Całą przyjemność po mojej stronie Panowie. Tnx!
Myjcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny - albumy bootlegowe mam na myśli Wasze, bo prawie na pewno są odpady poprodukcyjne, a i koperta marna - proponuję tylko raz z niej wyjąć delikatnie czyli powoli bardzo i już ponownie nie wkładać, tylko przepak od razu do bezpiecznej z folią.
Miłego słuchania,
(sam też nie słuchałem jeszcze , bo najciekawszy byłem Wishbone Ash i to poszło na pierwszy ogień u mnie i to aż 3 razy pod rząd 2LP, bo się okazało strzałem w 10kę, broadcastingowe wydanie w znakomitej jakości, a się poświęciłem empirycznie z jej zamówieniem, ale nie poległem, uff..

fajna rzecz. Pinkasy pewnie jutro pójdą u mnie dopiero, na rzeź i ubój talerzowo rytualny.