Słowo się rzekło

Topowe konstrukcje Quadrala od dawna darzę uwielbieniem. Miałem Vulkany Mk1. Miałem Titany Mk2. Poskładałem im świetne zwrotnice. Sprzedałem bez sensu w pogoni za kolejnymi kolumnami , ale tęsknota za Quadralami nie dawała mi spokoju. Czułem, że Titany II w parze z mocnym Emitterem tworzyły kiedyś najlepszy duet, jaki miałem.
Zakup Titanów VII obiecałem sobie już dawno. Dlaczego te? Bo według wielu fanów Quadrala to najlepsze Titany w historii firmy– ostatnie przed erą słupków z małymi głośniczkami.
Udało mi się zdobyć egzemplarz w stanie mint. Kiedy je rozpakowałem, żona powiedziała z niedowierzaniem: „Ale to nowe kolumny, a mówiłeś, że kupujesz używane!”. Wyglądają jakby dopiero co opuściły fabrykę, bez najmniejszej ryski na lakierze. To zasługa poprzedniego właściciela, który jest mega pedantem (kto kurde zamawia do auta nakrętki na wentyle z logo SAAB ?).
To oczywiście kwestia gustu, ale uważam, że są przepiękne. Śmiało wyprofilowana linia obudowy zawijająca się wokół wielkiego basowca ukrytego za jasnym grillem chroniącym głośnik przed dziećmi czy zwierzętami. Fronty są satynowe ale szeroki ring wokół grilla zrobiono ekstrawagancko lakierem fortepianowym, kanty ścięte, pięknie spasowana do całości maskownica, boki drewniane (nie drewnopodobne). Pierwszorzędna robota stolarska, niemiecka solidność i precyzja. Słowem - klasa, wdzięk i szyk. W 2006 roku ich cena wynosiła 12 000 EUR. Nowy Golf V kosztował wtedy 15 000EUR. Czyli w 2025 , z uwzględnieniem inflacji, oznaczałoby to cenę sklepową ok. 100.000 PLN.
Siódemki są niższe niż poprzednicy, „tylko” 1,3 m, bo już od mk6 zrezygnowano z pełnej linii transmisyjnej. Bas pracuje osadzony głęboko w komorze ciśnieniowej z rurą bass-reflex skierowaną w dół dzięki czemu bez problemu można je przysunąć do ściany (nienawidzę kolumn z bass reflexem skierowanym do tyłu, co za kretyn to wymyślił!) Przetworniki umieszczono jak zwykle w oddzielnych komorach dla minimalizacji wzajemnych wpływów głośników na siebie. Kolumny nadal są ogromne– 90 kg masy w bryle 51×60x130 cm. Taki mały Pudzian. Konstrukcja jak zwykle trójdrożna:
• Bas: nowy przetwornik Altima 38 cm z aluminiową membraną zapewniającą lekkość i szybkość
• Średnica : Altima 21 cm o podobnej konstrukcji, dzisiejsze kolumny mają czasem mniejszy głośnik basowy
• Tweeter: wstęga – ultracienka membrana z czterema potężnymi, neodymowymi magnesami. W porównaniu do poprzednich wersji wstęgi Panasonica, teraz powierzchnia membrany jest czterokrotnie większa.
Zwrotnica tak spodobała się konstruktorom, że postanowili ją wyeksponować – widać ją jak w muzeum przez szybkę z tyłu kolumny. Można dojrzeć kondy Mundorfa z serii Audiophiler. Szyba jest częścią ringu basowego przytwierdzonego śrubami, a po bokach umieszczono wielkie uchwyty z anodowanego aluminium. Wygląda to jak właz do łodzi podwodnej i jest w sumie niewiele mniejsze. Całe okablowanie wewnętrzne zaprojektowała firma Real Cable.
Czułość udało się podnieść do 90 dB, ale mimo to mój Pass musiał się spocić (volume 50 zamiast zwyczajowego 30–35 z Klipschami) Dlatego dołożyłem potężną końcówkę mocy Brystona , żeby w pełni zapanować nad tymi smokami, a właściwie nad ich basem.
Jak grają ?
• Bardzo dokładnie, soczyście z potężną dynamiką.
• Scena jest niesamowicie szeroka, głęboka i wysoka –pełna holografia.
• Soprany: czyste, detaliczne, bez ostrości , sybilantów i tss tss tss… jedwabiście delikatne – to potrafi tylko wstęga.
• Bas: obecny tylko tam, gdzie być powinien. Ale jak już się odezwie to nie sposób go zignorować. Mocny i sprężysty.
• Średnica: Nie jest tak emocjonalna i ekspresyjna jak w La Scalach. Brzmi bardziej technicznie. Widać nie można mieć wszystkiego. Ale za to jest neutralna, rozdzielcza i perfekcyjnie wkomponowana w całość brzmienia.
To kolumny wyczynowe. Słychać wszystko i nic się nie ukryje. Brzmienie zmienia się z płyty na płytę lub z utworu na utwór jeśli były nagrywane w innych studiach lub inaczej zmasterowane. Titany mają przeźroczystość monitorów studyjnych grających z siłą tajfunu więc zapomnijcie o komfortowym słuchaniu. To jak jazda sportowym autem – jak są wyboje to czuć każdy kamyk. Wejście perkusji może spowodować zawał u sąsiada. W teście odsłuchowym magazynu „Stereoplay” tą dokładnością i realizmem Titany pokonały B&W 802D
Pewnie kiedyś zatęsknię za zrelaksowanym i przyjemnym brzmieniem La Scali ale czasu na słuchanie jest mało i chciałbym, gdy już słucham, by była to jazda bez trzymanki. Titany VII do tego nadają się idealnie. Każda płyta to przygoda, która wciąga bez reszty. Ale zdaję sobie sprawę że nie jest to dźwięk dla każdego.