
Pozwólcie że się przywitam i na wstępie opiszę nieco siebie.
Jestem Romek z Wrocławia. Zabawę z czarnymi krążkami zacząłem jakiś rok temu. Wcześniej ze 2-3 lata co jakiś czas narzekałem że chciałbym mieć gramofon, ale nie wiedza na ten temat zniechęcała mnie do zakupu - nie chciałem kupić badziewia. Ale żona w pewnym momencie nie wytrzymała mojego biadolenia i kupiła mi pierwszy krążek, nówka ze sklepu w wersji 180g

I stało się. Co prawda zakupiłem sprzęt zupełnie przypadkowo. Będąc na giełdzie staroci jeden sprzedawca miał Pionnera PL-115D. Sprawdziłem go nieco (przy zerowej wiedzy było masakrycznie) organoleptycznie - części całe, nic nie połamane, włącza się, gra, autoreturn działa, pasek wygląda jak nowy, wkładka niby ok (Pickering P/AT-1) - kupuję.
Przez dłuższy czas nie miałem miejsca na stałe dla niego. Na odsłuch stawiałem go na podłodze obok wzmacniacza, podpinałem kable i odsłuchy. Teraz po przeprowadzce mam miejsce na stałe. Dzięki informacjom z tutejszego forum wypoziomowałem ramię, ustawiłem nacisk na 2g i jechane.
Muszę jeszcze sporo poczytać. Jestem totalnie zielony w temacie, nie mam punktu odniesienia więc wydaje mi się że sprzęt działa ok. Jedyne co mnie martwi to sybilanty. Są kawałki w których wokal tak trzeszczy że aż mi uszy więdną. Nie wiem tylko czy jest to wina zestrojenia, wkładki, preampa gramofonowego czy wszystkiego na raz (kit z AVT mojej produkcji).
pozdrawiam
Norman