To nie do końca tak.Piterski pisze: ↑24 wrz 2025, 11:59Inna sprawa że tak fachowo to te głowice generują za długie fale by one mogły skutecznie penetrować takie rowki jak są w płytach. Rozmawiałem o tym z kolegą z KAiM który ma kontakty handlowe z Chińczykami i trochę różnego sprzętu z stamtąd sprowadza i odpowiednie głowice są tylko myjką nie będzie kosztować tyle co te dostępne na portalach.
Fala dźwiękowa poruszając się przez ciecz wytwarza obszary o skrajnych ciśnieniach (dużym i małym), na skutek tego powstają w wodzie pęcherzyki kawitacyjne, które implodując (zapadając się do środka) generują energię która faktycznie czyści powierzchnię. I zasada jest taka: im niższa częstotliwość ultradźwięków, tym większe bąble i większa energia. Ale też większe ryzyko uszkodzenia przedmiotu, im wyższa częstotliwość, tym drobniejsze bąbelki, bardziej równomierne i delikatniejsze mycie.
I nie chodzi tutaj o wnikanie do rowków, bo to robi fala implozyjna. Nasze płyty nie są zabrudzone czymś bardzo trudnym do usunięcia, więc nie ma potrzeby bombardować ich dużą energią, natomiast zbyt niska energia, wysokich częstotliwości, ta o której Twój kolega mówi jest używana np. w procesie przygotowania soczewek pod nałożenie warstw antyrefleksyjnych czy powłok odbijających na lustrach (w teleskopach astro).
40 kHz jest uznawane za bezpieczne dla tworzyw sztucznych, a jednocześnie skuteczne. Dlatego też dokładnie takie przetworniki instalowane są zarówno w Humminguru, jak i Audio Desku (w cenie grubo, ponad 10 k PLN).
Vendor również takie posiada, jednak w odróżnieniu od wyżej wspomnianych, ma mniej korzystnie ustawione przetworniki...
ps. dla przetwornika o częstotliwości 100 kHz, długość fali w roztworze wodnym to 1,5 cm... więc raczej ma się nijak do rozmiarów rowka... dlatego myślę że tu raczej chodziło o te pęcherzyki i ich rozmiar, ale jak pisałem, do naszych zastosowań tak delikatne mycie jest średnio skuteczne.