ma żadnego sensu.

A jak się pobrudzą... to już ma sens?
Z całym szacunkiem Wojtuś , ale czasami pieprzysz bez sensu.
Jak się pobrudzą; tak, to już ma sens. To znaczy że ktoś je używał i nie są już fabrycznie nowe
Wojtek pisze:
Cracker pisze:Istnieją inne sposoby aby poradzić sobie z elektrostatycznością, szczególnie nowych płyt. Mycia bym w tym przypadku nie polecał.

Jeśli byś mógł to przybliż nam ten temat w wątku o myciu płyt.
No przecież wyraźnie napisałem, że mycia fabrycznie nowych płyt w celu usunięcia elektrostatyki bym nie polecał , to czemu mam przybliżyć temat w wątku o myciu. :P
Z myciem płyt nie ma to nic wspólnego.

Ale przybliżyć temat owszem mogę.
Od ponad dwudziestu lat traktuję moje naelektryzowane płyty pistoletem ZEROSTAT, jak na załączonym obrazku.
Efekt jest piorunujący . Po dwa strzały na stronę i problem z głowy. :D
Załączniki
IMG_20130721_093713_266.jpg
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 43730
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#32

Post autor: Wojtek »

Cracker pisze:Z całym szacunkiem Wojtuś , ale czasami pieprzysz bez sensu.
Jak się pobrudzą; tak, to już ma sens. To znaczy że ktoś je używał i nie są już fabrycznie nowe
Crackeruś, jak trochę pomyślisz to też odnajdziesz sens, tak więc "bez nerw".
Teoretycznie płyta po pierwszym odtworzeniu już jest nieco brudniejsza :)
Trzymając się tej zasady, są na świecie kolekcjonerzy, którzy myją płyty po/przed każdym odtworzeniem.
Nie twierdzę, że jest to najwłaściwsza i najrozsądniejsza droga, ale jakaś logika w tym jest, prawda?
Coś jak odkurzanie mieszkania każdego dnia.

Dodatkowo, biorąc pod uwagę wspomniane przez motowna "paproszki poprodukcyjne" (czyli w sumie syf), tym bardziej chyba nie ma faktycznie sensownych przeciwwskazań do mycia każdej nowo nabytej płyty, niezależnie czy jest to egzemplarz zafoliowany czy też nie.
Cracker pisze:Z myciem płyt nie ma to nic wspólnego.
Tu przepraszam, miałem na myśli ogółem czyszczenie/konserwację płyt ;)
Cracker pisze:Ale przybliżyć temat owszem mogę.
Od ponad dwudziestu lat traktuję moje naelektryzowane płyty pistoletem ZEROSTAT, jak na załączonym obrazku.
Efekt jest piorunujący . Po dwa strzały na stronę i problem z głowy. :D
A to o to Ci chodziło, OK, o tych zabawkach też już pisaliśmy na forum.


Wracając jednak do tematu, jeśli faktycznie farba schodzi z etykiety na tych płytach to to naprawdę nie świadczy dobrze o jakości wykonania, niezależnie od tego czy kolega umył płytę od razu czy też zrobiłby to za rok :)
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#33

Post autor: Winters »

Wojtek pisze:to naprawdę nie świadczy dobrze o jakości wykonania
Użycie tuszu rozpuszczalnego przez alkohol? Albo nawet wodę?

Znowu z igły widły! Jeden nieuważnie mył i zamoczył etykietę, to od razu, że śmieć i inny scheiss i już się dyskusja rozkrynca!
DIOMEDES KATO
Awatar użytkownika
mr_shelp
Posty: 59
Rejestracja: 01 maja 2013, 20:54
Gramofon: Technics SL-Q3
Lokalizacja: Tychy

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#34

Post autor: mr_shelp »

Doprawdy nie wiem w którym momencie można się popisać nieuwagą podczas używania Knosti. Labele zawsze będą miały styczność z płynem, chyba, że wspomagamy się gumkami od weków czy innymi dodatkowymi uszczelniaczami. W każdym razie podczas mycia wielu starych płyt nie zdarzało mi się nic podobnego.

Przesadziłem trochę ze stwierdzeniem że płyta jest do wyrzucenia. Wyjąłem z Knosti jedna ze szczotek, nośnik położyłem na starym gramofonie i wyczyściłem płytę sposobem zbliżonym do opisanego w poście: http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=26 ... 540#p44279. Kropki farby zniknęły, będę sprawdzał niebawem odsłuch.
Awatar użytkownika
Cracker
Posty: 10288
Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#35

Post autor: Cracker »

Wojtek pisze: Trzymając się tej zasady, są na świecie kolekcjonerzy, którzy myją płyty po/przed każdym odtworzeniem.
Nie twierdzę, że jest to najwłaściwsza i najrozsądniejsza droga, ale jakaś logika w tym jest, prawda?
Dla mnie nie ma w tym żadnej logiki. Płyty powinno się myć jeśli jest brudna i wpływa to na jakość dźwięku.


Wojtek pisze: A to o to Ci chodziło, OK, o tych zabawkach też już pisaliśmy na forum.
Czemu bagatelizujesz.
To nie zabawka ale skuteczne, bezkontaktowe narzędzie do usuwania ładunków elektrostatycznych z płyt winylowych.
W mojej opinii najlepsze i najskuteczniejsze.

Winters pisze:Znowu z igły widły! Jeden nieuważnie mył i zamoczył etykietę, to od razu, że śmieć i inny scheiss i już się dyskusja rozkrynca!
Myślę, że o to chodzi na tym forum aby dyskutować, spierać się w różnych sprawach, wymieniać opinie, poglądy i doświadczenia.
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
Awatar użytkownika
janpol
Posty: 112
Rejestracja: 03 sty 2013, 15:01
Lokalizacja: Łódź

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#36

Post autor: janpol »

Cieszę się, że temat się rozwija ale kilka ostatnich postów ma większy związek z konserwacją (a jest taki temat) niż nowym życiem winyla.

Włodzimierz Janowski
Awatar użytkownika
janpol
Posty: 112
Rejestracja: 03 sty 2013, 15:01
Lokalizacja: Łódź

BIG BROTHER & THE HOLDING COMPANY – “CHEAP THRILLS”

#37

Post autor: janpol »

„Cheap Thrills” to płyta, z której muzyka towarzyszy mi od początku lat siedemdziesiątych. Najpierw z magnetofonu ZK 140, następnie z płyty CD a teraz z winyla nowej edycji.
Album został wydany w lecie 1968 r., po ośmiu tygodniach zajął pierwsze miejsce na liście przebojów Billboard i utrzymał się na tej pozycji przez 8 tygodni.
Cheap Thrills.jpg
Lista utworów:
Strona “A”:
1. Combination Of The Two,
2. I Need A Man To Love,
3. Summertime,
4. Piece Of My Heart.
Strona “B”:
5. Turtle Blues,
6. Oh, Sweet Mary,
7. Ball And Chain.

W oryginale autorem frontowej strony okładki był undergroundowy rysownik komiksów - Robert Crumb; z tyłu Columbia umieściła czarno-białe zdjęcie Janis Joplin i tak jest w przypadku okładki reedytowanej płyty.

© 1968, 2011 Sony Music Enertainment / Oryginally released 1968. All rights reserved by Sony Music Entertainment. Manufactured & distributed by Music On Vinyl B.V. for Sony Music Entertainment.
Nr katalogowy: MOVLP464
180 gram pressing.

Tych nagrań dokonano 45 lat temu i chociaż ta płyta moim zdaniem już w pierwszym tłoczeniu nie brzmiała dobrze, to nadal słucha się jej z przyjemnością.

Włodzimierz Janowski
Ostatnio zmieniony 20 cze 2014, 22:22 przez janpol, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
33RPM
Posty: 74
Rejestracja: 05 paź 2012, 16:41

Różne strony księżyca

#38

Post autor: 33RPM »

Skoro reedycje to może przyjrzyjmy się różnym stronom księżyca? (ciemnym stronom ;) )
02.jpg
Płyta po lewej - SHVL 804 Made in France by Pathè Marconi - to prawdopodobnie pierwsze wydanie francuskie - jeśli wierzyć informacjom stąd: http://thedarkerside.altervista.org/collection.htm
Jej label najbardziej pasowałby do tego (a jest tu zgromadzonych kilkaset wariantów labela tej płyty): http://s1187.photobucket.com/user/mrpin ... ort=6&o=76

Płyta po prawej to reedycja z 2011 roku, cyfrowy remaster, made in EU. Zawiera plakaty, naklejki, kod do pobrania mp3, co tam sobie wymarzycie. Część widoczna poniżej. Moja wersja sprzed lat nic z tego nie posiada. Nie było? Ktoś zgubił / zajumał? ;)
06.jpg
Wykonanie okładki
Okładka reedycji jest zrobiona bardzo starannie, jakość druku i użytych materiałów jest bardzo dobra. Gatefold jest tak zrobiony jak przy wydawnictwach dwupłytowych - ma dwie "kieszenie". W prawej kieszeni jest płyta a w lewej dodatki. Wersja sprzed lat nie ma lewej "kieszeni" (jest zaklejona). Reedycja jest mniej świecąca - bardziej satynowa i ma mocniejsze kolory (ale stara okładka ma prawo być nieco wyblakła, więc nie wiem jak to było kiedyś). Czerwień na reedycji jest bardziej marchewkowa, na starej jest bardziej bordowa a zielony, niebieski i fioletowy są mocniejsze na reedycji.
Muszę przyznać, że od strony poligrafii reedycja jest super i nie mam absolutnie nic do zarzucenia.
Po lewej stare, po prawej nowe (pierwsze zdjęcie celowo z flashem, widać różne rodzaje wykończenia):
05.jpg
04.jpg
Wykonanie płyty
Obydwie płyty są bardzo ładnie wykonane, nic nie jest krzywo naklejone itp. Reedycja jest równa, ciężka i na oko robi bardzo dobre wrażenie. Kiedy położyłem je obok siebie zdałem sobie sprawę, że wielkość obszaru zajętego nagraniem jest różna.
Poniżej obraz, na którym poączyłem fragmenty obu płyt:
old_new.jpg
Dolna część to płyta Pathè Marconi, górna to reedycja z 2011 roku (tak, wiem, jest w lustrzanym odbiciu). Zostały zupełnie inaczej wycięte - inna jest gęstość "upakowania" zapisu. Po za tym na reedycji oddzielono od siebie "speak to me / breathe in the air" a na wersji francuskiej są razem.

Jak to gra?
Bardzo dobrze. Naprawdę. Nasłuchałem się różnych opinii o tym, że reedycje, szczególnie z cyfry są bez sensu itp. Być może moje wydanie sprzed lat jest jakieś nieudane, może mocno zużyte, może ... Albo ludzie są złotousi a ja głuchy. Na moim sprzęcie ciężko wskazać faworyta, tak naprawdę to rozróżniam je po ilości trzasków ...

Porównuję sobie stare wydanie na CD AAD, reedycję z 2011, wydanie (najpewniej) francuskie i oficjalne MP3 320kb/s i mam kilka obserwacji ale mogą być nieco offtop. Np.: stary winyl w najgłośniejszych fragmentach (solo w Time) brzmi jak nieco skompresowany ale to może być zużycie płyty. Nowy LP i CD mają chyba więcej "oddechu". Ale to naprawdę są tak minimalne różnice, że można się o to kłócić.

Ciekawostka: niemal na każdej mojej wersji tej płyty utwór The Great Gig in the Sky jest inaczej obcięty na końcu. Jest tam takie charakterystyczne przestrojenie ostatniej nuty w górę i potem jeszcze przez chwilę dźwięk snuje się. Na płycie "francuskiej" utwór jest wyciszony już po 3-4 sekundach od przestrojenia. Na nowym winylu dźwięk trwa DŁUŻEJ, dobre 7-8 sekund po przestrojeniu (na MP3 podobnie, pewnie są zrobione z tego samego materiału źródłowego). Za to na CD dźwięk trwa najdłużej - ok. 11 sekund aż zupełnie ginie w szumie taśmy.
Awatar użytkownika
Tyrystor
Posty: 883
Rejestracja: 10 sie 2011, 16:44
Gramofon: SL-1410mk2
Lokalizacja: Lüben in Niederschlesien

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#39

Post autor: Tyrystor »

Aż miło poczytać :)

Będę miał trochę czasu, to opiszę mój egzemplarz z 2003 roku, coby było to w jednym miejscu.
Zestaw L1: Technics SL-1410mk2 + Shure M95HE + Denon PMA-777 + Telefunken TLX
Zestaw L2: Aiwa AD-F810 + Nakamichi OMS-2E + JVC AX-555 + Canton GLE40
Awatar użytkownika
33RPM
Posty: 74
Rejestracja: 05 paź 2012, 16:41

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#40

Post autor: 33RPM »

Sam chętnie poczytam o wersji z 2003 roku. Czy to aby nie wtedy wydano wersję z okładką - witrażem? Przynajmniej CD takie były.

Zapomniałem dodać, że wersja 2011 ma na odwrocie naklejony kod kreskowy.
zbyszek1982
Posty: 5029
Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#41

Post autor: zbyszek1982 »

Analog wyglądał normalnie. Też mam tę reedycję.
Awatar użytkownika
33RPM
Posty: 74
Rejestracja: 05 paź 2012, 16:41

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#42

Post autor: 33RPM »

To dobrze, zawsze uważałem, że ten minimalistyczny projekt świetnie się broni i jest ponadczasowy. Wersja witrażowa jest nieco przedobrzona - no i nie jest już minimalistyczna.
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#43

Post autor: Winters »

33RPM pisze:Czy to aby nie wtedy wydano wersję z okładką - witrażem?
To tylko kartka na okładce.
DIOMEDES KATO
eenneell
Posty: 4157
Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
Lokalizacja: K-ków

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#44

Post autor: eenneell »

33RPM pisze:Dolna część to płyta Pathè Marconi, górna to reedycja z 2011 roku (tak, wiem, jest w lustrzanym odbiciu). Zostały zupełnie inaczej wycięte - inna jest gęstość "upakowania" zapisu. Po za tym na reedycji oddzielono od siebie "speak to me / breathe in the air" a na wersji francuskiej są razem.
Ja porównywałem polskie wydaniez 1988 z tym 2011r i zapis, czyli rowki na wydaniu polskim zabierają podobnie więcej miejsca ;)
Czyli Muza matryce dostała :?:
PS o poligrafii nie piszę... wiadomo! (choć jak na tamte czasy PRL-u całkiem całkiem ;)
Awatar użytkownika
33RPM
Posty: 74
Rejestracja: 05 paź 2012, 16:41

REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.

#45

Post autor: 33RPM »

Z tym upakowaniem zapisu to ciekawe, tym bardziej, że (intuicyjnie) wyobrażam sobie tak, że jak zapis jest "rzadszy" to można by zrobić lepszą dynamikę, ale w odsłuchu to się nie potwierdza w tym przypadku. Wersja 2011 wcale nie brzmi na bardziej skompresowaną. Nawet może nieco mniej ...
ODPOWIEDZ