Sony Str- 6050 z 1969 roku
- Jarek Cantona
- Posty: 178
- Rejestracja: 29 mar 2021, 21:39
- Gramofon: Pioneer pl-516x
- Lokalizacja: Otwock
Sony Str- 6050 z 1969 roku
Panowie koledzy drodzy, co myślicie o zakupie Sony Str- 6050 z 1969 roku. Stoi w sklepie za starociami i mnie trochę męczy. Jest to niby 30W przy 8 Oh, stan jego jest nieznany. Pan Janusz biznesu który ma go w graciarni chce za niego 1500 zł ale mówi że sprzeda za 1000, myślę że poniżej 900 zł nie zejdzie.
Na ebay z EU można kupić za około 1000 zł a z USA chodzą po 150-200 dolców plus duże opłaty oczywiście.
Warto się w to ładować, zakładając oczywiście konieczność serwisu? Miał ktoś ten model lub podobny?
Na ebay z EU można kupić za około 1000 zł a z USA chodzą po 150-200 dolców plus duże opłaty oczywiście.
Warto się w to ładować, zakładając oczywiście konieczność serwisu? Miał ktoś ten model lub podobny?
Pioneer pl-516x, Nagaoka mp-110, Buphono by wydra, Wilson Classic Tabacco, Onkyo: Integra a-8850, CD DX 6920, Deck TA 2820, tuner T 4930.
- Ukaniu
- Posty: 500
- Rejestracja: 21 lis 2013, 09:23
- Lokalizacja: Jaktorów
- Kontakt:
Re: Sony Str- 6050 z 1969 roku
Jaki masz na to plan? Co chcesz słuchać? Jako główny system do potrząsania ścianami i rozważania o kosmetycznych detalach brzmienia i produkcji Dark Side... to się nie nadaje. Do spokojnego grania w tle będzie spoko. Ma klimat i są zwolennicy. Musi być piękne zewnętrznie wtedy będzie miało bazową wartość, resztę się wyklepie.Jarek Cantona pisze: ↑11 paź 2024, 17:11Panowie koledzy drodzy, co myślicie o zakupie Sony Str- 6050 z 1969 roku.
Serwis i projektowanie elektroniki, także audio http://www.ldl-elektronika.pl
Prawo Hofstadtera mówi: skomplikowana czynność zawsze zajmie więcej czasu niż zaplanowano także jeśli planując brano pod uwagę prawo Hofstadtera.
Prawo Hofstadtera mówi: skomplikowana czynność zawsze zajmie więcej czasu niż zaplanowano także jeśli planując brano pod uwagę prawo Hofstadtera.
- darkman
- Posty: 16901
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
- Jozi
- Posty: 1895
- Rejestracja: 28 sty 2022, 02:57
- Gramofon: Sony PS-X60
- Lokalizacja: Pastwiska City
Re: Sony Str- 6050 z 1969 roku
Wyklepie
.
Tak jak mój front w kenwoodzie
.




Tak jak mój front w kenwoodzie



[Sony PS X60,VM540ML, Shure V15III-Sas, Sony XL 45,pre @Jaculek-analog]
[ Tidal Hifi, xDuoo XQ-50 Pro2+Toping E30II, Onkyo 7030C-cyfra] Yamaha A-S701, Heco Professional 650
[ Tidal Hifi, xDuoo XQ-50 Pro2+Toping E30II, Onkyo 7030C-cyfra] Yamaha A-S701, Heco Professional 650
- Jarek Cantona
- Posty: 178
- Rejestracja: 29 mar 2021, 21:39
- Gramofon: Pioneer pl-516x
- Lokalizacja: Otwock
Re: Sony Str- 6050 z 1969 roku
No właśnie chce kupić jako drugi klocek jakiś amplituner żeby czasem radyjko też grało. Słucham głównie jazzu z plastikowej czarnej płyty. Słucham raczej cicho wieczorami więc te moje Wilsony te 30W powinno napędzić. Jedyny dylemat mam czy brać coś takiego za około 1 tys zł czy też odłożyć i wziąć ampli Tandberga 2045 lub 2055 za 3 tys. Pewnie w obu przypadkach serwis byłby drogi.Ukaniu pisze: ↑11 paź 2024, 22:54Jaki masz na to plan? Co chcesz słuchać? Jako główny system do potrząsania ścianami i rozważania o kosmetycznych detalach brzmienia i produkcji Dark Side... to się nie nadaje. Do spokojnego grania w tle będzie spoko. Ma klimat i są zwolennicy. Musi być piękne zewnętrznie wtedy będzie miało bazową wartość, resztę się wyklepie.Jarek Cantona pisze: ↑11 paź 2024, 17:11Panowie koledzy drodzy, co myślicie o zakupie Sony Str- 6050 z 1969 roku.
A Pan Ukaniu robi serwis takich rzeczy? Czy mógłbym na ewentualny priv dostać hipotetyczna wycenę takiej usługi typu wymiana kondziorow, czyszczenie, sprawdzenie tego Soniacza Str 6050.
Dzięki za wszelkie informacje

Pioneer pl-516x, Nagaoka mp-110, Buphono by wydra, Wilson Classic Tabacco, Onkyo: Integra a-8850, CD DX 6920, Deck TA 2820, tuner T 4930.
- darkman
- Posty: 16901
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Sony Str- 6050 z 1969 roku
Jarku ja Ci odpowiem
Nie pouczaj serwisanta co i jak ma zrobić, tylko po prostu zamawiasz tzw przegląd - jak już sprzęt będziesz miał. Odpowiedzi są uzależnione od stanu przedmiotu podlegającego ocenie. Tymczasem tego jeszcze nie wiadomo.
To Pan Ukaniu powie Tobie co jest do zrobienia, a nie Ty jemu, bowiem to trochę tak jakbyś pouczał pilota myśliwca, który to wolant i jak go używać by przypadkiem nie spier.. bombek w dół miast lecieć nisko i powoli lub hydraulika jak mufa podejdzie najlepiej i czym uszczelnić oraz jak?
Przegląd to clou sprawy, po nim dostaniesz propozycje co serwisant widzi, co proponuje i ile to warte jego pracy.
Tak BTW koledzy to Wy z tymi elektrolitami? Innego hasła, a mniej durnego nie potraficie wymyślić, tylko jak "te melepety" powtarzacie? Oczywiście, że elektrolity się starzeją, puchną z czasem i nie trzymają parametrów, ale to nie jest ani constans, ani zwykle podstawowa usterka lecz pracochłonna praca pomiarowa oraz rekapitalowa.
Dla jasności dodam, że moja żonka zawsze wie lepiej od hydraulika i lubi mu podpowiadać, a ja widzę jego minę
sprzęt vintage fajny kolekcjonersko j.w. itd.. "resztę się zaszpachluje i wyklepie". Zacne!

To Pan Ukaniu powie Tobie co jest do zrobienia, a nie Ty jemu, bowiem to trochę tak jakbyś pouczał pilota myśliwca, który to wolant i jak go używać by przypadkiem nie spier.. bombek w dół miast lecieć nisko i powoli lub hydraulika jak mufa podejdzie najlepiej i czym uszczelnić oraz jak?
Przegląd to clou sprawy, po nim dostaniesz propozycje co serwisant widzi, co proponuje i ile to warte jego pracy.
Tak BTW koledzy to Wy z tymi elektrolitami? Innego hasła, a mniej durnego nie potraficie wymyślić, tylko jak "te melepety" powtarzacie? Oczywiście, że elektrolity się starzeją, puchną z czasem i nie trzymają parametrów, ale to nie jest ani constans, ani zwykle podstawowa usterka lecz pracochłonna praca pomiarowa oraz rekapitalowa.
Dla jasności dodam, że moja żonka zawsze wie lepiej od hydraulika i lubi mu podpowiadać, a ja widzę jego minę

sprzęt vintage fajny kolekcjonersko j.w. itd.. "resztę się zaszpachluje i wyklepie". Zacne!

- sk-victor
- Posty: 226
- Rejestracja: 25 lis 2016, 00:07
- Gramofon: Technics SL-1500C
Re: Sony Str- 6050 z 1969 roku
Masz rację... ale nie do końcadarkman pisze: ↑12 paź 2024, 09:24Tak BTW koledzy to Wy z tymi elektrolitami? Innego hasła, a mniej durnego nie potraficie wymyślić, tylko jak "te melepety" powtarzacie? Oczywiście, że elektrolity się starzeją, puchną z czasem i nie trzymają parametrów, ale to nie jest ani constans, ani zwykle podstawowa usterka lecz pracochłonna praca pomiarowa oraz rekapitalowa.


- darkman
- Posty: 16901
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Sony Str- 6050 z 1969 roku
E-tam nie do końca. Jasne, że do końca i jeden dzień more.sk-victor pisze: ↑12 paź 2024, 10:54Masz rację... ale nie do końcadarkman pisze: ↑12 paź 2024, 09:24Tak BTW koledzy to Wy z tymi elektrolitami? Innego hasła, a mniej durnego nie potraficie wymyślić, tylko jak "te melepety" powtarzacie? Oczywiście, że elektrolity się starzeją, puchną z czasem i nie trzymają parametrów, ale to nie jest ani constans, ani zwykle podstawowa usterka lecz pracochłonna praca pomiarowa oraz rekapitalowa.Również nie popieram bezmyślnego wymieniania jak leci ale... Po pierwsze. Nakład pracy przy wylucie elementów do pomiaru i ponownym montażu jest taki sam jak przy wymianie. Po drugie jeżeli elektrolit ma 50 lat i na dzień dzisiejszy trzyma jeszcze parametry nie daje to wcale gwarancji, że długo tak jeszcze będzie, zwłaszcza w starych urządzeniach, które wiele lat stały, bądź były mało używane a teraz na starość dostaną w kość (ktoś powie, że nowe elementy mogą być gorsze, owszem ale nie wszystkie). Po trzecie koszt kondensatorowej drobnicy nie jest wielki, pomijam potężniejsze elektrolity w zasilaniu. Po czwarte obecnie napięcie w "gniazdkach" dobija w szczycie produkcyjnym PV do 253V co nie pomaga starym urządzeniom. Więc czasami jednak w tak wiekowym sprzęcie warto zrobić to tak trochę profilaktycznie, żeby za jakiś czas nie wracać do tematu. Zresztą przy renowacji elementów stykowych, która jest bezwzględną koniecznością w 99% takich urządzeń, mając wszystko na wierzchu nie zrobienie tego było by głupotą w rodzaju "po co wymieniać pompy wody wymieniając rozrząd, przecież stara działa i nie cieknie"... Może ja patrzę na to z trochę innej perspektywy z uwagi na liczbę przepracowanych godzin z lutownicą w łapie
![]()


Dla porządku dorzucę jeszcze "przesmarowanie" i mamy komplet lamerskich pogaduszek klienta z serwisantem. Koń by się upił z rozpaczy.
- Ukaniu
- Posty: 500
- Rejestracja: 21 lis 2013, 09:23
- Lokalizacja: Jaktorów
- Kontakt:
Re: Sony Str- 6050 z 1969 roku
Powiedział bym nawet, że pomiar i ponowne wlutowanie jest bardziej pracochłonne niż wymiana, zaś z punktu widzenia użytkownika mającego chęć - używać - gorsze. Do tego angażuje serwisanta jako sędziego w sprawie - co to znaczy sprawny?sk-victor pisze: ↑12 paź 2024, 10:54Po pierwsze. Nakład pracy przy wylucie elementów do pomiaru i ponownym montażu jest taki sam jak przy wymianie. Po drugie jeżeli elektrolit ma 50 lat i na dzień dzisiejszy trzyma jeszcze parametry nie daje to wcale gwarancji, że długo tak jeszcze będzie, zwłaszcza w starych urządzeniach, które wiele lat stały, bądź były mało używane a teraz na starość dostaną w kość (ktoś powie, że nowe elementy mogą być gorsze, owszem ale nie wszystkie).
Skąd mamy mieć pewność, ze pomiar da miarodajną odpowiedź o tym jak kondensator zachowa się za 5? 10 lat? Ile jest w nim elektrolitu ponad niezbędne minimum? Jakie parametry miał jako nowy? by się do nich odnieść. Czy wylutowanie nie rozszczelni stwardniałej gumy korka i kondensator padnie szybciej?
Kondensatory są tutaj elementami krystalizującym problem. Bez zero-jedynkowego osądu mamy też np. oporniki masowe z błogością odpływające z wartością oporności w górę (5-10-20...%), stanowiące o charakterze konstrukcji (ze swoimi wadami - nieliniowością i zaletami - bezindukcyjnością itd.) i nie prosto dostępne, czasem wcale.
Serwis bazowo prowadzi się w ramach renowacji, utrzymania ruchu, zapewnienia jakości w typie "preventive maintenance". Trzeba dać gwarancję, jak to zrobić opierając się na starzejących się elementach?
Są klienci wymagający pozostawienia możliwie wszystkiego w oryginale, ale także przecież chcą by urządzenie pracowało potem długie lata. To przestaje być serwis a zaczyna być forma konserwacji zabytków wymagająca ciągłego nadzoru kustosza. Staram się znaleźć złoty środek ale nie jest to łatwe.
Oczywiście elementy nowe nie powinny mieć gorszych parametrów jak stare, odpowiadać wizji konstruktora. Z tym coraz trudniej. Dziś wszystko prawie stało się miniaturowe, źle wygląda, byle jak działa. Są serie kondensatorów, że nawet suche (po rozpruciu) mają bardzo niskie ESR i nominalną pojemność, tak że nie prosto znaleźć coś sensownego w zamian. A już szczególnie tyczy to elementów produkowanych na zamówienie, dedykowanych. Ostatnio np. mam na stole sprzęt a w nim kondensator ze złotymi napisami 2,2 uF / 50 V o gabarytach największego możliwego nowego 47 uF / 100 V. Mierzone ESR dwóch sztuk różni się 3x a pojemność obu nominalna - i co można z tym zrobić? Widać, że problem jest na złączu folii z nogą, koroduje czy ma luz. Gdyby oba były tak uszkodzone to mimo praktyki mógłbym nie zwrócić na to uwagi, bo esr mają znikome.
Dokładnie tak.
Byle nie w taki sposób jaki właśnie mam przed sobą na stole - Philips CD880 waga ciężka. Czerwone Elny zamienione na Fine Goldy, to jeszcze da radę ale w cyfrówce wstawiono typowe Jamicony a w zasilaczu głównym Chongi ?! hę? Te kondensatory nowe pewnie były gorsze jak podeschnięte oryginały. No to się nie obroni. Z pewnością po "pełnym serwisie".
Tandberg jest elektronicznie dużo bardziej współczesny jak Sony.Jarek Cantona pisze: ↑12 paź 2024, 08:50Jedyny dylemat mam czy brać coś takiego za około 1 tys zł czy też odłożyć i wziąć ampli Tandberga 2045 lub 2055 za 3 tys. Pewnie w obu przypadkach serwis byłby drogi.
Serwis i projektowanie elektroniki, także audio http://www.ldl-elektronika.pl
Prawo Hofstadtera mówi: skomplikowana czynność zawsze zajmie więcej czasu niż zaplanowano także jeśli planując brano pod uwagę prawo Hofstadtera.
Prawo Hofstadtera mówi: skomplikowana czynność zawsze zajmie więcej czasu niż zaplanowano także jeśli planując brano pod uwagę prawo Hofstadtera.
- Jarek Cantona
- Posty: 178
- Rejestracja: 29 mar 2021, 21:39
- Gramofon: Pioneer pl-516x
- Lokalizacja: Otwock
Re: Sony Str- 6050 z 1969 roku
Dzięki wszystkim za informację. Raczej tego Soniacza sobie odpuszczę i dozbieram do Tandberga.
Swoją drogą w temacie Tandberga pytanie do bardziej doświadczonych kolegów z forum którzy wszystkich w tym biznesie znaja

U mnie w Otwocku był kiedyś taki gość co miał tych Tandbergow od groma, np miał 3 sztuki tr 2055, prowadził fajny punkt o nazwie Retro Electro. Niestety jakoś w czasie Covidu zamknął interes i nie wiadomo co się z nim i z tymi sprzętami stało. Teraz żałuję że wtedy tego Tandberga nie kupiłem. I tu pytanie do Was czy ktoś tego człowieka kojarzy, może jest on na forum tutaj? Stary numer telefonu nie odpowiada. Sprzęty miał ładne i podobno wszystkie były po serwisie u jakiegoś słynnego chyba Pana Pawła czyli polaka który kiedyś miał składać te klocki w Fabryce Tandberga. Ktoś coś?
Pioneer pl-516x, Nagaoka mp-110, Buphono by wydra, Wilson Classic Tabacco, Onkyo: Integra a-8850, CD DX 6920, Deck TA 2820, tuner T 4930.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 13 lut 2017, 09:21
Re: Sony Str- 6050 z 1969 roku
i to był błąd, ten sony to jeden z najlepszych sonicznie klocków w historii.